Co działo się w domu pomocy społecznej? Przejmująca relacja prawnuczki pani Leokadii, która dziś w stanie krytycznym walczy o życie w szpitalu w Raciborzu.

Co działo się w domu pomocy społecznej? Przejmująca relacja prawnuczki pani Leokadii, która dziś w stanie krytycznym walczy o życie w szpitalu w Raciborzu.

20 kwietnia 2020 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.
***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***

Pani Leokadia, intubowana, została przewieziona do raciborskiego szpitala, który walczy o zdrowie i życie ofiar epidemii. Trafiła tam z Domu Pomocy Społecznej Kombatant w Bytomiu.

Widząc stan seniorki lekarze pytali rodzinę, w którym szpitalu pani Leokadia przebywała. Rodzina dowiedziała się, że w płucach zalega m.in. ropa. Taki stan nie rozwija się w krótkim czasie. A przecież rodzinie mówiono, że pani Leokadia jest w stabilnym stanie. Jedynie ma podwyższoną temperaturę.

Prawnuczką pani Leokadii jest Justyna Klimczak z Chorzowa. Ostatni kontakt z prababcią miała 28 lutego. Wtedy pani Leokadia świętowała swoje 82 urodziny. Była osobą leżącą z kilkoma schorzeniami. Ale umysł miała jasny. Cieszyły ją wizyty najbliższych.

1

31 marca u jednego z pensjonariuszy Kombatanta zdiagnozowano koronawirusa. Wedle naszych informacji (powinny być szczegółowo zbadane) wtedy pobrano wymazy tylko od 5-6 osób z personelu, które miały bezpośredni kontakt z zarażonym.

Cały DPS został poddany kwarantannie. Jak wiemy, w Kombatancie zaczęła się szerzyć epidemia. Wymazy od pensjonariuszy miano pobrać dopiero po około dwóch tygodniach od pierwszego przypadku choroby (to informacja niepotwierdzona oficjalnie). Wyniki były znane tuż przed zarządzoną ewakuacją części osób do Rept. Do ewakuacji tej ostatecznie nie doszło (o tym będziemy pisali osobno).

Gdy DPS został objęty kwarantanną, rodzina pani Leokadii nie mogła jej odwiedzać. Przed świętami przekazała seniorce paczkę przez portiera.

2

O tym, że sytuacja w DPS jest krytyczna, rodzina pani Leokadii dowiedziała się dopiero z internetu. Pani Justyna czy jej babcia (córka pani Leokadii) nie wiedziały więc nic o losie bliskiej osoby.

Bardzo długo dzwoniły do Kombatanta, ale nikt nie odbierał. Zadzwoniły więc do sanepidu w Bytomiu. Pytały czy prababcia jest wśród osób zakażonych. Usłyszały, że pracownikom sanepidu nie wolno przekazać takiej informacji.

Nie wiedząc nic o losie prababci znowu dzwoniły do Kombatanta. Telefon wreszcie odebrano.

Wtedy dopiero (w piątek) rodzina dowiedziała się, że prababcia jest wśród osób chorych na COVID-19. Ale też informowano, że prababcia jest w stanie stabilnym.

3

– Nie jestem pewna czy prababcia otrzymała pomoc, gdy jej potrzebowała. Czy dostawała wodę do picia. Taki stan nie powstaje przecież od razu – mówi pani Justyna.

W sobotę pani Justyna przekazała przez portiera paczkę dla pani Leokadii. By mieć z nią kontakt, do paczki prócz listu włożyła również włączony telefon komórkowy.

Pytała portiera, dlaczego nikt nie odbiera telefonu. Powiedział, że to nic dziwnego. Wszystkimi pensjonariuszami zajmuje się bowiem od 6 do 8 osób. Tyle ich jest, by obsłużyć cały ośrodek i grupę kilkudziesięciu ludzi, z których wielu ma bardzo poważne choroby i wymaga ciągłej opieki.

Portier powiedział, że paczka zostanie dostarczona prababci w ciągu godziny. Jednak z prababcią nadal nie było żadnego kontaktu.

4

W niedzielę późnym przedpołudniem babcia pani Justyny odebrała telefon. Poinformowano, że jej mama (czyli pani Leokadia) jest w stanie krytycznym. Została zaintubowana (tzn., że samodzielnie nie oddychała) i przewożona jest do szpitala w Raciborzu.

Pani Justyna podkreśla, że nie ma pretensji do personelu DPS Kombatant. Ludzie ci są na skraju wyczerpania. Narażają swe zdrowie i życie, by służyć pensjonariuszom.

Prawnuczka pani Leokadii ma natomiast pretensje do kierownictwa DPS Kombatant oraz do władz miasta. Nie rozumie, dlaczego pracownikom Kombatanta nie zapewniono wsparcia. Tym bardziej, że prezydent Mariusz Wołosz powtarzał, że sytuacja pozostaje pod kontrolą, a pensjonariuszom jest zapewniona opieka.

5

– Chcę dojść do prawdy. Nie daruję tego, co stało się z moją prababcią – mówi Justyna Klimczak.

Na tym jednak ta przerażająca historia się nie kończy. Albowiem pani Justyna napisała e–mail do Bytomskiego Portalu Informacyjnego (BPI). Jego treść poniżej. Pani Justyna pisała m.in. jak prosiła prezydenta Bytomia o pomoc i interwencję i że on jej to obiecał.

Treść e-maila została opublikowana przez BPI, po czym opublikowany post został zgłoszony do Facebooka jako nieprawdziwy.

Tak się próbuje uciszyć tych, którzy domagają się wyjaśnień i prawdy o tym, co zaszło w DPS Kombatant. Można tylko domyślać się, kto ich próbuje uciszyć i dlaczego.

6

Wydaje się, że sytuacja w DPS Kombatant w Bytomiu powinna być zbadana przez prokuraturę. Być może śledztwo w tej sprawie winno być podjęte z urzędu.

Poniżej treść e-maila pani Justyny Klimczak. Pani Leokadia (na zdjęciach udostępnionych przez panią Justynę) pozostaje w stanie krytycznym w raciborskim szpitalu.

7

„Opisuję sytuację, która działa się w Domu Pomocy Społecznej Kombatant. Jeszcze parę dni przed świętami Moja babcia (córka Leokadii Olejniczak) przekazała paczkę świąteczna, wszyscy zapewniali, że jest u nich wszystko w porządku. W piątek (17 kwietnia) zobaczyłam w internecie informacje o tym co się dzieje w Kombatancie. Jak najszybciej wzięłam telefon do ręki i próbowałam się z nimi skontaktować. Numer cały czas zajęty. Zadzwoniłam do Bytomskiego Sanepidu po kilku minutach czekania, Pani stwierdziła, że jednak nie może mnie poinformować, czy prababcia jest na liście czy nie. W końcu udało dodzwonić się do Kombatanta. Dostaliśmy przykrą informację, że prababcia jest zakażona, ale ma temperaturę lekko powyżej 37 stopni i jest w stanie stabilnym. Stwierdziłam, że skoro tak ciężko się dodzwonić do Kombatanta zrobię jej paczkę i wsadze do środka telefon komórkowy, żeby usłyszeć od niej jak się czuje. Paczkę przekazałam w sobotę (18 kwietnia) Panu portierowi do którego wcześniej telefonowalam, że przywiozę paczkę dla babci Leokadii Olejniczak, odebrał paczkę i powiedział, że jakby była zdrowa to ty paczka musiała czekać jeden dzień, a że jest zarażona to do godziny paczkę dostanie. Z bezradności kontaktowałam się również z prezydentem Bytomia, który odpowiedział mi na wiadomość, stwierdził, że zainterweniuje w sprawie i zwróci uwagę personelowi, żeby informowali na bieżąco rodziny o stanie zdrowia podopiecznych. Dzisiaj rano dzwoniłam na numer telefonu który zostawiłam w paczce nikt nie odbierał. O godz 11 dostałam informację od babci, że została poinformowana przez DPS, że stan prababci jest krytyczny, jest intubowana i przewieziona do szpitala w Raciborzu. Wszyscy byli w szoku, że z dnia na dzień stan się tak pogorszył. Telefonując do szpitala w Raciborzu uzyskaliśmy informację od dyżurującego lekarza, że stan babci jest bardzo krytyczny. Ma ropomocz i ropę w płucach. Wręcz spytał się w jakim szpitalu babcia leżała. Nawet stwierdził, że niemożliwe żeby z dnia na dzień była w takim stanie. Nie leżała w żadnym szpitalu, bo była pod świetną opieką Kombatanta… Pozostaje nam czekać na informacje o najgorszym.

[rl_gallery id=”16891”]

***

Komunikat redakcji Katowice Dziś.

Zmagamy się z epidemią. To szczególna sytuacja. Zapraszamy do zamieszczania postów w grupie Katowice Dziś , które pomogą wam przetrwać ten trudny czas. Pierwszeństwo mają następujące posty: dam pracę, szukam pracy. Mam coś co mogę nieodpłatnie odstąpić. Chcę pomóc / szukam pomocy. Zapraszamy te wszystkie osoby, które prowadzą działalność gospodarczą – i mają dziś problem z dotarciem do klientów. Również posty o charakterze ofertowym będziemy tu zamieszczać nieodpłatnie – po podjęciu w każdym takim przypadku indywidualnej decyzji.

Każdy post będzie weryfikowany pod kątem regulaminu grupy (zakładka informacje). Możliwe jest także przygotowanie szerszej publikacji na naszej stronie WWW z postem na fanpage’u. W ten sposób opublikowaliśmy już artykuł o firmie Zarys, która do Polski dostarczyła 6 mln maseczek i kombinezony ochronne, o fabryce zniczy i świec zapachowych, której właściciel, mimo trudnej sytuacji gospodarczej, walczy o utrzymanie miejsc pracy, o restauracji Śląska Prohibicja.

Zapraszamy.