Dało się oddychać.

Pozytywny efekt drożyzny, ale też decyzji władz wojewódzkich o zakazie palenia „byle czym”. W Katowicach tej zimy dało się oddychać.

***

Ale też przypomnijmy – gdyż trzeba – o tym, że od wielu lat władze Katowic wspierają wymianę palenisk grzewczych na nowe, bardziej ekologiczne. Można otrzymać dotację.

Zasmuca natomiast postawa straży miejskiej. Ta chwali się częstymi kontrolami, również przy użyciu drona wyposażonego w specjalne czujniki pomiarowe.

Jaka jest rzeczywistość – o tym będzie za chwilę.

Według danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska powietrze w Katowicach staje się z roku na rok coraz czystsze. Najlepszy był pod tym względem rok 2023.

Porównując np. stężenie pyłu zawieszonego PM10 w Katowicach, jego ilość w stosunku do 2022 r. spadła w 2023 r. o prawie 15 proc. Na przestrzeni 10 lat ten spadek wyniósł aż ponad 42 proc.

Prezydent Marcin Krupa przypomina liczby kotłów, wymienionych dzięki pomocy finansowej miasta. W 2022 r. to aż 1848.

W minionym blisko tysiąc. W tym roku już ponad 190.

Polski Alarm Smogowy chwali Katowice. Największą liczbę kotłów grzewczych w Polsce wymieniono w latach 2019-2022: w Katowicach, Warszawie, Krakowie.

Katowice uplasowały się na pierwszym miejscu.

Straż miejska prowadzi regularne kontrole. Niestety, nie możemy potwierdzić, że są one skuteczne.

W sezonie grzewczym otrzymaliśmy informację od czytelniczki o „trucicielu” na obrzeżach centrum miasta. Otrzymaliśmy nawet nagrania czegoś wychodzącego z komina i snującego się po ulicy.

Czytelniczka twierdziła, że dym jest bardzo gęsty i śmierdzący. Nie da się oddychać.

Twierdziła również, że nie był to odosobniony incydent. Z tego komina taki dym snuje się regularnie.

Poinformowaliśmy straż miejską. Miała tam zostać przeprowadzona kontrola.

Nie poinformowano nas czy kontrola ta rzeczywiście została przeprowadzona. Jednak czytelniczka jakiś czas później poinformowała nas, że nic się nie zmieniło.

„Truciciel” jak truł, tak truł.