Kto jest najlepszym z najlepszych?
6 grudnia 2023Rozmawiamy z szefem PiS w Bytomiu, Maciejem Bartkowem.
***
Nasza rozmowa została podzielona na dwie części. Oba nagrania prezentujemy poniżej. A oto, co w nich znajdziecie – zaczynamy od części drugiej, gdyż nam się wydaje ważniejsza a także ciekawsza.
Pan radny, mimo że wcześniej popędzał nas i poganiał, zgodził się na to, by odpowiedzieć na jeszcze kilka pytań.
Kontynuowaliśmy wątek dotyczący jego pracy dla Muzeum Śląskiego. Pan radny potwierdził, że wykonywał kwerendę archiwalną różnych dokumentów.
Jak mówił, chodziło o poszukiwanie śladów po zaginionych dziełach sztuki należących do Muzeum Śląskiego. Muzeum to, jak przypominał radny Bartków, w czasie II wojny światowej poniosło niepowetowane straty. Pan radny zajmował się tym od października 2020 roku.
Tylko w Instytucie Pamięci Narodowej Maciej Bartków zapoznał się ze 188. zespołami akt. Akta te dotyczyły strat kultury polskiej. Pan radny podkreślał, że taki zespół akt składa się z kilku a nawet kilkudziesięciu tomów. Zaś każdy tom to nawet kilkaset stron. Stron rozmaitych dokumentów, niekiedy zapisanych pismem odręcznym. Ich odcyfrowanie to syzyfowa praca.
Cd. poniżej.
*** *** ***
Polecamy
Szpital sprzedany za złotówkę. A wcześniej dostał prawie 180 mln zł.
katowicedzis.pl/2023/11/szpital-sprzedany-za-zlotowke-a-wczesniej-dostal-prawie-180-mln-zl/
*** *** ***
II
Czy jednak należy panu radnemu współczuć? Chyba nie. A nawet na pewno nie. Z emocji (pozytywnych emocji), które towarzyszyły tej jego opowieści wynika, że czynił to z wewnętrznym głębokim przekonaniem, ochotą, oddaniem a nawet z pasją.
– 45 tomów akt razy kilkaset dokumentów to są tysiące – mówił nam o tym.
Jak oszacował na szybko, to były dziesiątki tysięcy, o ile nie setki tysięcy stron. Ich czytanie to praca ciężka, wręcz żmudna, lecz pełna miłości i pasji.
W poszukiwaniu śladów po zaginionych skarbach naszego muzealnictwa pan radny zawędrował aż do Berlina.
– Jeśli chodzi o archiwalia to jest praca fascynująca – podkreślał w rozmowie z nami Maciej Bartków.
Zapytaliśmy:
– Czy nie obawia się pan zarzutu, że za pieniądze Muzeum Śląskiego realizował pan swoje hobby?
– Absolutnie się nie obawiam czegoś takiego, ponieważ dokumenty, które tam znalazłem, został przekazane – odpowiedział nam radny Bartków. – To jest rzecz, na której się znam i którą robię od kilkunastu lat. Przypomnę, że pierwszą moją książkę napisałem w roku 2011, ukazała się w roku 2012. Była poświęcona tajemnicy szybu południowego w Bytomiu. Od tego czasu napisałem osiem książek. Większość z nich powstała na bazie odnalezionych przeze mnie dokumentów archiwalnych.
III
Zadaliśmy kolejne pytanie:
– Ale jeśli nie u pana w książkach, to chyba nigdzie nie przeczytamy o tych panach odkryciach.
Pan radny zaprzeczył:
– Nie. Ja także publikuję w prasie. Moje artykuły, które powstały na bazie dokumentów archiwalnych, można przeczytać w dwumiesięczniku „Odkrywca”. A czasami także w tygodniku „Do rzeczy”. Publikowałem także w „Gazecie Warszawskiej”, w „Dzienniku Zachodnim”.
IV
Dopytywaliśmy o efekty pracy dla Muzeum Śląskiego:
– A w Muzeum Śląskim, gdzie znajdziemy jakieś podsumowanie poszukiwań?
Radny odpowiedział:
– Wszystkie dokumenty, które zostały odnalezione do tej pory, zostały przekazane do Muzeum Śląskiego. To są dwa segregatory przeróżnej dokumentacji. Jeżeli chodzi o dokumenty, to jest jeden segregator. Plus teczka, którą ostatnio dostarczyłem z nowymi dokumentami jakie znalazłem. Gdzie ona się znajduje, nie wiem, ponieważ ja przekazuję do Muzeum Śląskiego, do sekretariatu. A później te dokumenty, jak myślę, dostaje właściwa komórka.
Chcieliśmy wiedzieć czy pan radny czuje pełną satysfakcję ze swej pracy:
– Nie czuje pan rozczarowania, że one trafiły do jakiejś skrzyni?
Odpowiedź:
– Absolutnie nie, bo one na pewno nie trafiły do skrzyni. Nie mam powodu, by sądzić że one trafiły do skrzyni.
– Ale nie wie pan gdzie trafiły?
– To nie należy do moich obowiązków. Ja, jeżeli coś wykonuję, to przekazuję zleceniobiorcy. Moja rola na tym się kończy.
V
Kolejny, równie frapujący wątek, dotyczył tego, kto będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta Bytomia z ramienia PiS, skoro Maciej Bartków nie chce. Odpowiedź radnego Bartkowa, który bądź co bądź jest ważną postacią w bytomskim PiS (przewodniczącym) trochę nas zadziwiła, by nie rzec, że rozczarowała: „Najlepszy z najlepszych „.
A dlatego rozczarowała, że nie sądziliśmy, by PiS chciał wystawić kandydata, który jest najgorszy a nie najlepszy. Sami więc umielibyśmy znaleźć taką właśnie odpowiedź na zadane pytanie, jakiej udzielił pan radny.
VI
Dowiedzieliśmy się również, że będzie to osoba, jeśli nie mieszkająca w Bytomiu, to przynajmniej znająca dobrze to miasto: „Osoba która zna Bytom, która kocha Bytom, która potrafi wprowadzić zmiany, która potrafi myśleć perspektywicznie. Takiego kandydata mieszkańcom Bytomia w odpowiednim czasie przedstawimy „.
– Kogoś lepszego od pana? – zapytaliśmy.
– Oczywiście, że tak. Przecież ja nie jestem najlepszy – odpowiedział pan radny.
Czy rzeczywiście? O tym za chwilę, albowiem…
Albowiem ciekawa sytuacja miała miejsce, gdy staraliśmy się dopytywać o wybory wewnętrzne w PiS. Chodziło nam o głosowania na członków władz partii Prawo i Sprawiedliwość. Byliśmy przecież przekonani, że w partii tej obowiązują standardy demokratyczne. I władze partii wybiera się w głosowaniu. Pan radny ewidentnie miał problem ze zrozumieniem naszej logiki myślenia. Toteż musieliśmy zapytać:
– Czy państwo głosujecie nad wyborem władz miejskich, powiatowych, wojewódzkich?
– Oczywiście, że tak – rozwiał nasze obawy pan radny. – Jeżeli chodzi o wybór przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości w Bytomiu to głosowałem na to stanowisko na najlepszego kandydata. Czyli na mnie.
VII
W dalszej części rozmowy uzyskaliśmy potwierdzenie, że najlepszym kandydatem na szefa bytomskiego PiS, zdaniem Macieja Bartkowa, był Maciej Bartków. Ale to nie jest tożsame z… I tu oddajmy głos znowu panu radnemu, który mówił, że nie ma lepszego od niego:
– Na funkcję przewodniczącego Komitetu Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości w Bytomiu, moim skromnym zdaniem, i zdaniem tych kolegów i koleżanek, którzy na mnie zagłosowali, tak. Ale to nie jest tożsame ze stanowiskiem czy funkcją piastuna organu, jakim jest prezydent miasta Bytomia.
Część pierwsza naszej rozmowy z liderem bytomskiego PiS.
Dowiedzieliśmy się, że zdaniem Macieja Bartkowa Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory. Uzyskało największy mandat społeczny.
Gdyby Prawo i Sprawiedliwość na ogólnopolskiej arenie jednak przeszło do opozycji (co nastąpi wkrótce, o ile już nie nastąpiło) to: „Myślę, że tak jak w Bytomiu, będzie opozycją konstruktywną. Nie będziemy ani zakłócać posiedzeń Sejmu, ani zwoływać ludzi pod Sejm, żeby kopali w barierki.
Dodajmy, że barierek pod Sejmem już nie ma.
Pan radny zaznaczał: „Gdy Prawo i Sprawiedliwość było przez wiele lat w opozycji to pokazało, że potrafi być normalną opozycją”.
VIII
Rozmawialiśmy też o niezmienności poglądów. W tym o niezmienności poglądów na to co jest lewicowością a co jest prawicowością w polskiej polityce. „W pewnej sferze aksjomatów, spraw religijnych, konserwatywnych”, zdaniem radnego Bartkowa PiS na pewno jest partią prawicową. Natomiast jeżeli chodzi o programy społeczne – może być postrzegana jako lewica.
Czy Prawo i Sprawiedliwość działało etycznie? Na to pytanie radny Bartków odpowiedział z żołnierską wręcz zwięzłością: „Tak”.
Na pytanie o „program” ” willa Plus”, którym zasłynął minister Czarnek (to tak a propos etyki), usłyszeliśmy następującą odpowiedź: „Nie znam takich programów”.
IX
Dowiedzieliśmy się również, że radny Bartków nie jest działaczem żadnego stowarzyszenia, choć szczerze mówiąc, „podejrzewaliśmy” go o przynależność do stowarzyszenia zajmującego się dbałością o schron w Miechowicach czy też przygotowującego coroczne inscenizacje Tragedii Miechowickiej. Pan radny wyprowadził nas z błędu. Wykazał naszą niekompetencję i ignorancją w tym zakresie, do czego się przyznajemy i przekazujemy informację, jaką od niego otrzymaliśmy – że nie jest działaczem ani członkiem stowarzyszenia Pro Fortalicium. Ani też żadnego innego stowarzyszenia. Za te podejrzenia pana radnego przepraszamy.
Dowiedzieliśmy się od pana radnego, że ma jedno miejsce pracy a oprócz niego różne zlecenia. Na ten temat było niedawno głośno. W prasie ukazały się artykuły dotyczące pracy pana radnego w Muzeum Śląskim. Zastanawiano się w nich nad użytecznością pracy radnego Bartkowa na rzecz Muzeum Śląskiego.
X
Radny Bartków oceniał siebie jako pracowitą osobę. Na dowód podał, że jest autorem ośmiu książek. Autorem licznych artykułów prasowych. Artykuły te powstały w wyniku kwerend archiwalnych. Pochwalił się, że odtworzył losy zaginionych kolekcji Muzeum Górnośląskiego. Odnalazł też teczkę personalną mordercy Danuty Siedzikówny „Inki”. Opisał pamiętnik z getta łódzkiego. O kilku innych swoich dokonaniach na tym polu pan radny mówi szerzej na pierwszym naszym nagraniu w okolicach 3: 40 minuty.
XI
Barbara Dziuk była jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci, związanych z PiS, związanych z okręgiem wyborczym, w którym znajduje się Bytom. W ostatnich wyborach zdobyła za mało głosów, by utrzymać mandat poselski.
O to również zapytaliśmy Macieja Bartkowa – o wynik wyborczy byłej już pani poseł. Niestety, radny Bartków nagle stał się wielce małomówny: „Pani poseł nie objęła mandatu. Myślę, że to jest jedyny komentarz, który można stwierdzić „.
My jednak myślimy inaczej. Jest to temat do głębszych analiz. Podobnie jak porażka PiS, o której pan radny twierdzi, że jest zwycięstwem.
Poniżej nagrania.
***
Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.
Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby iboma.media
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***