Wobec policji padły poważne oskarżenia. Sąd odmówił skazania kierowcy.

Wobec policji padły poważne oskarżenia. Sąd odmówił skazania kierowcy.

7 czerwca 2023 Wyłączono przez administrator

W materiale z dnia 18 marca opisaliśmy działalność katowickiej drogówki, która w centrum Katowic łapała kierowców przejeżdżających przez pl. Wolności. Sąd Rejonowy Katowice-Zachód stanął po stronie jednego z nich – któremu zabrano prawo jazdy.

Przypomnijmy fakty. Drogówka zatrzymała tam jednego z kierowców.

Zarzuciła mu, że rzekomo wyprzedzał inne pojazdy przed pasami i jednocześnie ominął samochód, który zatrzymał się, aby przepuścić pieszego.

Na tej podstawie temu „drogowemu piratowi” policja odebrała prawo jazdy. Wniosła do sądu o ukaranie za drastycznie złamanie przepisów.

Sąd jednak nie zgodził się z zarzutami policji. Jedynym dowodem, jaki przedstawiła policja w tej sprawie, było zeznanie kierowcy.

Ten zaś twierdził, że nikogo nie wyprzedzał. Nie omijał też samochodów, który miałyby się zatrzymać, aby przepuścić pieszego.

Kierowca – jak wyjaśnił – po prostu jechał prawym pasem, podczas gdy cały lewy pas „stał” z powodu korka.

Kierowca przejechał przez pasy, na których nikogo nie było. I nikt bezpośrednio na nie nie wchodził.

Jak twierdził, miał jechać z prędkością 20 do 30 km/h. Sąd dał temu wiarę.

Oprócz zeznania policja przedstawiła notatkę służbową. Lecz z niej nic konkretnego nie wynikało.

Tu dodajmy, cofając do naszych ustaleń z przeszłości, że zatrzymując kierowcę policja twierdziła, iż wykroczenie zostało nagrane na filmie. Okazało się jednak, że takiego filmu nie ma w aktach.

Sąd oparł się więc jedynie na zeznaniach kierowcy. Uznał je za logiczne i spójne.

Co ciekawe, tenże sąd znajduje się właśnie przy pl. Wolności. Z okien budynku widać miejsce zdarzenia.

Sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu. Napisały o tym Interia i BRD24.

Nasz poprzedni tekst, w którym znajdziecie więcej interesujących szczegółów, poniżej.

***

Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.

Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby (do obejrzenia na komputerze i na niektórych komórkach; zwróć uwagę na to, by zacząć od części pierwszej).

Jeśli masz problem na komórce a chcesz go na niej obejrzeć – w przeglądarce telefonu po prostu wpisz iboma.media

***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

18 marca pisaliśmy (fragmenty):

***

Wobec policji padły poważne oskarżenia.

Nasz czytelnik jechał przez Katowice, gdy nagle go zatrzymano.

To sytuacja, która wymaga wyjaśnienia. Dlatego niczego na razie nie rozstrzygamy.

Poniżej przedstawimy wersję naszego czytelnika.

Nasz czytelnik jechał od strony ul. Mikołowskiej, wjeżdżając na pl. Wolności. Tym, którzy nie znają zbyt dobrze topografii Katowic przypomnijmy, że plac ten jest jednocześnie dużym rondem.

Najpierw są jedne pasy ruchu, następnie kolejne (prowadzące z ul. 3 Maja na sam plac), po nich zaś następne (przed zjazdem na ul. Sokolską).

Jadąc dalej po rondzie dojeżdża się do ul. Gliwickiej. I tam właśnie stał autobus blokując przejazd innym samochodom, gdyż sam również nie mógł jechać dalej. Był duży ruch.

To wszystko sprawiło, że lewy pas ruchu na rondzie i na dojeździe do niego był kompletnie zakorkowany.

To ten pas, którym się objeżdża pl. Wolności, by wjechać w ul. Gliwicką. Auta znajdujące się na nim stały.

Natomiast pas prawy, choć zatłoczony, „nie stał”. Samochody jechały nim powoli i następnie zjeżdżały na ul. Sokolską.

Nasz czytelnik jechał właśnie tym pasem. Dojechał do pierwszego przejścia dla pieszych. Przejechał przez nie (w lusterku wstecznym widział, że na przejście wszedł pieszy). I wtedy zatrzymała go policja.

Patrol policji stał na końcu ul. 3 Maja i kamerą filmował kierowców wjeżdżających na pl. Wolności od strony ul. Mikołowskiej.

– Spowodował pan zagrożenie w ruchu lądowym – miał usłyszeć nasz czytelnik (przypominamy, że to jego relacja).

– Dlaczego?

– Wyminął pan samochód, który stanął, by przepuścić pieszego.

– Tak nie było. Tamten samochód stał tak samo, jak pozostałe. Miałem stać przed przejściem, ponieważ drugi samochód nie mógł jechać? Przecież to absurd.

– Nie przepuścił pan pieszego.

– Nie mogłem tego uczynić, bo nie było go jeszcze przy przejściu.

Nasz czytelnik jechał 20-30 km/h. Tego nie kwestionowano. Zakwestionowano natomiast jego wersję.

Pokazano mu nagranie. Ale miano pokazać mu tylko bardzo krótki fragment nagrania, w dodatku tak wykadrowany, że – zdaniem naszego czytelnika – nie sposób było ocenić sytuacji.

Sprawa skończyła się więcej niż nieprzyjemnie. Czytelnikowi zatrzymano prawo jazdy i podjęto decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową.

Podkreślmy. Na razie znamy tylko wersję czytelnika. Ten zarzuca policji, że w centrum Katowic „poluje” na kierowców i „na siłę” ich karze.

Nasz komentarz: policja jest od tego, aby pilnować porządku. Gdy ktoś złamie przepisy powinien spodziewać się kary. Kara ta jednak musi być sprawiedliwa i odnosić się do rzeczywistego wykroczenia. Inaczej traci swój sens.

 

Fot. Pixabay