Umierał na chodniku

9 lutego 2018 0 przez administrator

To wydarzyło się w centrum Katowic, o krok od poradni pełnej lekarzy. Świadkowie błagali tam o ratunek dla umierającego mężczyzny. Nadaremnie.

Przechodzień leżał niedaleko wielkiej poradni przy ul. Mickiewicza. Jak się później okazało, był zresztą jej pacjentem.

„Bez oznak życia i nieprzytomny. Nastąpiło zatrzymanie krążenia. Nie było oddechu. Czyli ten człowiek praktycznie był jedną nogą na drugim świecie” – to Artur Borowicz, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

Członek obsady karetki pogotowia wspomina to zdarzenie tak:

„Mężczyzna leżał między chodnikiem, a kwietnikiem, w stanie nagłego zatrzymania krążenia. Niestety nikt ze świadków nie udzielał mu pomocy” – relacjonuje ratownik medyczny Jacek Wawrzynek.

Ludzie, którzy wezwali pogotowie, wcześniej szukali pomocy w poradni. Ale jej nie uzyskali. Żaden z lekarzy nie wyszedł do umierającego na zewnątrz mężczyzny.

Aby uratować człowieka, ratownicy musieli aż pięciokrotnie powtórzyć czynność wzbudzania akcji serca elektrowstrząsami. Jak przypomina pogotowie, ludzki mózg, w takiej sytuacji gdy nie pracuje serce i zatrzymane jest krążenie krwi, zaczyna umierać mniej więcej po trzech-czterech minutach.

Materiał o tym wstrząsającym incydencie wyemitowała TVP Katowice (http://katowice.tvp.pl/35942012/mezczyzna-umieral-obok-poradni-pomocy-udzielili-dopiero-pracownicy-pogotowia). Mężczyzna trafił na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Ochojcu. Dyrektor poradni twierdzi, że informacja o umierającym człowieku „nadeszła zbyt późno”.

„Katowice Dziś” poproszą dyrektora poradni o ocenę tego zdarzenia. Chcemy wiedzieć, co znaczy „zbyt późno” w tym przypadku i jakie kroki podjęto w tej szokującej sprawie.

Fot. WPR w Katowicach.

Wchodź bezpośrednio na https://katowicedzis.pl/
Warto