Polityka za prawdą nie przepada. Dziwne oświadczenie prezydenta Bytomia i zaskakująca niewiedza bądź błyskawicznie postępująca amnezja.

Polityka za prawdą nie przepada. Dziwne oświadczenie prezydenta Bytomia i zaskakująca niewiedza bądź błyskawicznie postępująca amnezja.

17 grudnia 2020 Wyłączono przez administrator

Polityka nie lubi prawdy, czego przykładem jest publiczne oświadczenie bytomskiego włodarza – Mariusza Wołosza (złożone na Facebooku) a dotyczące doniesień na temat podejrzanych materiałów zrzucanych na terenie miejskiego składowiska Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego przy Alei Jana Pawła II w Bytomiu.

Znając to oświadczenie nie da się nie zapytać:
Czy Prezydent Mariusz Wołosz 15 grudnia 2020 roku, umieszczając swój post na Facebooku o godzinie 13.18 (to ważne), w sprawie zwołania nadzwyczajnej sesji, świadomie wprowadził w błąd wszystkich mieszkańców Bytomia?

Czy miał świadomość nieprawidłowości związanych ze składowaniem odpadów na terenie składowiska BPK?

Czy kierowała nim obawa przed rychłym „rozliczeniem” z jego hasła wyborczego: „Bytom to nie hasiok”?

Czy wersja prezydenta Wołosza rozmija się z faktami? Oto, co ustaliliśmy.

7 grudnia 2020 roku dwóch radnych Rady Miejskiej w Bytomiu – Robert Rabus i Tomasz Kupijaj z Bytomskiej Inicjatywy Społecznej – w trosce o życie i zdrowie mieskańcow Bytomia – złożyło wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej, poświęconej doniesieniom na temat niezgodnego z przepisami prawa procederu na składowisku BPK.

Przypomnijmy, co odkryliśmy. Na składowisko zwożone były odpady, które nigdy nie powinny się tu znaleźć. Odpady o bardzo wysokiej energetyczności (plastik, papier, drewno). W dodatku gromadzono je bez rozdzielania specjalnymi warstwami izolacyjnymi. To niosło za sobą ryzyko samozapłonu i pożaru.

Podkreślamy, iż inicjatywę w kwestii zajęcia się tym niebezpiecznym procederem podjęli jako pierwsi – i tylko i wyłącznie oni – wspomniani dwaj radni. Prezydent Mariusz Wołosz na ten temat przez dłuższy czas milczał. Być może dlatego, że kwestia takiego składowania odpadów przez miejskie przedsiębiorstwo jest na chwilę obecną bardzo niewygodnym w Bytomiu tematem.

Wniosek radnych Rabusa i Kupijaja o zwołanie sesji w trybie nadzwyczjnym został poparty i podpisany przez innych 5-ciu radnych. Zatem uzyskał on wymaganą przez ustawę liczbę podpisów radnych (7 radnych). Podpisali go: Robert Rabus, Tomasz Kupijaj, Michał Lewicki, Marek Wilk, Maciej Bartków, Mariusz Janas, Allfred Pyrk.

Sesja nadzwyczjna odbyłaby się więc bez żadnej inicjatywy ze strony prezydenta. Ale on w tym temacie przypisuje sobie – jak widdać bezzasadnie – ogromną zasługę.

A teraz uwaga! Wniosek radnych o zwołanie sesji nadzwyczajnej spełniał wszystkie ustawowe wymogi formalne już po godzinie 12-tej 15 grudnia. Czyli zanim prezydent Wołosz opublikował swoje oświadczenie.

Dlaczego zatem prezydent Wołosz pominął inicjatywę radnych? Wręcz zepchnął Ich działania na tzw „margines niebytu”?

Odpowiedź może być bardzo prosta. Mariusz Wołosz, mając wiedzę, że wniosek został poparty przez wystarczającą liczbę radnych, zastosował jako „złoty środek” swoiste „wyjście awaryjne”. Korzystając ze swojego uprawnienia postanowił sam zwołać sesję nadwyczajną, uważając, iż w ten sposób zasłuży na uznanie mieszkańców. Zapewne w ten sposób chciał pokazać swoje zaangażowanie i troskę.

Możliwe oczywiście, że prezydent doznał amnezji i przystępując do wygłaszania oświadczenia nie pamiętał, iż od niedługiego czasu wniosek ma już ustawowe poparcie. Teoretycznie też jest możliwe, że nie wiedział o tym fakcie – gdyż zapomniano go powiadomić.

Gdyby jednak wiedział to dodajmy, że w tej sytuacji musiał mieć świadomość, że nie jest w stanie uniemożliwić czy utrudnić zwołanie sesji nadzwyczajnej poświęconej procederowi zagrażającemu bezpieczeństwu bytomian. Wierzymy, że taka pokusa nawet mu przez myśl nie przemknęła.

W każdym razie prezydent Wołosz rozminął się z prawdą twierdząc, że wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej podpisało tylko dwóch radnych. Wymieniliśmy 7-miu radnych, którzy złożyli pod wnioskiem swój podpis. Szkoda, że zapomniał to sprostować i przeprosić radnych (przynajmniej do momentu publikacji tego artykułu).

Jest jeszcze jedna – bardzo ważna – sprawa. Na adres mailowy Rady Miejskiej w Bytomiu wysłalismy pismo do wiadomości przewodniczącego Rady Miejskiej w Bytomiu i bytomskich radnych. Powiadomiliśmy ich o treści zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw – które to zawiadomienie trafiło m.in. do prokuratury, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale także do Inspekcji Ochrony Środowiska, czy do Urzędu Marszałkowskiego.

To bardzo ważne pismo do radnych nie dotarło. Nie przekazano go im.

Podkreślmy, że nie było ono prostym powtórzeniem naszego artykułu. Były tam podane pewne dodatkowe fakty, z pewnością wymagające sprawdzenia.

Pismo to wysłaliśmy 11 grudnia. Dodajmy, że treść tego pisma nie została przedstawiona podczas dzisiejszego (czwartkowego) posiedzenia odpowiedniej komisji Rady Miejskiej. Nie było więc szans na kompetentną i merytoryczną dyskusję na jego temat. A nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak ważna byłaby taka dyskusja i jej konkluzje przed piątkową sesją nadzwyczajną. Dodajmy, że gdyby radni otrzymali pismo w dniu, kiedy zostało wysłane, mieliby kilka dni na to, by je przemyśleć albo na przykład skonsultować się z ekspertami.

Pytamy więc czy „zagubienie” pisma-zawiadomienia to przypadek, zbieg okoliczności czy może celowe działanie? Naszym zdaniem w ten sposób radnym mocno utrudniono wykonywanie ich mandatu.

Aktualizacja:

Na profilu facebookowym Katowice Dziś – Bezpieczny Bytom zamieszczamy dowody w postaci zdjęć.

Pierwszy post:

„Dziś trwa sesja nadzwyczajna w Bytomiu. Oto zdjęcia, których nie przekazano radnym, jako wstępnego materiału do dyskusji o tym, co działo się na składowisku odpadów Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. To ma być materiał nieznany, niezweryfikowany, więc niewiarygodny.
Na pierwszy rzut oka widać, czy na składowisko trafiały materiały, które ulec samozapłonowi. A wielu bytomian z łatwością rozpozna to miejsce – nie jest to Nowy York. W kolejnym poście wskażemy na dowód, kiedy zostały wykonane.
Jedno ze zdjęć rzeczywiście nie pochodzi z Bytomia. Zamieszczone zostało przez MPO Łódź. Tak powinno się prawidłowo gospodarować – różnicę znajdziecie bez trudu”.

Drugi post:

„Nadal toczy się sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej w Bytomiu, poświęcona gospodarowaniu na składowisku odpadów Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Ze strony prezydenta Mariusza Wołosza (opuścił sesję kilkanaście minut temu – są widać ważniejsze sprawy) padły zarzuty, ze zdjęcia są niewiarygodne.
Prezentujemy zatem dane dotyczące miejsca i daty wykonania zdjęć, które dokumentują nieprawidłowości w gospodarowaniu odpadami przez BPK, na przejętym od prywatnego dzierżawcy składowisku.
Po raz kolejny alarmujemy, że dokumentują one zagrożenie samozapłonem”.

***
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.

Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: Ma ona aktualnie ponad 10 tys. członków – osób i instytucji – które mogą tam zamieszczać swoje wpisy i informacje. Nazywa się ona po prostu Grupa Katowice Dziś. W wyszukiwarce Fb można wpisać grupakatowicedzis

Zapraszamy.

***

Fot. Wikimedia.