Zwycięstwo w Spodku. Hokeiści z Katowic wczoraj pokazali klasę.

Zwycięstwo w Spodku. Hokeiści z Katowic wczoraj pokazali klasę.

7 października 2019 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.

***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***

Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.

***

Zanim na dobre rozpoczęła się pierwsza tercja to GieKSa już objęła prowadzenie. W 2 minucie Kamil Paszek oddał strzał w kierunku bramki rywala, a nie najlepszą interwencją popisał się Patrik Spěšný. W 7 minucie prowadzenie gospodarzy podwyższył Mateusz Michalski, który sprytnie trącił krążek przed bramką gości po strzale Juuso Salmi. Minutę później padł kolejny gol dla GieKSy. Miika Franssila gwałtownie obrócił się z krążkiem w tercji rywala i strzałem pod poprzeczkę zmieścił gumę w bramce. To był istny nokaut hokeistów GieKSy na rywalu. Goście byli w szoku i w pierwszej odsłonie ograniczali się jedynie do wybijania krążka i przeszkadzania katowiczanom w wyprowadzaniu ataków.

Druga część spotkania w niczym nie różniła się od pierwszej, jeśli chodzi o przewagę w posiadaniu krążka czy też w liczbie oddanych strzałów na bramkę. W obu aspektach górą byli katowiczanie z tą jednak różnicą, że tym razem byli nieskuteczni pod bramką Spěšnego. Swoich wybornych szans na gola nie potrafił, wykorzystać w 25 minucie Teddy Da Costa, a także w 33 minucie Kamil Paszek. Goście groźnie zaatakowali dopiero pod koniec drugiej odsłony, ale pewnie w bramce za każdym razem interweniował Robin Rahm.

Trzecia tercja spotkania toczyła się w nieco wolniejszym tempie niż dwie poprzednie. Katowiczanie w pełni kontrolowali sytuację na lodzie, a goście bezskutecznie próbowali z krążkiem wjeżdżać w tercję gospodarzy. Dopiero pod koniec spotkania, mecz znów nieco się ożywił. Wszystko za sprawą bramki dla gości, którą w 57 minucie strzelili. Jakub Jaworski celnie wykończył składną akcję torunian. Chwilę później po stronie gospodarzy faulu dopuścił się Martin Čakajík i GieKSa musiała się bronić w liczebnym osłabieniu. Dodatkowo ekipa „Stalowych pierników” zdecydowała się na manewr ze ściągnięciem bramkarza. Niestety dla nich nie przyniosło to zmiany zamierzonego efektu

GKS Katowice: Rahm – Čakajík (2), Devečka; Da Costa, Pasiut, Kolusz – Franssila, Wajda; Lähde, Makkonen, Michalski – Salmi, Jaśkiewicz; Paszek (2), Uski, Čimžar – Tomasik; Mularczyk, Starzyński, Krężołek.

KH Energa: Spěšný – Szkodenko, Kozłow; Sokołow, Fraszko, Kalinowski – Jerjomienko, Gazda; Pozdjankow, Sadrietdinow, Serguszkin (2) – Zieliński, A. Jaworski, Wołżankin, Fieofanow, Minge – Smirnow, Skólmowski; Dołęga, J. Jaworski, Olszewski.

Tekst: Grzegorz Mijalski. Fot. Sebastian Taborek.

Aby zobaczyć zdjęcia skorzystaj z linku (https://tufotki.pl/aT4dA) lub kliknij poniżej.