Sądziliśmy, że nie zdziwi już nas żaden wyczyn że strony kierowców jeżdżących po Katowicach. Jak się okazuje, byliśmy w wielkim błędzie.

Sądziliśmy, że nie zdziwi już nas żaden wyczyn że strony kierowców jeżdżących po Katowicach. Jak się okazuje, byliśmy w wielkim błędzie.

19 września 2020 Wyłączono przez administrator

Ten wyczyn uwiecznił jeden z naszych czytelników. Zapewne wielu z was rozpoznaje to miejsce.

Tak jest. To ul. Mickiewicza w ścisłym centrum Katowic. A konkretniej rzecz biorąc – skrzyżowanie ul. Mickiewicza z ul. Słowackiego.

Dochodziła godz. 14. W pobliskim liceum im. A. Mickiewicza akurat była długa przerwa. A może kończyły się lekcje. Na chodnikach i przejściach dla pieszych widać było bowiem wielu uczniów.

W tej okolicy było też wielu innych przechodniów, a także osoby na gulajnogach elektrycznych i rowerzyści. Dlatego samochody, jadące od al. Korfantego ulicami Piotra Skargi i Mickiewicza, w kierunku ulic Słowackiego oraz Mikołowskiej, jechały powoli i bardzo ostrożnie.

Kierowcy musieli wykazać się cierpliwością. Często zatrzymywali się przed pasami i śluzami dla rowerów.

Dodatkowo ruch spowalniał zator na samej ul. Słowackiego. Korek powstał za przyczyną trzech kierowców.

Wszystkie miejsca parkingowe na tej ulicy były zajęte. Dwóch kierowców pozostawiło więc swoje samochody na jezdni, obok prawidłowo zaparkowanych samochodów, na odcinku ul. Słowackiego pomiędzy skrzyżowaniem z Mickiewicza a skrzyżowaniem z 3 Maja.

Kolejny wygodniś pozostawił furgonetkę na prawym pasie ul. Słowackiego – na odcinku pomiędzy ul. 3 Maja a zjazdem do Galerii Katowickiej. Uczynił to sprytnie – niewiele za skrzyżowaniem z 3 Maja.

Kierowcy przejeżdżając tamtędy, widząc problem, już przed skrzyżowaniem wjeżdżali więc z prawego na lewy pas. Toteż jazda wspomnianymi ulicami wymagała sporej cierpliwości.

Tej jednemu z kierowców zabrakło. Widząc, że z ul. Mickiewicza w ul. Słowackiego nie da się sprawnie przejechać, jeden z kierowców postanowił wykiwać pozostałych.

Mimo że świeciło się zielone światło auta nie mogły przejechać przez skrzyżowanie. Kierowcy cierpliwie czekali z tym jednym wyjątkiem widocznym na zdjęciu.

Zapaliło się światło czerwone. Świeciło się jakiś czas.
Wtedy kierowca tego auta przejechał podwójną ciągłą. Jadąc pod prąd, dotarł pod samo skrzyżowanie.

Miał jednak pecha. Na ul. Słowackiego samochody jeszcze nie ruszyły do przodu, gdy na skrzyżowaniu zapalił się światło zielone.

I przez skrzyżowanie przejechały samochody jadące od ul. Sokolskiej. Tę sytuacje widzicie właśnie na zdjęciu.

Tym razem spryt nie pomógł. Pomysłowy kierowca nie mógł bowiem wrócić na swój pas ruchu ze względu na to, że nie było tam miejsca.

Po dłuższej chwili czekania na cud, musiał zjechać z nie swojego pasa ruchu. Zajął tę żółtą kopertę, która jak widzicie jest wolna.

Jego samochód nadal jednak był ustawiony przodem w niewłaściwym kierunku. Jak kierowca wybrnął z owego impasu, tego nasz czytelnik nie widział. Pojechał w swoją stronę.

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***