In vitro w woj. śląskim – czy najtaniej oznacza najlepiej?
21 grudnia 2023Nowa minister zdrowia Izabela Leszczyna o in vitro. Specjalnie dla Katowice Dziś jej wypowiedź, ważna ze względu na plany dotyczące in vitro w woj. śląskim.
Na wczorajszej konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Zdrowia w Warszawie Mateusz Cieślak, reprezentujący redakcję Katowice Dziś, pytał o ważną kwestię. Spotkanie z dziennikarzami poświęcone było ogólnopolskiemu rządowemu programowi in vitro. Pytanie jednak dotyczyło nie tylko ogólnopolskiego programu, lecz również tego, który od szeregu miesięcy nie może wystartować w woj. śląskim.
Mateusz Cieślak pytał: – Czy może się zdarzyć tak, że o wyborze realizatorów programu będzie decydować jedynie kryterium najniższej ceny?
A oto odpowiedź minister zdrowia Izabeli Leszczyny: – Zupełnie nie. Panie redaktorze, dzisiaj mamy chyba około 70 ośrodków, gdzie ta procedura może być wykonywana. Oczywiście, że będą określone standardy i przede wszystkim będzie decydować to, gdzie najlepiej, gdzie najbezpieczniej dla kobiety i dla pary, będzie może być ona wykonywana.
Czy tak będzie również w woj. śląskim? Tu mamy wielkie obawy.
Pokrótce. W czerwcu tego roku w Katowicach odbyła się konferencja prasowa dotycząca samorządowego programu wspierania in vitro przez Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego. W konferencji tej uczestniczyły wicemarszałek Anna Jedynak oraz wojewódzkie radne: Urszula Koszutska, Katarzyna Stachowicz i Alina Bednarz.
Wtedy to przedstawiono szczegóły programu a na stronie Urzędu Marszałkowskiego mogliśmy przeczytać: „Wiadomo już, że jego realizacja rozpocznie się jesienią i obejmie koło dwóch tysięcy w naszym regionie”.
Tak się nie stało. Dwa razy odwołano konkurs. Po raz trzeci go „reaktywowano” pod koniec listopada. I już wiadomo, że nie ruszy on nie tylko jesienią, ale w ogóle nie rozpocznie się w tym roku.
Tak więc już mogły być pierwsze ciąże, ale ich nie ma. Już pierwsze pary mogły żyć nadzieją posiadania swojego dziecka, ale tak się nie stało.
Jest także inny problem, być może nawet bardziej poważny niż to opóźnienie. Otrzymaliśmy pismo, z którego wyziera obawa o to, czy publiczne środki trafią w dobre ręce.
W tym wypadku chodzi 10 mln zł – 5 mln zł, które samorząd województwa miał przeznaczyć na wsparcie procedur in vitro w tym roku i 5 mln przeznaczone na 2024 r. Podjęto decyzję, że środki te zostaną skumulowane w przyszłym roku.
Skąd ta obawa? Chodzi mianowicie o to, że o wyborze realizatorów programu decyduje liczba zdobytych punktów. Wcześniej punkty miały być przyznawane nie tylko za cenę, ale również za wykwalifikowany personel czy za doświadczenie w realizacji tego rodzaju samorządowych programów (są one np. w Częstochowie czy Sosnowcu).
Nasz informator twierdzi, że z punktacji usunięto wszystko co dotyczy merytoryki. Teraz punkty przyznaje się tylko za jedno kryterium – kryterium najniższej ceny.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście zmieniła się punktacja konkursu. Przedtem uwzględniała ona kwestie merytoryczne.
Trzeba było wskazać lekarzy specjalistów i wyszkolone pielęgniarki i za nie można było otrzymać mniej lub więcej punktów. To samo dotyczyło doświadczenia w udziale w samorządowych programach w przeszłości.
Teraz tego nie ma w punktacji mającej wpływ na ocenę i wybór. pozostało jedynie kryterium najniższej ceny.
Cena była punktowana również w dwóch poprzednich przypadkach (unieważnionych). Ale teraz w punktacji pozostała wyłącznie ona.
I rozstrzygnięcie, które zapadnie na początku 2024 roku, musi być naszym zdaniem uzależnione od tego jednego kryterium. Najniższej ceny.
Co z merytoryką? Wydaje się, że to nie merytoryka będzie decydować o tym, kto pomagać będzie w walce z bezpłodnościom tym parom, które zostaną zakwalifikowane do wojewódzkiego programu. Istnieje obawa, że wybrani zostaną nie najlepsi oferenci, tylko ci, którzy są najtańsi.
Przed publikacją artykułu skontaktowaliśmy się z wicemarszałek Anną Jedynak. Pani wicemarszałek odpowiedziała na pytanie o zmianę zasad konkursu. Poprosiła o możliwość autoryzacji. Mieliśmy ją otrzymać szybko.
Wieczorem okazało się, że nie wiadomo, kiedy otrzymamy autoryzację wypowiedzi wicemarszałek. Publikujemy więc artykuł uboższy o nią z obietnicą, że gdy tylko otrzymamy autoryzowaną wypowiedź, do tematu wrócimy.
Aktualizacja
22 grudnia o godz. 16.59, w okolicznościach, o których należy osobno napisać, wicemarszałek Anna Jedynak nadesłała swoją wypowiedź. Treść e-maila przytaczamy bez skrótów:
„Szanowny Panie,
przesyłam autoryzowaną wypowiedź:
Cena usługi nie jest jedynym kryterium dla realizacji tego typu wsparcia, jak wyjaśniam, w programie in-vitro wskazane są wymogi merytoryczne, które powinny spełnić podmioty składające ofertę do realizacji programu.
Nie wiadomo jeszcze jakie będą kryteria w programie krajowym. Te zasady są tam dopiero przygotowywane. W naszym regionalnym programie występują kryteria merytoryczne i podmioty stające do konkursu muszą te kryteria spełniać, żeby w ogóle złożyć swoją ofertę. Muszą m.in. przedstawić swoje doświadczenie – ile dotąd wykonały zabiegów in vitro, czy dysponują wymaganym wykwalifikowanym personelem, sprzetęm. Sam program jest zaopiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, w którym zawarte są te wymogi. Żeby aplikować o takie świadczenia trzeba te kryteria spełnić. Pytamy o cenę, ale to oczywiste w przypadku wydatkowania pieniędzy publicznych. Oferenci muszą odpowiedzieć na pytania zarówno o kryteria merytoryczne, jak i o cenę”.
***
Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.
Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby iboma.media
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***