Pijani kierowcy usiłowali przechytrzyć policję. Nie wszystkim się udało.

Pijani kierowcy usiłowali przechytrzyć policję. Nie wszystkim się udało.

3 maja 2019 Wyłączono przez administrator

Długi weekend trwa. Mimo to ze śląskich dróg już płyną doniesienia o przestępcach za kierownicami samochodów, stanowiącymi śmiertelne zagrożenie dla siebie i innych.

Jeden z nich, chociaż kompletnie pijany, przejechał aż kilkadziesiąt kilometrów, zanim został zatrzymany. Mieszkaniec Chorzowa dojechał aż do Czechowic-Dziedzic samochodem dostawczym marki Lublin.

Policjanci zauważyli, że dostawcze auto wjeżdża na skrzyżowanie nie zatrzymując się mimo znaku „stop”. Pojechali za lublinem i zatrzymali go.

Po otwarciu szoferki wyczuli charakterystyczną woń alkoholu. Kierowca miał aż 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Co więcej w ogóle nie posiadał prawa jazdy. Był już wcześniej karany za przestępstwo drogowe. Sąd dożywotnio zatrzymał mu prawo jazdy.

***

Innego chorzowianina zatrzymali policjanci z Będzina. Tego również obowiązywał już sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Ten kierowca nie był pijany. Znajdował się natomiast pod wpływem narkotyków.

***

Ulicami Bytomia policjanci ścigali seata, którego kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Nie udało mu się przechytrzyć policjantów i uciec.

Po zatrzymaniu okazało się, jaki był powód ucieczki. Alkomat wykazał prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym przez kierowcę powietrzu.

***

Ponieważ w Nędzy kierowca skutera także nie zatrzymał się do kontroli, funkcjonariusze drogówki zaczęli go ścigać.

Jemu również nie udało się ich przechytrzyć. Jeszcze przed jego zatrzymaniem wiedzieli, że kierowca musiał znajdować się „pod wpływem”.

Na to wskazywał jego tor jazdy. I rzeczywiście. Badanie na obecność alkoholu w organizmie wykazało 1,5 promila.

***

Kolejny pijany – tym razem motorowerzysta w Jarzębiu-Zdroju. Nie udało mu się dojechać do celu.

Dwa promile skierowały go z prostej drogi do rowu.
Świadek, który widział wypadek i wcześniejszy styl jazdy motorowerzysty, zadzwonił po policję. Ta wezwała pogotowie, gdyż pijak uszkodził się podczas wypadku.

***

Zamroczony alkoholem mężczyzna, mimo swego stanu zajechał autem pod sklep monopolowy w Sosnowcu, gdyż skończyła się wódka. Bełkoczącego i zataczającego się kierowcę zatrzymała kobieta, która w sklepie robiła zakupy.

Pijak po dokonaniu zakupów chciał odjechać autem. Kobiecie udzieliło pomocy trzech młodych mężczyzn. Pijaka wyciągnięto z samochodu, uniemożliwiając mu dalszą jazdę. Badanie na obecność alkoholu we krwi wykazało u niego aż 2,7 promila.

***

Nie on był jednak rekordzistą. Sposób jazdy samochodu Fiat przeraził jednego z mieszkańców Radlina.

Wezwał on policję. Badanie stanu nietrzeźwości kierowcy wykazało u niego aż 4 promile.

***

W Rydułtowach pijaka zatrzymano, ponieważ zaparkował na środku ulicy – na wysepce. Następnie udało mu się z niej zjechać i stanąć na poboczu.

Z auta wyszedł chwiejnym krokiem, by sprawdzić uszkodzenia pojazdu. Świadkowie nie dopuścili do tego, by ponownie zasiadł za kierownicą.

***

W Radlinie na policję zadzwonili znajomi pijanego kierowcy. Przerażeni byli stanem, w jakim zasiadł on za kierownicą.

Mimo ich protestów odjechał. Zatrzymany został przez patrol drogówki.

***

Kolejny pijak wpadł w Żorach. Stało się tak, ponieważ swoim samochodem zablokował jedną z ulic w mieście.
Miał 2 promile alkoholu we krwi. Jego pasażerka również była pijana.

***

Prawie 4 promile alkoholu w krwi miał kierowca, który w Miasteczku Śląskim uderzył w przydrożne barierki. Poobijanym autem kontynuował jazdę „wężykiem”.

Za pijakiem pojechał inny kierowca, który na bieżąco informował policję, gdzie pijak się znajduje. Dzięki temu został on zatrzymany.

***

W Zabrzu zatrzymano kierowcę, który był w stanie upojenia, lecz nie alkoholowego tym razem. Policjanci patrolujący miasto zauważyli mężczyznę, który mimo silnego deszczu otworzył szeroko okno.

Po chwili, w nienaturalny sposób, zaczął machać rękami i wystawiać na zewnątrz głowę. Miał przy tym problemy z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy.

Podczas kontroli zabrzanin zachowywał się irracjonalnie: mocno gestykulował, nienaturalnie kręcił głową, unikał kontaktu wzrokowego, pokazywał język i nielogicznie odpowiadał na pytania.

Został poddany badaniu na zawartość narkotyków w organizmie. To wykazało, że znajdował się pod wpływem amfetaminy.

***

W tym samym mieście podczas minionych już dni długiego weekendu zatrzymano kolejnych trzech kierowców – tradycyjnie upojonych alkoholem.

Jeden z nich w ogóle nie dysponował prawem jazdy, a kolejnemu sąd zakazał prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Pani, która znalazła się w tym gronie, miała 2,2 promila.

***

I jeszcze jeden pijak. Ten, usiłując wyjechać z parkingu, źle wycelował i uderzył w latarnię. Latarnia stała w Zawierciu.

Stojący niedaleko przechodnie, widząc to, podbiegli do samochodu i wyciągnęli kluczyk ze stacyjki. Następnie wezwali policjantów.

Badania na obecność alkoholu w organizmie kierowcy wykazało u niego blisko 3 promile.

Przed nami jeszcze ponad dwa dni długiego majowego weekendu. A pogoda… barowa.

***
Niektóre wcześniejsze publikacje – niżej.
Inne informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetlają się wszystkie nasze facebookowe posty.

Na zdjęciu: amfetamina znaleziona przy kierowcy z Zabrza. Fot. Policja Śląska.

***

Czy to jest akt patriotyzmu? Rozjechać, zniszczyć Muchowiec.

 

 

 

Niewykluczone, że matka martwego noworodka pochodzi spoza powiatu, gdzie znaleziono ciałko. Publikujemy apel śląskiej policji o pomoc w jej poszukiwaniach.

 

 

 

Seria groźnych dla życia wypadków z udziałem jednego z mebli sprzedawanych w Ikei. Firma jest przekonana, że zawinili klienci, ale wydaje ostrzeżenie i uruchamia ?akcję naprawczą?.

 

 

 

Motocyklista mógł być w szoku po wypadku, do którego sam doprowadził. Wyglądał jakby go obdarto ze skóry.

 

 

 

Porzucona budowa autostrady w woj. śląskim. Podwykonawcy nie otrzymali należnych im pieniędzy. Kto ją nam wybuduje?

 

 

 

Nie dotykajcie tych jaj. Wykryto skażenie bakteriologiczne na skorupkach. Przedstawiciele sieci dyskontów wydali apel do klientów.