O włos od katastrofy
29 listopada 2017Maszynista pociągu towarowego prawdopodobnie zignorował czerwone światło na semaforze. Włączył hamulce dopiero, gdy zobaczył przed sobą tył ekspresu, który dopiero co wyjechał z Katowic i zatrzymał się po drodze.
Nikomu nic się nie stało, ale ta sytuacja każe nam przypomnieć o jednej z największych tragedii, do których doszło na polskich torach. W zderzeniu dwóch pociągów pod Szczekocinami zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych, w tym wiele bardzo ciężko. Tam do katastrofy doprowadził błąd człowieka i lekceważenie zasad bezpieczeństwa. Tu również.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na stacji Pszczyna. To tam właśnie maszynista pociągu towarowego przejechał mimo czerwonego światła po torze, którym niewiele wcześniej przemknął Intercity Ondraszek z Katowic do Bielska-Białej. Zbliżała się 17.30. Ondraszek stał na stacji.
Widząc tylne światła ekspresu, maszynista pociągu towarowego włączył hamulce. Skład towarowy zatrzymał się około 200 metrów od pociągu z pasażerami. Nikomu nic się nie stało, co nie zmienia faktu, że do tragedii było bardzo blisko. Wszyscy wiemy, jakie mogły być skutki najechania przez skład towarowy na wagony z ludźmi.
Przez kilka godzin nie kursowały pociągi pomiędzy Katowicami a Bielskiem-Białą. Koleje Śląskie uruchomiły zastępczą komunikację autobusową. Sprawę bada specjalna komisja.
Zdjęcie ilustracyjne.