Po Polsce jeździ mnóstwo używanych aut z Zachodu. Rząd chce to uciąć i dawać obywatelom do kilkudziesięciu tys. zł za nowe cztery kółka.

Po Polsce jeździ mnóstwo używanych aut z Zachodu. Rząd chce to uciąć i dawać obywatelom do kilkudziesięciu tys. zł za nowe cztery kółka.

16 lutego 2019 0 przez administrator

To nowy rządowy projekt. Jest on związany z naszą niechęcią do kupowania nowych samochodów. Według projektu rządowego rozporządzenia każdy, kto kupi nowe auto z silnikiem elektrycznym, może liczyć na dopłatę z budżetu państwa.

Dofinansowanie ma wynieść aż 30 proc. ceny samochodu. Maksymalnie byłoby to 36 tys. zł.

Znacznie więcej rząd chce dopłacać do pojazdów elektrycznych wykorzystywanych do świadczenia usług komunalnych. Tu dotacja budżetowa mogłaby wynieść nawet 150 tys. zł.

Dotowany ma być również zakup autobusów elektrycznych, wodorowych i napędzanych paliwem gazowym.

I jeszcze jedna ważna informacja. To wszystko byłoby bez sensu, jeśli samochodów elektrycznych nie moglibyśmy podczas podróży ładować. Toteż rząd chce również dofinansowywać stacje ładowania pojazdów. Trudno temu projektowi nie przyklasnąć.

O sprawie jako pierwsza napisała „Rzeczpospolita”. Gazeta podała, że w 2018 r. w całej Polsce zarejestrowano zaledwie 620 aut na prąd.

Dodajmy, że jedna z takich zabawek niedawno zakończyła jazdę na „zakręcie mistrzów” w Katowicach. Była to tesla, choć nie wiemy czy z 2018 r. Być może nieco starsza.

***

Na zdjęciu: jeden z wielu samochodów z klasycznym napędem, które ciągle jeszcze jeżdżą po naszym kraju i pewno jeszcze długo jeździć będą. Fot. Wikipedia.