Mikołaj opuścił fińskie Rovaniemi i wyemigrował… na Śląsk.

Po czym został radnym sejmiku.

***

Nie wierzycie? My też początkowo nie chcieliśmy wierzyć.

Dlatego zajechaliśmy do dalekiej Finlandii, by sprawdzić czy rzeczywiście odziana w czerwony kubrak postać z legend wozi się po fińskim niebie saniami, które ciągną renifery.

Byliście w Finlandii i widzieliście tam radnego sejmiku śląskiego Bartłomieja Kowalskiego, jak bez użycia batoga popędza renifery? Bez użycia batoga, gdyż jest to człowiek pełen kultury, ogłady i empatii. Zaś ta empatia dotyczy również zwierząt (stąd ten brak bata).

Nie widzieliście tam radnego sejmiku śląskiego. Nie mogliście go widzieć.

Jest bowiem tak bardzo zajętym człowiekiem, że nie ma czasu na jakieś przejażdżki po niebie. Nawet gdyby od nich zależeć miał nastrój dzieci, który nie będzie najlepszy, jeśli nie dostaną gwiazdkowych prezentów.

Nastrojem milusińskich i innymi mikołajowymi zadaniami, w tym powożeniem napowietrznymi saniami i zaprzęgiem reniferów, musiał się zająć jakiś inny mikołaj.

Naszym mikołajem pozostanie jednak radny Bartłomiej Kowalski. Ciągle wierzymy, że da nam ten upragniony prezent, jakim jest możliwość porozmawiania z panem radnym.

Na prezent ten ciągle czekamy. Panie radny. Nasz mikołaju. Od bożonarodzeniowej gwiazdki minęło już tyle czasu!

Bartłomiej Kowalski miał z nami rozmawiać o tym jak wypełnia mandat radnego sejmiku śląskiego. Miał ale nie rozmawiał, mimo że termin rozmowy został już uzgodniony.

Ach ten czas, czas straszliwy, który każdemu z nas spędza sen z powiek. Czasu tego brakuje radnemu okropnie.

I mimo że prosimy, błagamy o spotkanie, czasu na nie on nie ma. Będzie miał, lecz dopiero w lutym (o czym pisaliśmy niedawno).

Kłopot jedynie jest taki, że nie tylko mikołajowi nie przystoi odbierać prezentów uprzednio obiecanych. Tak samo i pan radny już się z nami umówił. A potem, nie z naszej winy, do tego spotkania nie doszło.

Nie wolno też winić radnego Kowalskiego. Winny był bowiem kto inny – ten czas co tak prędko upływa, nie chcąc się nawet na moment zatrzymać.

Czekając z utęsknieniem na nadejście lutego, gdy terminaż pana radnego nie będzie już tak napięty, sygnalizujemy jedno z pytań, które zechcemy zadać.

Opinia publiczna winna poznać szczegółowy harmonogram dnia pana radnego wtedy, gdy był z nami umówiony i to spotkanie odwołał tłumacząc wielością innych obowiązków.

Liczymy na ich dokładny spis, wraz z godzinami i minutami kolejnych trudnych wyzwań. Tak trudnych i tak ważnych, że uniemożliwiły rozmowę o – istotnej bądź co bądź kwestii – bo o sposobie wykonywania mandatu radnego śląskiego.

Pan radny ma ważną pracę. Pracuje na Stadionie Śląskim.

Czy to ta praca generuje tak wiele wyzwań, że uniemożliwiają one rozmowę o mandacie radnego? To również chcielibyśmy wiedzieć.

Bo jeśli są jakieś inne problemy to oczywiście pragnęlibyśmy je poznać. Może będziemy w stanie pomóc w ich rozwiązaniu?

A może nasi czytelnicy będą umieli je rozwiązać? Oczyma wyobraźni widzimy szereg ludzi dobrej woli, którzy zgłoszą się do pomocy. I za to nie wezmą złamanego grosika.

Opis zdjęcia poniżej. Aut. Kenarf.

***

Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.

Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby (do obejrzenia na komputerze i na niektórych komórkach; zwróć uwagę na to, by zacząć od części pierwszej).

Jeśli masz problem na komórce a chcesz go na niej obejrzeć – w przeglądarce telefonu po prostu wpisz iboma.media
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcamy do obejrzenia filmu dokumentalnego „Wymazy spod płota. Pandemia, wielkie pieniądze, śmierć” (baner z linkiem do filmu przy tekście).

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

Zdjęcie: Gdzie jest Radny Kowalski, skoro nie w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej? Skoro nie w Finlandii?

Fot. Pixabay.