Wyśmiewany pobyt prezydenta Dudy w USA mógł być dyplomatycznym majstersztykiem.

23 kwietnia 2024 Wyłączono przez administrator

Wyśmiewany pobyt prezydenta Dudy w USA mógł być dyplomatycznym majstersztykiem Polski o kolosalnym znaczeniu dla świata.

Ktoś kto śledzi moje komentarze, doskonale wie, że nie jestem fanem Andrzeja Dudy, a raczej wręcz przeciwnie. I nazbyt często jego zachowanie wydaje mi się żenujące.

Tak jak ostatnio – w USA. Niesmaczne było to pozowanie z amerykańskim policjantem na motocyklu. Czy to, jak stał z jakąś paterą obok byłego prezydenta Donalda Trumpa, który trzymał w rękach – zdaje się – jakieś berło.

Tym razem jednak mniejsza o to. Gdyż jeśli Andrzej Duda przyczynił się do tego, że spiker Izby Reprezentantów USA odblokował głosowanie i w wyniku tego przyznano 61 miliardów dolarów pomocy Ukrainie, to cześć mu i chwała. I cześć oraz chwała polskiej dyplomacji. Albowiem Duda na pewno nie działał w pojedynkę.

To wielka rzecz. Ukraina ponosi porażki. Jeśli Zełenski mówi o możliwości klęski, a powiedział to po raz pierwszy od samego wybuchu wojny, to znaczy, że sytuacja jest bardzo poważna. Z pewnością jest inna, być może poważniejsza, niż wiemy to z oficjalnych komunikatów. I z dziennikarskich przekazów.

O pobycie Andrzeja Dudy w USA wiemy tyle, ile pokazały kamery. Czy tyle, ile ujawnili sami uczestnicy rozmów. W tych rozmowach przecież nie uczestniczyliśmy.

Wiemy, że Duda spotkał się ze spikerem Izby Reprezentantów. Kimś w rodzaju naszego marszałka. Wiemy, że to właśnie Mike Johnson blokował głosowanie.

Wiemy, że Duda odbył także dwugodzinną rozmowę z Donaldem Trumpem, byłym prezydentem USA. To on chyba jest głównym hamulcowym w sprawie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy.

A potem została podjęta ta bardzo ważna decyzja. Ważna dla Polski. Dla całego świata. Nie tylko dla Ukrainy.

Decyzji tej Amerykanie przez długie miesiące nie byli w stanie podjąć. Działo się tak ze względu na sprzeciw części republikanów i ze względu na opór wspomnianego Johnsona.

61 miliardów dolarów to ogromne pieniądze. One być może rozstrzygają, że Ukraina nie upadnie.

Być może nawet decydują o tym, że szybciej dojdzie do zakończenia wojny. I że ten konflikt rozstrzygnie się na dogodnych dla Ukrainy warunkach.

To bardzo ważne. To jest tak ważne jak mało co w obecnym czasie. Sukcesy Rosji są bowiem sukcesami nacjonalistów, którzy marzą o zmianie porządku w Europie, którzy są wrogami Unii Europejskiej i demokracji.

Jak ważna to sprawa dla Polski? Podam przykład. I to przykład dotyczący spraw, które dzieją się na zachód a nie na wschód od naszych granic.

Media społecznościowe wyświetliły mi bardzo interesujący filmik po niemiecku. Filmik ten w sposób rzeczowy i bardzo interesujący, stosując mądrą argumentację, opowiadał o niedawnej jeszcze wielkości Niemiec.

Wielkości dosłownej, bo terytorialnej. Ilustracją do komentarza była mapa Niemiec. Powiększana na filmiku o nasze wybrzeże. A także o Dolny oraz Górny Śląsk.

Śląskowi bowiem był poświęcony ten komentarz. A seria, do której ten filmik należy, nosi nazwę „Magna Germania”.

Mam przyjaciół w Niemczech. I wydaje mi się, że znam Niemców. Bardzo wielu z nich uważa Unię Europejską za dziejowy sukces. Chce żyć wspólnie z nami w pokoju i zgodzie, wspólnie budując dobrą przyszłość całego naszego kontynentu.

Są jednak w Niemczech także inne środowiska. Marzące o restytucji mocarstwa. Są w innych krajach siły, które nie pragną współpracy a konfrontacji pomiędzy europejskimi narodami. Dla nich Rosja to wzór.

Autor: Mateusz Cieślak

***

Szokujący temat. Zobacz film poniżej. Po kliknięciu otworzy się strona z filmem. Tam wystarczy kliknąć „odtwórz film”.