Katowice po śmierci pierwszej potwierdzonej ofiary epidemii w mieście. To co dziś zaobserwowaliśmy, nie napawa optymizmem.

Katowice po śmierci pierwszej potwierdzonej ofiary epidemii w mieście. To co dziś zaobserwowaliśmy, nie napawa optymizmem.

5 kwietnia 2020 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.
***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***
Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.
***

Być może niektórzy już wiedzą, a być może nie. W piątek w szpitalu w Tychach zmarł 67-letni mieszkaniec Katowic.

Starszy pan jest pierwszą potwierdzoną oficjalnie śmiertelną ofiarą koronawirusa w Katowicach. Jako przyczynę jego śmierci lekarze ze szpitala w Tychach podają właśnie chorobę COVID-19. Mężczyzna miał również choroby współistniejące.

Nasza dzisiejsza publikacja o łamaniu zasad bezpieczeństwa w jednym z katowickich sklepów Lidla wywołała ożywione komentarze. Czytelnicy podawali szereg bardzo pozytywnych przykładów. Niestety podano również szereg przykładów lekceważenia.

Musimy do tego dodać kolejne. W Auchan w Trzech Stawach dalej trzeba wsunąć do wózka monetę, by z niego skorzystać. I dopiero później można zdezynfekować dłonie i pobrać rękawiczki jednorazowe.

Jedna z naszych czytelniczek uważa, że to nie problem. Można przecież zdezynfekować dłonie, a następnie wziąć wózek i ponownie je zdezynfekować.

Zapewniamy jednak, że klienci, którzy wchodzili dziś do hali, tak nie czynili. Gdyby rękawiczki i stanowisko do dezynfekcji były przy wózkach, wówczas z pewnością nie wstydziliby się takiej „nadmiernej” ostrożności.

Ekspedientka w kasie zdezynfekowała stanowisko i taśmę, dopiero na wyraźne żądanie. Uśmiechała się przy tym, jakby ta czynność była czymś na wyrost. Jest monitoring, kierownictwo sieci może sprawdzić, czy stanowiska kasowe są na bieżąco dezynfekowane, czy nie.

Nie miejmy pretensji do tej akurat kasjerki. Gdyby było wyraźne zalecenie, z pewnością by to czyniła.

Na stacjach paliw (na tych, które sprawdziliśmy) wymiotło rękawiczki jednorazowe przy dystrybutorach. Dowiedzieliśmy się, że ludzie je zabierali.

Nas to w ogóle nie dziwi. Dziwi natomiast brak kartek, że rękawiczki jednorazowe są dostępne u obsługi stacji.

Na niektórych stacjach potrafią pojawić się kartki, że po godz. 22 płatność tylko gotówką. Ale kartki z informacją o rękawiczkach – nie ma.

Efekt? Mało kto pyta o rękawiczki. Większość tankujących bierze pistolety do tankowania przez papier, a nawet gołymi dłońmi. Sprawdziliśmy.

W jednym ze sklepów sieci handlowej innej niż Lidl czy Biedronka nasz czytelnik dokonał następującej obserwacji. Chodzi o sklep na Koszutce.

Rękawiczki jednorazowe są w nim dostępne dla klientów, jednak mało kto ich używa. Zastosowano następujący patent – zostały ukryte w kącie. By ich nie było widać.

Sprawa druga jest jeszcze poważniejsza. Pieczywo nie było zabezpieczone przed dotknięciem postronnych osób. Krótko mówiąc, klienci mogli sobie pomacać chleb i bułki, by sprawdzić, czy są odpowiednio chrupiące. Co też niektórzy czynili, wybierając i przebierając.

No i na koniec to jeszcze. Była to piękna niedziela. Nie bez powodu powtarzane są apele o to, by zostać w domu.

Część osób zlekceważyła zakaz wychodzenia w grupach. Widzieliśmy całe rodziny wychodzące na spacer (z dziećmi nie idzie się dzisiaj do sklepu).

Nasz czytelnik zaobserwował to samo. Pan Arek podsumował to następująco: „Z cyklu #zostanwdomu. Brak słów”.

Zdjęcia poniżej nadesłał nam czytelnik.

[rl_gallery id=”16367″]