Wzruszająca historia Marianny, podopiecznej fundacji Iskierka. Trwa dramatyczna walka o jej życie. Sytuacja jest krytyczna.

Wzruszająca historia Marianny, podopiecznej fundacji Iskierka. Trwa dramatyczna walka o jej życie. Sytuacja jest krytyczna.

6 marca 2020 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.
***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***
Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.
***

Guz mózgu ma już 6 cm. Lekarze wstrzymali chemioterapię ze względu na komplikacje. Jeśli guz zacznie rosnąć, nie będzie już o co walczyć.

Szansą dla dziewczynki jest kosztowna operacja. I choć od rozpoczęcia zbiórki minęło niewiele czasu, zebrano już 2,1 mln zł, co stanowi aż 66 potrzebnej sumy.

Poniżej historia Marianny, opisana przez jej rodziców na stronie Siepomaga.pl. Na końcu link do strony i do zbiórki. Naprawdę warto pomóc. Liczy się każda wpłata.

Historia Marianny:

Jak pomóc własnemu dziecku, które stoi oko w oko ze śmiercią? Jak pokonać jeden z najbardziej złośliwych i śmiertelnych guzów mózgu u dzieci? Czy nasza córeczka ma jeszcze szansę? Tak, ale musimy działać szybko i precyzyjnie! Guz w tej chwili ma 6 cm i rośnie. Nie zatrzymała go operacja ani chemioterapia. Jeśli nie przekażemy naszej córeczki w najlepsze ręce, na ratunek będzie za późno.

Jesteśmy załamani, bo szansa na uratowanie naszego dziecka kosztuje niewyobrażalne pieniądze. Jak zebrać tak wielką i niewyobrażalną kwotę? Musimy jak najszybciej zabrać nasze dziecko na drugi koniec świata, walczyć o jej życie i nadzieję, której w Polsce już nie mamy…

Marianna, nasza córeczka urodziła się 6 lat temu. Od początku miała wiele problemów ze zdrowiem. Walczyliśmy z każdym z nich u specjalistów. Były dni, kiedy wizyty u specjalistów zlewały się w jedną długą podróż po zdrowie dziecka.

Problemy z serduszkiem i mnóstwo innych, (na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą problemów zdrowotnych) w końcu doprowadziły do zdiagnozowania u Mani zespołu Di’George’a.

Przez kilka lat nasza córeczka dzielnie znosiła przeciwności losu. Gdy wydawało się, że wszystko powoli dochodzi do normy, w sierpniu 2019 r. Mania zaczęła skarżyć się na ból głowy, gdy kilka dni później zaczęły się wymioty, chwiejny chód i inne niepokojące objawy, pojechaliśmy na szpitalny oddział ratunkowy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Gdy po badaniu tomografem komputerowym z wynikiem przyszedł neurochirurg, wiedzieliśmy już, że sytuacja jest poważna. Usłyszeliśmy straszną diagnozę – GUZ MÓZGU – 6 cm zabójczy nowotwór.

Po kilkudziesięciu godzinach w szpitalu stan Mani drastycznie się pogorszył i lekarze zmuszeni byli rozpocząć 7-godzinną operację ratującą córeczce życie. Cieszyliśmy się poprawiającym stanem, oczekując na diagnozę i operację, która miała całkowicie uwolnić Manię od potwora. Nagłe pogorszenie spowodowało, że termin operacji musiał zostać przyspieszony. Znowu musieliśmy czekać i modlić się wiele godzin na wynik operacji.

Resekcja guza się powiodła – według lekarzy udało się w całości usunąć guza – wtedy jeszcze diagnozowanego jako oponiak anaplastyczny. Czekając na rozpoczęcie chemioterapii, udaliśmy się na konsultacje do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Drugie badanie histopatologiczne przyniosło jeszcze gorszy wynik – AT/RT Jeden z najbardziej złośliwych i śmiertelnych guzów mózgu u dzieci. Przekazana na korytarzu szpitalnym informacja była podwójnie tragiczna, bo oprócz bardzo negatywnych rokowań usłyszeliśmy, że 3 tygodnie po operacji guz odrósł do pierwotnych rozmiarów 6 cm!

Świat pełen igieł, portów, wlewek, kroplówek, chemioterapii, spadków, przetoczeń krwi i ciągłej walki. Później przyszły promyczki radioterapii, ciągłe usypianie, poparzona skóra i czekanie na cud. Gdy traciliśmy nadzieję przyszła odpowiedź od prof. Finley’a ze Stanów Zjednoczonych, że podejmie się leczenia Mani w szpitalu w Columbus. Niestety nie mamy wiele czasu, dlatego proszę – otwórzcie Wasze serca i wesprzyjcie naszą zbiórkę.

Musimy jak najszybciej zebra – gigantyczną kwotę pieniędzy, bo nie znamy dnia, ani godziny, kiedy guz zacznie rosnąć. 4 bloki chemioterapii, 30 dawek radioterapii i właściwie jesteśmy w punkcie wyjścia. Teraz Mania dostaje jedynie chemię podtrzymującą, która nie zatrzyma wyroku.

Jedyna nasza szansa to szybki wyjazd i leczenie w Stanach Zjednoczonych. Warunkiem przystąpienia do leczenia jest wpłata całej kwoty na konto w klinice. Zegar odmierza czas – zły czas, kiedy może wydarzyć się dosłownie wszystko. Sami nie damy rady.

Błagamy o pomoc dla naszej córeczki, która walczy o normalne życie od pierwszych dni życia. Jeśli jest nadzieja, jeśli jest jakakolwiek szansa, to musimy ją wykorzystać!

Link do strony, gdzie można pomóc Mariannie:
https://www.siepomaga.pl/marianka?fbclid=IwAR36jzzUMJUxCnkfbLm83USY_wAllWiZc-iy-zB7rghPBeCPMjWPdnc2bd4