Jesteśmy szczęściarzami. W innych regionach kraju za dwa tygodnie rozmów przez telefon można zapłacić nawet kilka tys. złotych. Rząd tłumaczy jak się przed tym uchronić.

Jesteśmy szczęściarzami. W innych regionach kraju za dwa tygodnie rozmów przez telefon można zapłacić nawet kilka tys. złotych. Rząd tłumaczy jak się przed tym uchronić.

16 lutego 2019 0 przez administrator

Ciężko w to uwierzyć, a jednak. Goście niektórych sanatoriów czy pacjenci szpitali po powrocie do domów otrzymują rachunki sięgające nawet kilku tysięcy złotych za odbyte w tym czasie rozmowy. Nawet w sytuacji, gdy dysponują abonamentem gwarantującym np. nieograniczone rozmowy w ramach miesięcznej opłaty.

Sprawę interpelacji jednego z posłów nagłośniła telewizja TVN24. Pensjonariusze sanatoriów i pacjenci szpitali znajdujących się w pobliżu naszej granicy wschodniej nie wiedzą, że gdy sygnał polskich sieci telefonii komórkowej jest słabszy, ich telefony domyślnie logują się do sieci silniejszych. Jeśli są to sieci rosyjskie, białoruskie lub ukraińskie, skutki są opłakane.

Ludzie, nie mając tej świadomości, prowadzą rozmowy telefoniczne za pośrednictwem sieci komórkowej spoza Unii Europejskiej. Niekiedy przeglądają Facebook i inne strony internetowe. Potem dostają rachunki równe temu, co zapłaciliby dzwoniąc do Polski z Egiptu, Kostaryki czy USA.

Jak podkreślał poseł Wojciech Kossakowski, który interpelował w tej sprawie, konsekwencją dwutygodniowego pobytu w szpitalu bądź sanatorium może być rachunek wynoszący kilka tys. zł. Poseł pytał czy rząd ma pomysł, jak ustrzec osoby, które korzystają z telefonów na terenie Polski przed podnoszeniem kosztów roamingu zagranicznego.

W odpowiedzi minister cyfryzacji podkreślał, że jedynym sposobem na uniknięcie niespodzianki, która może przyprawić o zawał, jest odpowiednie skonfigurowanie telefonu. Operatorzy sprzedają telefony, które domyślnie są skonfigurowane tak, by wybierać sieć, której sygnał jest najsilniejszy.

Ministerstwo Cyfryzacji doradza, by zmienić ustawienia telefonu na ręczny wybór sieci, za której pośrednictwem chcemy się łączyć ze światem. Jednym słowem jesteśmy szczęściarzami. Wybierając się w Beskidy nasze telefony mogą upolować sieci czeskie bądź słowackie, a oba te kraje są w UE. Nawet jeśli zapłacimy trochę więcej, nie będzie to finansowa katastrofa.

***