Nasz czytelnik natrafił na nielegalne wysypisko. Załamała go reakcja policji.

Na zdjęciu widzicie część tego wątpliwego „skarbu”, na który natrafił nasz czytelnik. Tym razem jednak wydaje się, że stosunkowo łatwo będzie można dojść do tego, kto tak pięknie zadbał o otoczenie, w którym żyjemy.

Ale o tym za chwilę.

Nasz czytelnik natknął się na składowisko opon w lesie na granicy Katowic, Mysłowic i Tychów. Zostały wyrzucone w lesie rosnącym przy drodze łączącej Wesołą z katowicką ul. Bielską (DK86).

Nieopodal znajduje się rezerwat przyrody Las Murckowski.

Co ciekawe, tym razem chyba bardzo łatwo można dojść do tego, kto wyrzucił te stare opony. Na niektórych są wypisane kredą numery rejestracji samochodowych.

Na dowód czytelnik przysłał nam zdjęcie tak opisanej opony. Ma rejestrację tyską.

Mężczyzna zadzwonił na policję. Dodzwonił się do komendy w Tychach.

Powiadomił, że właśnie natrafił na dzikie wysypisko. Poinformował, że na oponach są numery samochodów.

Policjant, który rozmawiał z naszym czytelnikiem postąpił… jak biurokrata. Powiedział, że policja nic nie może zrobić, dopóki ktoś nie przyjdzie na komendę i nie złoży zawiadomienia.

Czytelnik był mocno zaskoczony. I nic dziwnego. Nam również wydawało się dotąd, że policja reaguje m.in. na zgłoszenia telefoniczne.

I po to ma samochody, a nawet patrole zmotoryzowane, by sprawnie reagować na wezwanie. Niektóre z tych samochodów są całkiem szybkie – czym się policja chlubi.

W tym akurat przypadku zapewne wystarczyłby całkiem powolny pojazd. Opony nigdzie nie uciekną.

Natomiast jest inny problem. Wypisane kredą numery może zmyć deszcz.

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***