Dziś o godz. 15. Sąd Okręgowy w Katowicach będzie badał legalność zakazu stanu epidemii.
7 listopada 2020„Nie lewackie, prawicowe, ale święto narodowe” – pod takim hasłem miała się odbyć w Katowicach manifestacja w Święto Niepodległości.
W tym dniu w różnych miejscowościach kraju odbywać się mają manifestacje (już są zapowiadane). W większości mają charakter zgromadzeń nielegalnych – nie są wcześniej zgłaszane, co nakazuje prawo.
Manifestację pod tym – jednoczącym wszystkich, a nie dzielących – hasłem organizuje przedsiębiorca Marek Jarocki. Ma on spore doświadczenie w tym względzie.
Był organizatorem jednych z pierwszych protestów przeciwko niezgodnym z przepisami prawa obostrzeniom stanu epidemii, jakie odbywały się na wiosnę. Zawsze podkreślał, że ważna jest legalność wprowadzanych regulacji – podkreślając zarazem, że należy bezwzględnie przestrzegać zasad bezpieczeństwa epidemicznego (lecz w sytuacji chaosu prawnego dobrowolnie).
Jak wiemy, niedawno rząd de facto zakazał gromadzenia się i manifestowania. Zamknął również restauracje, kawiarnie, część sklepów, kluby fitness i inne miejsca, dzięki którym ludzie zarabiają na życie.
Istnieje wątpliwość czy zakaz zgodny jest z konstytucją, ale to temat dla prawników. Podobnie jak kwestia wolności manifestowania swoich poglądów.
Ze względu na wprowadzone obostrzenia Urząd Miasta Katowice odmówił zarejestrowania zgłoszonej przez Jarockiego demonstracji. I tym właśnie zajmie się dzisiaj sąd.
W odwołaniu od tej decyzji czytamy m.in.: „Zgromadzenie jest formą wyrażenia sprzeciwu wobec działania władz publicznych”.
Aby zapewnić bezpieczeństwo epidemiczne demonstracja miała mieć charakter przejazdu zwartej kolumny samochodów z prędkością około 30 km/h. Urząd odpowiedział, iż na czas przejazdu nie zostaną zabezpieczone ulice, więc zgromadzenie takie nie może się odbyć bezpiecznie.
Wówczas organizator zaproponował tradycyjny przemarsz przez miasto. Zaznaczył, że w zgromadzeniu będą mogły wziąć udział wyłącznie osoby deklarujące, że nie są zdrowe, z maseczkami na twarzach i przy zachowaniu dystansu 2 metrów.
Katowicki magistrat jednak zakazał tej manifestacji powołując się na rozporządzenie rządowe z 9 października i inne przepisy. Wcześniej magistrat zadał w tej sprawie pytanie Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
To właśnie opinia wojewódzkiego sanepidu przesądziła o zakazie. Sanepid przywołał aktualnie obowiązujące przepisy.
W skardze do sądu Jarocki podkreślił: „opinia SANAPEIDu nie zawiera żadnych faktycznych okoliczności wskazujących na istnienie zagrożenia o którym mowa w Art. 14 ust.2 Ustawy Prawo o zgromadzeniach. Podobnie zagrożenia takiego nie formułuje zaskarżona decyzja o zakazie zgromadzenia, która powołuje się jedynie na opinię SANEPIDu i zakaz wynikający z w/w Rozporządzenia”.
Co uczyni sąd – zobaczymy. Ciekawe jest, czy ograniczy się jedynie do tego jednostkowego przypadku, czy może dokona szerszej oceny obowiązujących zakazów. Taki werdykt miałby wagę o charakterze ogólnopolskim.
Na zdjęciu: wiele razy manifestacje przechodziły w okolicy Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Czy znów to będzie legalne?
Aktualizacja: Sąd podtrzymał zakaz.
***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW
***