Świadomie publikujemy treści wprowadzające czytelników w błąd. Przepraszamy.

Świadomie publikujemy treści wprowadzające czytelników w błąd. Przepraszamy.

5 listopada 2020 Wyłączono przez administrator

Przepraszamy was za to. Kazano nam tak uczynić.

W swoich publikacjach opisaliśmy skandaliczny proceder, który miał miejsce w Bytomiu. Firma Dromar, wynajęta przez Urząd Miejski w Bytomiu do sprzątania dróg, to co zebrała, wyrzucała w pięknym parku Kachla.

Jakby tego nie było dosyć, czyniła to za wiedzą i zgodą podlegającego prezydentowi Mariuszowi Wołoszowi (oraz magistratowi) Miejskiego Zarządu Zieleni i Gospodarki Komunalnej. Odpady te lądowały na terenie bazy MZZiGK, znajdującej się na terenie parku.

Skandal był to tym większy, że w składzie wysypywanych w parku Kachla odpadów (oprócz artykułu zamieściliśmy dokumentację fotograficzną) mogły znajdować się m.in. padlina zwierzęca, azbest, odchody i jeszcze parę innych świństw.

Bytomski magistrat firmie sprzątającej ulice nakazał bowiem zbieranie tego, co wymieniliśmy powyżej i jeszcze innych fragmentów materii stałej czy cieczy – na przykład części zwierząt lub, na przykład, kwas siarkowy.

Prezydent Bytomia nie podziękował nam za to, że ujawniliśmy ten proceder. Zamiast tego kazano nam odwołać, co napisaliśmy.

A, gdy odmówiliśmy, skierowano sprawę do sądu.

Sąd stanął na stanowisku, że nie wolno mu badać czy napisaliśmy prawdę, czy nieprawdę. I czy sprostowanie zawiera prawdę, czy wprowadza w błąd.

Sąd nakazał publikację sprostowania w takiej formie, w jakiej zostało nadesłane w imieniu Gminy Bytom. Sąd uzasadnił to następująco:

„Sąd nie badał prawdziwości zamieszczonych w spornym materiale prasowym informacji, a jedynie badał spełnienie wymogów formalnych żądanego przez powódkę sprostowania, określonych w przepisach ustawy Prawo Prasowe. Wobec tego wszystkie wnioski dowodowe zgłoszone przez pozwanego, jako zmierzające do wykazania, że sporny artykuł zawiera nieprawdziwe informacje, oddalono”.

Następnie: „Ideą sprostowania nie jest zatem ustalenie prawdy obiektywnej”.

Dalej: „Rolą Sądu w niniejszej sprawie było jedynie dokonanie oceny czy sprostowanie, którego publikacji domaga się powódka, spełnia wymogi formalne”.

Jeszcze: „Ani redaktor naczelny, ani sąd, w przypadku przeniesienia sporu na drogę sądową, nie jest upoważniony do badania czy treść, która ma być sprostowana, jest prawdziwa lub ścisła, ani czy sprostowanie jest prawdziwe i ścisłe”.

Nadto: „Wyjaśnienie pozwanego, że nie opublikował sprostowania, bo zawiera ono nieprawdziwe informacje, wskazuje na niezrozumienie instytucji sprostowania. Pozwany winien był jedynie ustalić czy sprostowanie spełnia wymogi formalne”.

To jest, czy zostało poprawnie zaadresowane, podpisane itp.

Niezwykłe w tej sprawie jest również i to, że sąd nakazał publikację tego sprostowania, choć nie wszystkie kwestie z nią związane zostały prawomocnie rozstrzygnięte.

Gmina Bytom kazała ściągnąć z Katowice Dziś koszty sądowe. Komornik uczynił to zajmując znacznie większą kwotę niż nakazał sąd. Wszystko to odbyło się przez zaskoczenie.

Za to, że ujawniliśmy patologię, zostaliśmy przez władze Bytomia nagrodzeni pozwem sądowym i utratą niemałej kwoty. Tak nam prezydent Bytomia podziękował.

Dodajmy, że za pieniądze mieszkańców. Występująca w imieniu gminy Bytom kancelaria prawna nie działa przecież za darmo.

Artykuł ten, oprócz tego, że publikujemy na swoim portalu, prześlemy do wiadomości wszystkich bytomskich radnych. Niech wiedzą jak wygląda wdzięczność prezydenta Bytomia za to, że ujawnia się proceder godzący w interesy miasta oraz jego mieszkańców.

Poniżej treść sprostowania, które kazano nam opublikować. Tekst ilustrujemy zdjęciem pojazdu wysypującego odpady w parku Kachla.

Po naszych publikacjach odpady te z parku Kachla usunięto. Zrobiliśmy coś dobrego i dlatego ciągle nie rozumiemy tego, że zdaniem prezydenta Mariusza Wołosza zasługujemy nie na pochwałę, lecz karę.

„SPROSTOWANIE
Nieprawdziwa jest informacja podana w treści artykułu pt. „Prezydent Bytomia nie chce zawiadomić prokuratury i policji o przestępstwie. Uwaga! Bytomski magistrat stoi na stanowisku, że nie ma niczego złego w składowaniu niebezpiecznych odpadów w miejscu wypoczynku i rekreacji bytomian”, opublikowanego na portalu „www.katowicedzis.pl” dnia 10 października 2019 roku, jakoby odpady wskazywane w materiale prasowym były w świetle prawa odpadami niebezpiecznymi. Zgodnie z przepisami prawa, odpady z czyszczenia ulic i placów nie stanowią odpadów niebezpiecznych. Nadto, nieprawdziwa jest informacja wskazana w treści tytułu materiału prasowego. Opisany w artykule domniemany czyn nie nosi znamion przestępstwa w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego. Ponadto, w żadnym komunikacie nie wyrażono twierdzenia, iż nie ma niczego złego w składowaniu niebezpiecznych odpadów w miejscu wypoczynku i rekreacji bytomian”.

Na marginesie – wspomniany kwas siarkowy jest składnikiem samochodowych akumulatorów. Ale z pojazdów mogą wyciekać również inne ciecze stanowiące zagrożenie dla środowiska i je również sprzątający bytomskie ulice winien usuwać. Co ostatecznie trafiło do parku Kachla? Teraz już nie sposób tego ustalić.

Wyrok sądu pokornie wykonujemy. Ażeby treść sprostowania dotarła do jak największego kręgu odbiorców, którzy być może czytali wcześniejsze publikacje, Redakcja Katowice Dziś z własnych środków sfinansuje ogłoszenie sponsorowane tego artykułu w mediach społecznościowych.

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***