Przedsiębiorcy, których sanepid karał za łamanie zakazów stanu epidemii, masowo wygrywają w sądach. Wymyślono więc na nich sposób.

Przedsiębiorcy, których sanepid karał za łamanie zakazów stanu epidemii, masowo wygrywają w sądach. Wymyślono więc na nich sposób.

21 sierpnia 2021 Wyłączono przez administrator

I płacą.

***

Jak donosi antyrządowy portal Centralny Szpital Psychiatryczny władze wpadły na nowy pomysł finansowania budżetu.

Do tej pory, w związku z zakazami działalności gospodarczej, sanepid masowo karał przedsiębiorców karami od 10 tys. do 30 tys. zł za nieprzestrzeganie zakazu działalności gospodarczych w takich branżach, jak dla przykładu: fryzjerzy, restauratorzy, siłownie itd.

Za chwilę więcej, jak to się odbywało (niektóre sprawy były bardzo głośne). W trakcie trwania zakazów związanych z COVID-19 sanepid masowo kontrolował przedsiębiorców a następnie nakładał kary, od których przedsiębiorcy odwoływali się do sądów.

Sądy administracyjne hurtowo uchylają nałożone im kary. Powołują się przy tym na niekonstytucyjność zakazu albo brak podstaw ustawowych do ustanowienia zakazu.

W skali kraju chyba tylko jeden raz sąd administracyjny (bodaj w Bydgoszczy) uznał zakaz za obowiązujący. W pozostałych setkach, jeśli nie tysiącach spraw, ludzie zrzeszeni w Strajku Przedsiębiorców wygrywają.

Pomimo tych przegranych spraw sądowych (a może właśnie dlatego) sanepid znalazł inny sposób na gnębienie przedsiębiorców. Od miesiąca masowo nalicza im tzw. koszty kontroli.

Chodzi o to, że sanepid domaga się zapłaty za te same działania, których skutki sądy uznają za nielegalne. Ciekawym wątkiem tego działania jest to, że sanepid „zaokrągla” rachunki przedsiębiorcom.

Dla przykładu: wyliczenie kosztów kontroli na kwotę 304,38 zł „zaokrąglono” w decyzji do 401 zł. A to jest 25 proc.

Dochodzi więc do sytuacji, gdy przedsiębiorca ma zapłacić za koszty kontroli, którą sąd uznał za nieuzasadnioną, a sankcję wynikającą z niej, za nielegalną.

Ten sposób kontrolowania przedsiębiorców może być metodą na zniszczenie wybranych zakładów pracy. Tak twierdzi nasz ekspert.

Wystarczy bowiem codziennie nasyłać kontrole na „niewygodnego” fryzjera czy nielubianą kosmetyczkę. I naliczyć mu za każdą kontrolę 400 zł.

Tego żaden mały przedsiębiorca nie wytrzyma. Jedna z takich decyzji (fotokopia) poniżej.

Na zdjęciu: przepychanka w katowickim sanepidzie podczas pikiety zorganizowanej przez przedsiębiorców.

***

Poniżej ważny komunikat.

Gromadzimy dziennikarski materiał dokumentujący okres stanu epidemii. Zbieramy ważne informacje a także doświadczenia osób, które zetknęły się z różnymi sytuacjami, w tymi takimi o charakterze patologicznym. Liczymy na kontakt osób, które np. straciły bliskich poprzez niewłaściwe podejście, zaniechanie, zwłokę czy nieprawidłowo przeprowadzone testy. Bardzo zależy nam na kontakcie ze strony diagnostów i innych osób zatrudnionych w laboratoriach COVID-19, ratowników medycznych, personelu szpitali. Anonimowość gwarantowana. Piszcie na [email protected]

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś: Mateusz Cieślak.

Jeśli zauważyliście coś ważnego lub spotkaliście się z problemem, który należy nagłośnić, kontaktujcie się: [email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***