Zmarła bo jest pandemia. Zmarła bo straciła pracę, bo rozpadło się jej małżeństwo, bo jest bardzo samotna, bo po prostu się bała. Kiedy Covid-19 się zabije?

Zmarła bo jest pandemia. Zmarła bo straciła pracę, bo rozpadło się jej małżeństwo, bo jest bardzo samotna, bo po prostu się bała. Kiedy Covid-19 się zabije?

7 marca 2021 Wyłączono przez administrator

Piękna, czterdziestokilkuletnia kobieta. Choruje na depresję, jest pod dobrą opieką, chodzi regularnie na terapie.

Pływa, och jak ona pływa! No i narty, zima, Tatry, Alpy to jej żywioł.

Dzięki temu, że uprawia sport, dobrze się odżywia, dba o swoje myśli, o to, czym karmi swoją duszę, całkiem dobrze radzi sobie ze swoją przewlekłą chorobą. Jest nią SM czyli stwardnienie rozsiane.

To nie stało się z dnia na dzień, już od kilku miesięcy wiadomo było, że w powietrzu krąży Covid–19. Dzień po dniu coraz gorzej, coraz bardziej wstrząsające wiadomości ze świata, ale też z naszego kraju.
Ludzie zaczynają chorować, na rozkaz zakładamy maski, zamykamy sklepy, wracamy do kolejek… Moja bohaterka dobrze pamięta te czasy, gdy w latach 80-tych chodziła do szkoły podstawowej, wszystko trzeba było zdobyć, wystać w kolejce, uprosić zza lady.

Pewnego razu, gdy była w sklepie, zamknięto w nim na klucz wszystkich kupujących. Mała dziewczynka zza sklepowej szyby obserwuje jak przez jej miasto przechodzi fala strajków.

Tak jak teraz fala za falą wirusa, który jak ciemny ptak krąży nad naszymi głowami dzień po dniu zabierając nam wolność, godność, sens życia.

Kobieta dowiaduje się, że nie może już chodzić na basen, na rehabilitację, nie wolno jej pojechać na narty. Zamknięto ośrodek terapeutyczny, potem przyjmują, ale o wiele rzadziej.
Kadra terapeutów się sypie. Jedni chorują, inni umierają, jeszcze inni…

Nie ma z kim pogadać, do kogo zwrócić się o pomoc, mieszka sama na trzecim piętrze w znamienitej dzielnicy dużego miasta.

Pewnego dnia, gdy czuje się bardzo źle, gdy pogotowie jeździ tylko do „covidowców”, gdy nikt nie może jej pomóc, wstaje od śniadania, wychodzi na balkon i kończy swoje życie. Gdy przyjeżdża policja, pogotowie, herbata jest jeszcze ciepła.

Minął rok, odkąd pierwszy raz usłyszeliśmy o wirusie. Ile w tym czasie zdarzyło się takich tragedii?

Ile dzieci zostało bez mamy, taty? Ilu rodziców opuszczonych przez swoich uciekających w świat komputerów nastolatków nie wie, jak wrócić do swoich dzieci?

Ilu bardzo młodych ludzi, dzieci, podejmuje próby samobójcze? Więcej niż myślimy, każdego dnia kilkanaście osób w średniej wielkości mieście usiłuje się zabić.

Powody wszyscy znamy, upadające firmy, brak pieniędzy, przewlekłe choroby, samotność… W minionym roku, z własnej woli, zmarło ponad 4 tys. osób.

Rząd chwali się, że statystyki spadają, czy naprawdę jest to powód do dumy? Czy wypada ten temat w ogóle poruszać wobec podejmowanych przez rządzących decyzji?

Czy wypada mówić: „W tym roku zabiło się o tysiąc osób mniej niż w roku minionym”? Jak takie dywagacje mają się do braku rzetelnej pomocy dla niepełnosprawnych?

Policja chwali się ilością udaremnionych samobójstw. Tutaj trzeba oddać honor mediatorom i nie można nie zauważyć ich wysiłków.
Jednak czy ci sami urzędnicy pomagają kobietom bitym? Czy maltretowane osoby mają zapewnione miejsce, do którego mogą się schronić?

Covid zbiera ogromne żniwo. Ale to, co najbardziej kruche, ludzkie życie, ludzka psychika nie są chronione.

Przede wszystkim dlatego, że za mało się o tym mówi, a o wiele za często straszy się kolejnymi falami pandemii.

Nie czuję, żebym jako obywatelka była „zaopiekowana” i nie mam odwagi zadzwonić dzisiaj i powiedzieć, uratujcie mnie, bo serce mi pęka. Właśnie odeszła najbliższa mi osoba.

Zmarła bo jest pandemia. Zmarła bo straciła pracę, bo rozpadło się jej małżeństwo, bo jest bardzo samotna, bo po prostu się bała.

Mieszkam w górach, w tym roku było tak dużo śniegu, za każdym razem, gdy patrzę na ośnieżone szczyty, myślę sobie: Olu, jaka byłabyś szczęśliwa, gdybyś poczekała do zimy…

Imię bohaterki zostało zmienione.

Pat.C.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Komunikat Redakcji: Jeśli zauważyliście coś ważnego lub spotkaliście się z problemem, który należy nagłośnić, kontaktujcie się: [email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś albo na Facebooku Bezpieczny Bytom.

***
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.

Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: Ma ona aktualnie ponad 10 tys. członków – osób i instytucji – które mogą tam zamieszczać swoje wpisy i informacje. Nazywa się ona po prostu Grupa Katowice Dziś. W wyszukiwarce Fb można wpisać grupakatowicedzis

Zapraszamy.

***