Gaja była głodzona a wreszcie została zakatowana. Następnie Ewa zakleiła jej pysk taśmą izolacyjną – by Gaja nie wyła, a co najwyżej piszczała. Tą samą taśmą skleiła i skrępowała jej nogi. Po czym utopiła w stawie. Sąd: „to nie było szczególne okrucieństwo”.

Gaja była głodzona a wreszcie została zakatowana. Następnie Ewa zakleiła jej pysk taśmą izolacyjną – by Gaja nie wyła, a co najwyżej piszczała. Tą samą taśmą skleiła i skrępowała jej nogi. Po czym utopiła w stawie. Sąd: „to nie było szczególne okrucieństwo”.

6 maja 2019 Wyłączono przez administrator

Toksyczne grillowanie. Na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach przeprowadzono badania sprzedawanych w sklepach brykietów do grilla i węgli drzewnych. Konkluzja tych badań: Nie wiedząc o tym sami siebie trujemy.

Zakończył się proces Ewy G. ze Świętochłowic, która zamordowała swojego psa. Gaję adoptowała. Wzięła ją ze schroniska, gdy ta była szczenięciem.

Po jakimś czasie Gaja się Ewie znudziła. Kobieta postanowiła się jej pozbyć.

Z powrotem oddać ją do schroniska? Ależ by to był obciach! Toteż Ewa postanowiła Gaję zgładzić.

Pijani kierowcy usiłowali przechytrzyć policję. Nie wszystkim się udało.

Przedtem jednak Ewa wykazała się potwornym okrucieństwem. Samo zabicie psa jej nie wystarczyło.

Przed śmiercią suczka była głodzona. Wreszcie została pobita. Następnie skrępowana taśmą klejącą i wrzucona do stawu Zacisze w Świętochłowicach.

Ciało psa wyłowił wędkarz. Okrutnika, który zakatował zwierzę poszukiwano przez kilka miesięcy. To było zaskoczenie, że tak potwornego czynu dopuściła się kobieta.

Ministerstwo Finansów ostrzega przed fałszywymi SMS-ami i apeluje o ostrożność. To próba wyłudzenia!

Na trop Ewy natrafiono dzięki nagłośnieniu sprawy przez opinię publiczną. Wówczas ktoś zauważył, że Ewa już nie ma psa.

Sprawa Ewy G. toczyła się przed sądem w Chorzowie. Wyrok: 6 miesięcy więzienia i 5 lat zakazu posiadania zwierząt.

Sąd uznał, że Gaja nie została zabita ze szczególnym okrucieństwem. Żeby ją zabić, należało utopić. A wcześniej trzeba było skrępować suczkę, gdyż psy potrafią pływać.

Katowickie schronisko dla zwierząt bije na alarm. Ktoś rozrzucił parówki z dziwną zawartością. Jeden z psów, wykorzystując nieuwagę wolontariusza, zjadł taką parówkę.

Fundacja Mondo Cane, która dbała, by sprawa nie przycichła, tak skomentowała wyrok:

„Chciałoby się zakrzyknąć: sukces! Bo okrucieństwo w Świętochłowicach zostanie ukarane. Bo oprawca odpowie za swój czyn.

Tylko, że ta sunia była wpierw rok głodzona, później pobita, związana i utopiona. Przez swoją panią, której ufała.

Cieszymy się, choć zawsze w takich chwilach mamy ochotę na biblijne oko za oko.

Czy to jest akt patriotyzmu? Rozjechać, zniszczyć Muchowiec.

Sąd nie uznał szczególnego okrucieństwa, uznał, że wystąpiło takie „zwykłe”. Cokolwiek to znaczy. Oczywiście będzie apelacja choć wyrok bezwzględnego więzienia cieszy”.

Na swojej stronie fundacja zamieściła zdjęcie zakatowanej Gai. Nie polecamy. Widok jest drastyczny, dlatego zdjęcia nie zamieszczamy u siebie. Tych, którzy mimo wszystko chcą to zdjęcie zobaczyć, odsyłamy na stronę fundacji Modo Cane: KLIKNIJ

Niewykluczone, że matka martwego noworodka pochodzi spoza powiatu, gdzie znaleziono ciałko. Publikujemy apel śląskiej policji o pomoc w jej poszukiwaniach.

***
Niektóre wcześniejsze publikacje – niżej.
Inne informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetlają się wszystkie nasze facebookowe posty.

***

O niebywałym szczęściu może mówić matka czterolatka, który wypadł z trzeciego piętra sosnowieckiego bloku. Dziecko, pomimo sporej wysokości, nie odniosło poważnych obrażeń.

 

 

 

Możliwe, że kierowcy przestaną wreszcie rozjeżdżać Strefę Kultury. Powrót do pomysłu sprzed lat.

 

 

 

Kolejny dramat na drodze. Mimo wysiłków świadków wypadku, kobieta spłonęła w samochodzie.

 

 

 

Wypadek motocyklisty na DTŚ. Policja udostępniła zdjęcia oraz nagranie działań Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

 

 

 

Prywatne stanowisko obronne? Czemu nie. Własny schron bojowy? Jak najbardziej. Rozdają bunkry.