Przepraszał, lecz życia im nie zwróci

12 lipca 2018 0 przez administrator

Płakaliśmy, pisząc wtedy tę informację. Lena miała 14 lat. Wiktoria 13 lat. Zginęły przechodząc po pasach. Kierowca dziś twierdzi, że jechał przepisowo.

Do tej straszliwej tragedii doszło 20 listopada w Mikołowie. Dziewczyny szły razem ze starszym od nich, dwudziestoletnim kolegą. Jako jedyny przeżył. Samochód połamał mu kości. Lenę uderzył z taką siłą, że przeleciała przez bariery na sąsiednie pasy ruchu. Wiktoria upadła po tej samej stronie, którą jechało auto.

To miejsce już wcześniej było wielu kierowcom bardzo dobrze znane. Za zjazdem z wiślanki w stronę Tychów a przed zjazdem na Wyry jest łuk, a na nim pasy. Po jednej stronie dwupasmówki znajduje się os. Kochanowskiego. To stamtąd szło troje młodych ludzi. Kończyli już przechodzić przez jezdnię. Byli o krok od pasa zieleni, rozdzielającego dwujezdniowe szosy. I wtedy uderzył w nich samochód, jadący lewym pasem.

Bezpośrednio po wypadku policja ustaliła, że młodzi ludzie prawidłowo przechodzili po pasach. Nie biegli, a tym bardziej nie wbiegli przed nadjeżdżający pojazd. Auto miało jechać ze zbyt dużo prędkością (link do tekstu „Już prawie były bezpieczne” poniżej).

Lena zginęła na miejscu. Wiktoria zmarła po godzinnej reanimacji w karetce pogotowia. Biegły wyliczył, że samochód jechał nie mniej niż 67 i nie więcej niż 85 km/h. Kierowca dziś przed sądem mówił, że jechał prawidłowo:

„Po ruszeniu ze świateł, jadąc lewym pasem z prędkością nieprzekraczającą dozwolonej, nagle usłyszałem huk. Przednia szyba samochodu była wybita. Zatrzymałem się na poboczu. Po wyjściu z samochodu okazało się, że potrąciłem dziewczynkę. Przystąpiłem do reanimacji” – cytował go TVN24, którego ekipa była w mikołowskim sądzie.

Sprawca wypadku, tyszanin Arkadiusz O., dziś płakał i przepraszał. Wówczas jechał ze swoją córeczką. Znaleziono w aucie telefon, lecz on twierdzi, że korzystała z niego córka. Wtedy panowały bardzo trudne warunki jazdy, padał śnieg, widoczność była fatalna. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 8 lat więzienia.

Po wypadku, na dojeździe do przejścia ograniczono maksymalną prędkość z 70 do 50 km/h. Często tamtędy jeździmy. Widzimy, że prawie nikt tego ograniczenia nie przestrzega. Na skraju drogi płoną znicze.

Już prawie były bezpieczne
https://katowicedzis.pl/index.php/na-drogach/85-juz-prawie-byly-bezpieczne 

Fot. policja Mikołów. Za chwilę więcej zdjęć z tego tragicznego wypadku w naszej grupie – ku przestrodze. Część z nich autorstwa 112 Tychy – Tyskie Służby Ratownicze.
https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis/ 

***
Wchodź bezpośrednio na naszą www. Niczego nie przeoczysz. Facebookowiczów zapraszamy do wchodzenia bezpośrednio na fanpage i do utworzonej przez nas grupy https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis – jej członkom wyświetlają się wszystkie nasze facebookowe posty. Jeśli uznasz, że warto, udostępnij tę publikację innym. Dziękujemy.