Poprzedni prezydent Bytomia o człowieku obecnego prezydenta Bytomia. Damian Bartyla ostro wraca do gry na miejskiej scenie politycznej.

Poprzedni prezydent Bytomia o człowieku obecnego prezydenta Bytomia. Damian Bartyla ostro wraca do gry na miejskiej scenie politycznej.

1 października 2020 Wyłączono przez administrator

Czy będzie to pojedynek na miecze, na kopie czy na topory – pomiędzy poprzednim a obecnym prezydentem tego wiekowego grodu? Wiele zależy od tego czy naprzeciwko siebie staną rywale godni tytułu rycerza.

Z naszego doświadczenia wynika, że Mariusz Wołosz musiałby jeszcze trochę nad sobą popracować. Zasłaniając się damą, jaką jest rzeczniczka prasowa, umyka z odpowiedziami na nasze kolejne pytania – o tym wkrótce napiszemy i podamy przykłady.

A nie świadczy to dobrze o rycerskim honorze. No i zając na tarczy herbowej też nie wyglądałby dobrze.

Damian Bartyla wdział rynsztunek wojenny i stanął na ubitej ziemi. O tym świadczy jego ostatnia wypowiedź:

„Na przekór tym, którzy byli przekonani o tym, że już na trwałe zdecydowałem się wycofać z życia publicznego, jeszcze raz podejmę rękawicę”.

Wypowiedź ta padła w kontekście wydarzeń, które miały miejsce na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Bytomiu, a także ja poprzedzały. Było ciekawie, choć nie po rycersku.

Damian Bartyla o zastępcy prezydenta Wołosza: „Panu Biedzie pomieszało się jednak zdecydowanie w głowie i zapomniał, że od zadawania pytań to jest radny, a nie prezydent i jego służby. Jeżeli zdecyduję się objąć mandat, to w myśl polskiego prawa ja będę zadawał pytania władzy wykonawczej, a nie ona mnie.
Zapewniam, że tych pytań na dzień dzisiejszy już mam bardzo dużo, więc jeżeli zostanę radnym obecna władza nie będzie miała łatwego życia. Będę mógł na bieżąco reagować na powielane przez rządzących nie tylko na sesjach bzdury i kłamstwa”.

Były prezydent Bytomia Damian Bartyla o nierycerskich i niezbyt honorowych wydarzeniach, których ciąg zakończył się na na ostatnim zgromadzeniu rajców grodu Bytomia:

„Na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej w Bytomiu została podjęta uchwała o wygaśnięciu mandatu radnego pana Michała Lewickiego. Przyczyną był fakt podpisania w czerwcu ubiegłego roku przez ww. radnego umowy dzierżawy nieruchomości z Gminą Bytom, na której prowadził on w ostatnim okresie działalność gospodarczą.

Przepis zakazujący prowadzenie radnemu działalności gospodarczej na majątku gminy obowiązuje od wielu lat. Trudno się z nim do końca zgodzić, bo cóż złego jest, moim zdaniem, w tym, że radny prowadzi działalność gospodarczą na nieruchomości gminnej (szczególnie w sytuacji, gdy taka działalność prowadzona była przez jego rodziców od wielu lat) płacąc czynsz miastu wg stawek rynkowych, nie korzystając przy tym z żadnych ulg, zwolnień itp.
Totalna bzdura, jednak takie prawo obowiązuje, niezależnie czy jest racjonalne, rozsądne i czy się z nim zgadzamy lub nie. W całej tej sprawie bardzo interesująca jest jedna sprawa.

Pan radny Robert Rabus na sesji zadał pytanie, kto w imieniu Gminy Bytom podpisał ponad rok temu z panem Lewickim przedmiotową umowę? Okazało się, że tą osobą jest Pan Michał Bieda.

Rodzi się od razu pytanie, dlaczego ta sprawa trafiła na forum rady dopiero po tak długim czasie? Przez ten czas temat został „zamrożony” i doczekał się swojego finału we wrześniu 2020 r.

Czy przypadkiem nie jest to kara za głosowanie pana Michała Lewickiego przeciwko udzieleniu panu Wołoszowi absolutorium z wykonania budżetu w 2019 r. co miało miejsce na sesji w sierpniu 2020 r.? Do tego momentu był on skrzętnie „zamiatany pod dywan”.

Wywołany na sesji do tablicy pan Bieda potwierdził, ze to on podpisał umowę. Miał więc wiedzę, że taka umowa została podpisana z radnym i nic z tym od ponad roku nie zrobił.

Przecież to jest kompletna kompromitacja jednego z najważniejszych w naszym mieście urzędników. Urzędnika, który radnym został w 2006 r. i od tego momentu funkcjonuje w przestrzeni publicznej naszego miasta.

O panu Biedzie nigdy nie miałem dobrego zdania, szczególnie od 2012 r., kiedy strzelając z paintballa zniszczył mój baner wyborczy. Wtedy to rywalizowałem m.in. z jego mamą o urząd prezydenta naszego miasta.

Gdyby nie ja dostałby wyrok, co w konsekwencji wyeliminowałoby go z życia publicznego. Myślałem, że warto mu dać szansę.

Jakże się pomyliłem. Poziom jego bezczelności, chamstwa, zakłamania, obłudy jest w wielu sytuacjach przerażający.

Co powinien w takiej sytuacji zrobić na miejscu pana Biedy urzędnik działający zgodnie z prawem i dobrymi obyczajami? Przed zawarciem umowy należało przekazać panu Lewickiemu informację, że straci on mandat w przypadku jej podpisania.

Jeżeli mimo tego do podpisania umowy by doszło, to następnego dnia powinna być wszczęta procedura w kierunku wygaszenia mandatu Panu Lewickiemu. Dlaczego tak się nie stało i sprawę wyciągnięto dopiero teraz?

Na te oraz inne pytania w tej sprawie powinni odpowiedzieć przed organami ścigania, nie tylko pan Bieda, ale również pan Wołosz. Moim zdaniem jest to typowy przykład niedopełnienia obowiązków służbowych.

Jeżeli chodzi o pana Biedę, to przy okazji chciałbym się odnieść do jego wtorkowej wypowiedzi w TV Silesia, na temat objęcia przeze mnie mandatu radnego w przypadku uprawomocnienia się uchwały o wygaśnięciu mandatu przez pana Lewickiego.

„Ambitny Michaś paintballista” bardzo się w niej zagalopował. Stwierdził, że jeżeli zostanę radnym, to przygotowana jest już dla mnie lista pytań na różne tematy.

Nie jestem człowiekiem strachliwym i żadnych pytań się nie boję, nawet tych trudnych. Panu Biedzie pomieszało się jednak zdecydowanie w głowie i zapomniał, że od zadawania pytań to jest radny, a nie prezydent i jego służby.

Jeżeli zdecyduję się objąć mandat, to w myśl polskiego prawa ja będę zadawał pytania władzy wykonawczej, a nie ona mnie. Zapewniam, że tych pytań na dzień dzisiejszy już mam bardzo dużo, więc jeżeli zostanę radnym obecna władza nie będzie miała łatwego życia.

Będę mógł na bieżąco reagować na powielane przez rządzących nie tylko na sesjach bzdury i kłamstwa, dlatego być może na przekór tym, którzy byli przekonani o tym, że już na trwałe zdecydowałem się wycofać z życia publicznego, jeszcze raz podejmę rękawicę.

W tym samym programie swoje zdanie na temat mojego ewentualnego objęcia mandatu w bytomskiej Radzie Miejskiej wygłosił pan Bartków. Trudno je nawet skomentować.

Jego wypowiedź dokładnie oddaje poziom pana Bartkowa, który można określić krótko jako żenujący. To moim zdaniem wstyd, że bytomskie struktury PiS-u mają takiego lidera.

To jest pogląd nie tylko mój, ale również wielu osób sympatyzujących z tą formacją. Za swoją działalność, zakłamanie, hipokryzję już dawno powinien zostać wyrzucony z partii.

Po prostu zwyczajnie szkodzi tej organizacji. W najbliższym czasie napiszę więcej o tym jednym z „asów” bytomskiej sceny samorządowej”.

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***