Szpital sprzedany za złotówkę. A wcześniej dostał prawie 180 mln zł.

Szpital sprzedany za złotówkę. A wcześniej dostał prawie 180 mln zł.

2 listopada 2023 Wyłączono przez administrator

31 października Grupa Voxel wydała komunikat. Poinformowała w nim, że sprzedała swój gliwicki szpital miastu. Cena sprzedaży to 1 zł.

Formalnie rzecz biorąc stroną transakcji jest Miejski Szpital nr 4 w Gliwicach, w stu procentach należący do samorządu. Z komunikatu wynika, że miastu sprzedano 100 proc. udziałów w prowadzącej szpital firmie Vito-Med. Wcześniej utworzono spółkę celową, do której „przeniesiono” aparaturę służącą do badań molekularnych. Za badania te w czasie pandemii Vito-Med otrzymał ponad 178 mln zł.

W dniu sprzedaży skierowałem do prezydenta Gliwic i radnych pytania. Chciałem wiedzieć czy zrobiono audyt spółki przed jej zakupem. Chciałbym na przykład dowiedzieć się, czy na koncie spółki jest te wspomniane 178 mln zł. Lub może te pieniądze są w jakiś inny sposób wykazane w rejestrach finansowych Vito-Medu. A jeśli nie, to co się z nimi stało.

Z rozmowy z jedną z osób zasiadających w radzie miejskiej wiem, że osoba ta o transakcji nie wiedziała. Informacja, że Vito-Med przechodzi na własność miasta, była dla tej osoby zaskoczeniem.

MECHANIZM PREWENCJI TORTUR

Kilka dni wcześniej, bo 23 października, skierowałem do Vito-Medu pytania. Spółką tą interesował się Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur Rzecznika Praw Obywatelskich. Chciałem poznać stanowisko spółki w tej sprawie. Wyznaczyłem termin do końca tygodnia. Spółka nic mi nie odpowiedziała.

Brak odpowiedzi w ogóle mnie nie dziwi. Vito-Med nie zwykł odpowiadać na moje pytania, toteż do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach co pewien czas trafiają moje skargi – powołuję się w nich na przepisy ustawy prawo prasowe i ustawy o dostępie do informacji publicznej. Na razie bez skutku. Vito-Med odpowiada, że takiemu nierzetelnemu dziennikarzowi nie będzie odpowiadał, gdyż być może wykorzystam te odpowiedzi w procesach, wytoczonych mi przez Vito-Med, gdzie zasiadam na ławie oskarżonych za szkalowanie tej spółki. Niestety nie mogę ujawnić materiału zgromadzonego przez sądy, a jest on bardzo ciekawy. Procesy toczą się trybie niejawnym.

PRZESTĘPSTWO ZROBIENIA FILMU

Mogę natomiast napisać o co jestem oskarżony. O napisanie kilku artykułów, w których miałem podać nieprawdę. Jak również o opublikowanie filmu „Wymazy spod płota”, czym również miałem oszkalować spółkę Vito-Med. Film jest dostępny np. na YouTube:
https://youtu.be/jt1MaewRkdY

Uważam, że radni powinni zbadać czy to tylko przypadek, że do transakcji doszło osiem dni po skierowaniu pytania o zainteresowanie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur RPO. I czy to przypadek, że ta sprzedaż i zakup nastąpiły szesnaście dni po dacie wyborów parlamentarnych, które sprawiły, że w Polsce wiele się zmieni.

Zanim do Vito-Medu wysłałem pytanie o Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur RPO, spotkałem się z Dariuszem Kosem. To społecznik, działacz Grupy Działamy. Rozmowa z nim jest bardzo dobrze udokumentowana. Za jego zgodą zostało wykonane nagranie. Poniżej zdjęcie zrobione podczas nagrania.

Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem.

CZŁOWIEK PRZYWIĄZANY DO ŁÓŻKA

Dariusz Kos opowiedział historię swojego podopiecznego. Pan Andrzej przeszedł udar. Po udarze wymagał rehabilitacji. Vito-Med ma nie tylko szpital przy ul. Radiowej. Ma też Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Również w Gliwicach, ale przy ul. Kozielskiej. I tam właśnie pan Andrzej znalazł się wiosną 2022 r.

Poniżej są niektóre ze zdjęć, przekazanych mi przez Dariusza Kosa. Widać na nich skrępowanego człowieka. Pan Andrzej miał być krępowany po to, by samodzielnie nie chodził po budynku ZOL. Jako osoba niepełnosprawna (miał również problem z oczami), mógł sobie zrobić krzywdę. Unieruchamiano go więc tylko dla jego dobra.
Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem.

PICIE POZA ZASIĘGIEM

Fragment pisma, które trafiło do Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (podobne pismo trafiło także do Rzecznika Praw Pacjenta):

„W dniu 2 lipca 2022 r. o godz. 14. (…) zastałem go przywiązanego do łóżka w sposób uniemożliwiający mu nie tylko poruszanie, lecz nawet sięgnięcie po kubek z wodą stojący na szafce. Należy zaznaczyć, iż w tym dniu panowały bardzo wysokie temperatury w Gliwicach (około 30 st. C)”.

Dariusz Kos pisze dalej o tym, co zauważyli synowie pana Andrzeja, którzy go odwiedzili w czerwcu: „na łóżku ich ojca znajdowały się skórzane pasy przymocowane do ramy łóżka wraz z zapięciami. Pielęgniarka odpowiadając na ich pytania miała stwierdzić, iż często krępują p. Andrzeja tymi pasami i przypinają do łóżka, by nie wstawał z niego. Odwiedzając p. Andrzeja w ww. ZOL także widziałem skórzane pasy z zapięciami, na których leżał p. Andrzej. Na moje pytania, jednak lekarz prowadząca leczenie stwierdziła, iż po prostu mają takie łóżka, bo wielu innych pacjentów jest agresywnych. (…) W związku ze stwierdzeniem lekarz neurolog, iż skórzane pasy z zapięciami stosowane są wobec innych pacjentów, rodzą się obawy, iż w placówce tej standardowym działaniem jest stosowanie wobec nich środków przymusu bezpośredniego i poniżającego traktowania”.

PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI

W tej sprawie kierownictwu spółki Vito-Med zadałem w sumie 11 pytań. Pytałem m.in. o liczbę zestawów do unieruchamiania, o katalog środków przymusu bezpośredniego, o to czy w ZOL były braki kadrowe.

Dariusz Kos twierdzi, że w ciągu pobytu pana Andrzeja w ZOL jego stan zdrowia uległ pogorszeniu. Mówił o tym, że pan Andrzej trafił tam bez odleżyn, a gdy go stamtąd przenoszono, miał odleżyny.

Ponieważ nie odpowiedziano mi na żadne z pytań, nie dowiedziałem się, jak Vito-Med traktuje relację społecznika z Grupy Działamy. Nie dowiedziałem się też, czy kierownictwo Vito-Medu prowadziło jakiekolwiek wewnętrzne postępowanie dotyczące stosowania przemocy wobec osób pozostających pod opieką ZOL. Mam nadzieję, że radni to sprawdzą.

Na zdjęciach poniżej otarcia charakterystyczne w sytuacji, gdy unieruchamiana osoba jest wiązana mocno albo próbuje się uwolnić.

Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciami (2).

APEL DO RADNYCH

Jako autor tego artykułu zwracam się do radnych o dopilnowanie szczegółowego sprawdzenia dokumentacji medycznej Vito-Medu. Może to być trudne zadanie. Na przykład dokumentacja medyczna odnosząca się do badania wymazów, po 3 miesiącach działania laboratorium covidowego została z Gliwic wywieziona. Zaś co do dokumentacji ZOL, w piśmie dotyczącym pana Andrzeja czytamy:

„P. Andrzej jest osobą w pełni świadomą, zdolną do czynności prawnych, co potwierdził także notariusz. Jednakże dysfunkcja fizyczna uniemożliwia mu składanie podpisów i musi dokonywać tej czynności odciskiem palca. (…) ktoś nieznanym mi charakterem pisma wypisał moje dane osobowe, dane osobowe jednego z synów p. Andrzeja, a poniżej, w punkcie stwierdzającym, kto ma być upoważniony do wglądu i odbioru dokumentacji medycznej było przekreślenie dokonane innym kolorem tuszu niż wpisane wyżej dane osobowe. Poniżej figurował niewyraźny podpis. Kierownictwo ZOL stwierdziło, iż jest to podpis p. Andrzeja i on nie wyraził zgody na dostęp kogokolwiek do jego dokumentacji medycznej. Mając na uwadze, że p. Andrzej cierpi na bezsoczewkowość i tym samym nie widzi, de facto pozbawił się wglądu do dokumentacji medycznej. Jednakże dokument ów nie można uznać za oświadczenie woli, bowiem podpis znacznie różni się od wzorca podpisu widniejącego na dowodzie osobistym p. Andrzeja”.

PRZEMOC TO NIE OPIEKA

Tu należy dodać, że nic nie usprawiedliwia stosowania przemocy i środków przymusu bezpośredniego oraz pozbawiania wolności w takich placówkach, jakimi są zakłady opiekuńczo-lecznicze. Powinny być one prowadzone w taki sposób, by ich pensjonariuszom zapewniać właściwą opiekę. Na ten temat rozmawiałem z Przemysławem Kazimirskim dyrektorem Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur RPO – na zdjęciu.
Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem.

ZAKAŻENI SIĘ SKARŻĄ

Przyglądano się działalności nie tylko ZOL Vito-Medu, lecz także laboratorium covidowemu. W szczycie pandemii (listopad 2020 r.) do Rzecznika Praw Pacjenta trafiła następująca skarga:

„Otrzymałam pozytywny wynik testu na Covid-19, wcześniej taki sam wynik miał mój syn. Niestety laboratorium Vito-Med z Gliwic nie wpisuje wyników do bazy EWP, więc lekarz nie mający wyniku w bazie nie może wpisać nam izolacji. Do kwarantanny zgłosiliśmy się sami do sanepidu przesyłając wynik w pdf. Jednakże żadne z nas nie ma nałożonej izolacji, sanepid nie wie też do kiedy nałożyć kwarantannę mężowi – 7 dni od zakończenia izolacji, której de facto nie mamy nałożonej, bo dla systemu jesteśmy zdrowi. Laboratorium nie odbiera telefonów, nie odpisuje na maile i ponaglenia od punktu wymazowego”.

Badanie wymazów Vito-Med rozpoczął w czerwcu 2020 r., W tym czasie w woj. śląskim i w całej Polsce działało już dużo laboratoriów. Zapytałem powiatowe stacje sanepidu, co sprawiło, że wymazy przekierowano do świeżo otwartego nowego laboratorium. Dowiedziałem się, że taka decyzja zapadła w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach, która do 24 lipca 2020 r. miała „kompetencje w zakresie wyboru laboratorium badawczego”.

BARDZO SZYBKA REJESTRACJA

Rejestracja laboratorium covidowego Vito-Medu nastąpiła bardzo szybko. Wniosek został złożony 27 maja 2020 r., a już 1 czerwca była zgoda na działalność i badanie wymazów. Przyjeżdżały one również spoza terenu woj. śląskiego. Wspomniany wymaz, o którym nie było śladu w urzędowym rejestrze, przyjechał z Małopolski.

Badając wniosek Vito-Medu o wpis na listę laboratoriów covidowych, sprawdzano wyłącznie papiery i – zdalnie – poprawność badania. Nie oglądano obiektu laboratoryjnego (podobnie było w przypadku innych laboratoriów). Był to kontener postawiony na trawniku obok budynku szpitala. Choć wykonany z blachy, to przed sądami Vito-Med dowodzi, że popełniłem czyn zabroniony określając go „blaszakiem”. Vito-Med pisał o nim w specjalnym oświadczeniu, że jest to „złoty standard”. Poniżej jego zdjęcie.
Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciem.

DZIESIĄTKI TYSIĘCY WYMAZÓW

W tym miejscu badano wielkie ilości wymazów. W jednym z najlepszych miesięcy Vito-Med zbadał ponad 79 tys. próbek, za co NFZ zapłacił około 22 mln zł (jeden miesiąc). Czy wydawane przez Vito-Med wyniki były wiarygodne? O tym za chwilę, ponieważ teraz o odpadach, powstających podczas badania próbek biologicznych, mogących zawierać koronawirusa (i często rzeczywiście zawierających SARS-CoV-2).

Sprzątaczka (pracownica Działu Higieny Szpitalnej) wyjeżdżała ze szpitala z zielonym kubłem na śmieci. Stawiała go obok kontenera i z wnętrza wynosiła worki z odpadami, po czym je tutaj wrzucała. Kubeł poniżej na zdjęciach.
Ciąg dalszy artykułu pod zdjęciami (2).

SĘDZIA ZNALAZŁ WINNEGO

Kubeł stał w ogólnodostępnym miejscu. Obok przechodzili piesi, jeździli rowerzyści. Ale sędzia Łukasz Malinowski z Wydziału X Gospodarczego Sądu Okręgowego w Gliwicach uznał, że naruszyłem dobra Vito-Medu. Skazał mnie na dotkliwą karę pieniężną i kazał na łamach Katowice Dziś przeprosić Vito-Med.

Sędzia Łukasz Malinowski to, że o swoich ustaleniach informowałem wojewodę, ministra zdrowia, NFZ czy premiera, określił mianem „donosów”.

Odrzucił mój główny dowód, którym był raport z kontroli przeprowadzonej w laboratorium covidowym firmy Vito-Med przez Ministerstwo Zdrowia. Dokument z orłem w koronie sędzia Łukasz Malinowski uznał za dowód nieistotny.

Ciąg dalszy pod zdjęciem.

W trakcie kontroli stwierdzono wiele nieprawidłowości. Mogły mieć one wpływ na bezpieczeństwo ludzi, ich zdrowie i życie. Stwierdzono zagrożenia o charakterze epidemicznym. Stwierdzono też nieprawidłowości mogące mieć wpływ na wiarygodność wydawanych wyników badania wymazów. A także nieprawidłowości mogące mieć wpływ na ocenę laboratorium z punktu widzenia płatnika (NFZ).

W laboratorium były zastrzeżenia do śluz. Stwierdzono też, że wewnątrz krzyżowały się drogi brudna i czysta. Do pracy dopuszczono nieuprawnione osoby. Oświadczenia kierowane do Ministerstwa Zdrowia na temat personelu były niezgodne ze stanem faktycznym. Pomylono pacjentów i próbki.

To tylko niektóre z nieprawidłowości. O części z nich pisał Onet:
https://wiadomosci.onet.pl/slask/koronawirus-testy-w-gliwicach-laboratorium-po-negatywnych-wynikach-kontroli-wciaz/v9r6f1y

KOGO ZNAŁA PREZESKA

W czasie, gdy to się działo, prezesem Vito-Medu była Anna Gil. Wywodząca się z Brzeszcz, podobnie jak Beata Szydło. Przed przyjęciem posady w Gliwicach Anna Gil była dyrektorką szpitala w Oświęcimiu, zaś Szydło (wtedy na rządowej posadzie) tam zaglądała. Zapytałem ją o charakter znajomości z Anną Gil, lecz nie otrzymałem odpowiedzi.

Wydawać się może, że jako prezes Vito-Medu Anna Gil powinna kojarzyć nazwisko prezesa firmy, która dostarczyła sprzęt do badań molekularnych dla laboratorium Vito-Medu. Nic bardziej mylnego. Nie kojarzyła też nazwy tej firmy.

Wspomniany prezes twierdzi, że nie miał z nią kontaktu. Kontaktowali się z nim ludzie związani ze spółką Voxel. Jeden z nich zasiadał na ławie oskarżonych w sprawie korupcyjnej. W stan oskarżenia postawiono dwie osoby, których nazwiska znajdziemy w dokumentacji KRS spółki Voxel. Chodziło o wręczenie ogromnej łapówki (kwota 500 tys. zł) urzędnikowi NFZ. Ten proces toczył się w tym samym czasie, gdy Vito-Med uruchomił laboratorium covidowe na trawniku.

KAJMANY NA KARAIBACH

Co ciekawe wspomniany prezes nie sprzedawał aparatury do badania wymazów Vito-Medowi. Aparaty odbierała spółka XYZ (właściwa nazwa inna) i ona je przekazała Vito-Medowi. Mam dokumenty, które to potwierdzają.

Vito-Med jak i XYZ miały jednego właściciela. Była nim spółka Voxel.

Wśród rozmaitych dokumentów związanych ze spółkami należącymi do Voxela i mającymi siedzibę pod tym samym adresem, znalazłem informację o związkach ze spółką zarejestrowaną na Kajmanach. Dla niezorientowanych: Kajmany to wyspy na Morzu Karaibskim stanowiące brytyjskie terytorium zamorskie. Jeżeli spółka nie prowadzi działalności na terenie Kajmanów jest ona zwolniona z opodatkowania. Dzięki wysokiemu stopniowi poufności, udziałowcy spółki mogą pozostać anonimowi.

SPÓŁKA W TARAPATACH

Skoro Vito-Med i XYZ należały do tej samej spółki Voxel, to kto zarabiał na transakcjach pomiędzy tymi spółkami? I kto na nich tracił? I jak należy interpretować informację zawartą w komunikacie spółki Voxel z 31 października, że Vito-Med miał dług wobec Voxela i spółki XYZ?

Z tego samego komunikatu wynika, że „VM wymagała ciągłego i systematycznego wsparcia finansowego (udzielanego dotychczas przez podmioty z grupy kapitałowej Spółki w formie pożyczek) gdyż nie była w stanie pokrywać swoich bieżących zobowiązań z uzyskiwanych przychodów. Było to spowodowane zbyt niską wyceną realizowanych świadczeń w porównaniu do poziomu kosztów ich wykonania”.

Z komunikatu tego tchnie ulga, że samorząd Gliwic zechciał przejąć szpital. Voxel informuje akcjonariuszy: „W konsekwencji, poprzez sprzedaż przez Spółkę 100% udziałów w kapitale zakładowym VM, Spółka nie będzie zobowiązana do dalszego finansowania działalności VM”.

JUŻ NIE PRACOWNICZA

Przyjmijmy, że szpital Vito-Medu jest w Gliwicach potrzebny – co takiego w Gliwicach się zmieniło w stosunku do 2017-2018 r.?

Wtedy to Vito-Med był jeszcze spółką pracowniczą. NFZ wypowiedział mu kontrakty. Szpital popadł w problemy finansowe.

I wówczas Voxel przejął wierzytelności. W ten sposób objął większość udziałów Vito-Medu. Pracownicy stracili nad spółką kontrolę. Następnie NFZ ponownie zawarł z Vito-Medem kontrakty.

W drugiej połowie 2020 r., kiedy do Vito-Medu płynęły już ogromne sumy pieniędzy, Voxel zaproponował pracownikom, że kupi od nich udziały. Płacił za nie niewspółmiernie mniej w stosunku do kwot, jakie Vito-Med zarabiał na badaniu wymazów. Za wyzbycie się współwłasności pracownicy dostawali po kilkanaście tys. – kilkadziesiąt tys. zł. Z rozmów, jakie z nimi odbyłem wynika, że kompletnie nie byli świadomi, jakie sumy płyną do Vito-Medu.

CO  BY BYŁO GDYBY

Czy gdyby w 2017-2018 r. miasto rozwiązało problemy szpitala w tamtej trudnej sytuacji, to również miałby on wpływy z badania wymazów wynoszące prawie 180 mln. zł? Nie wiem. A jeśli okaże się, że wymazy badano źle i trzeba zwracać pieniądze, to kto będzie je zwracać? Też nie wiem.

Autor Mateusz Cieślak

Na pierwszym zdjęciu ZOL Vito-Med w Gliwicach.

***

Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.

Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby (do obejrzenia na komputerze i na niektórych komórkach; zwróć uwagę na to, by zacząć od części pierwszej).

Jeśli masz problem na komórce a chcesz go na niej obejrzeć – w przeglądarce telefonu po prostu wpisz iboma.media

***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***