Wymazobusy, sfinansowane przez katowicki magistrat, zaczynają pokazywać prawdziwe oblicze epidemii w stolicy woj. śląskiego.

Wymazobusy, sfinansowane przez katowicki magistrat, zaczynają pokazywać prawdziwe oblicze epidemii w stolicy woj. śląskiego.

18 kwietnia 2020 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.
***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***
Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.
***

Jak donosiliśmy niedawno, władze Katowic sfinansowały działalność trzech zespołów pobierających wymazy od osób, które nie mogły doczekać się na wykonanie testu. Załogi zespołów składają się m.in. z pracowników szpitala Murcki.

Nie minęło wiele czasu i decyzja ta przyniosła konkretne efekty. Jeszcze 17-go kwietnia rano w stolicy woj. śląskiego było 37 potwierdzonych testami przypadków zakażenia koronawirusem.

Wczoraj wieczorem liczba stwierdzonych zakażeń koronawirusem w Katowicach wzrosła do 49. Przypomnijmy, że chodzi tylko o te osoby, które zdecydowano się przebadać, pobrano od nich materiał biologiczny i wykonano test.

Prezydent Marcin Krupa wieczorem poinformował:

„Szanowni Państwo, mamy kolejne pozytywne wyniki testów na koronowirusa wśród katowiczan. Ten ostatni wzrost jest związany z uruchomieniem przez nas tzw. wymazobusów.
Wykupienie dodatkowych testów pod kątem koronawirusa skraca kolejkę oczekujących na wykonanie badania i dzięki temu szybciej możemy diagnozować zakażonych. W skali miesiąca jesteśmy w stanie wykonać 3 tysiące dodatkowych testów.

Obserwujemy listę oczekujących na badanie mieszkańców i ona się z każdym dniem zmniejsza”.

Pamiętajmy, że wśród nas jest wiele osób, które nawet mogą nie wiedzieć, że są nosicielami koronawirusa i mogą zakażać kolejne. Tym bardziej niepokojąca jest dotychczasowa sytuacja – gdy nawet te osoby, które podejrzewały u siebie chorobę (ze względu na objawy) – nie mogły doczekać się na wynik badania.

Dodajmy, że badanie takie, wykonywane prywatnie, jest bardzo drogie. Jego koszt to pół tysiąca zł.