Imienna lista przestępców
3 lutego 2018Od kiedy pan Kowalski zrobił siusiu na klatce schodowej, kilku pozostałych sąsiadów też zaczęło załatwiać się w tym miejscu. Raz próbowała tego pani Nowakowa. Inni lokatorzy mają tego dość.
W tej sprawie napisała do nas jedną z czytelniczek. Musiała być już bardzo zła na właścicieli psów, skoro ochrzciła czworonogi nazwiskami właścicieli. Podała też ich autentyczne nazwiska. Musieliśmy je podmienić na wypadek ewentualnej pomyłki.
W wieżowcu, w którym mieszka nasza czytelniczka, na każdej kondygnacji jest 12 mieszkań. W sumie daje to 130 rodzin. Na każdym piętrze po kilka rodzin ma psy. A pies to obowiązki. Świątek czy piątek, trzeba takiego po kilka razy wyprowadzać na dwór.
Niektórzy z uciążliwym obowiązkiem radzą sobie po prostu otwierając drzwi od mieszkania i wypuszczając pupila. Drzwi od klatki schodowej na dwór zawsze otworzy jakiś uczynny sąsiad. A że piesek wcześniej oznaczy terytorium – no cóż, taka jego natura.
I teraz wszystkie psy usiłują siusiać na klatce schodowej. Nawet te, które wyprowadzają właściciele. Wystarczy, że piesek wypuszczany jest z windy bez smyczy.
Nie pomaga mycie klatki schodowej, prośby, uwagi i napomnienia. Nasza czytelniczka wpadła na pomysł wydrukowania listy z nazwiskami niesfornych właścicieli psów i wywieszenia jej nad kałużą. Może pomoże.
Ps. Ci, którzy mieszkają na Tysiącleciu, wiedzą oczywiście, że chodzi o inne bloki. Ale ten sam problem również i tu występuje.