Niezłomna. Historia Danuty Skorenko.

Niezłomna. Historia Danuty Skorenko.

5 października 2025 Wyłączono przez administrator

Obrazy z pamięci. Nie wolno nam zapomnieć o bohaterach, dzięki którym żyjemy w wolnej Polsce.

***

 

W murach Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności ożyła pamięć o Danucie Skorenko. W 25. rocznicę jej śmierci spotkali się ci, którzy ją znali, walczyli u jej boku o wolną Polskę i byli świadkami jej niezwykłej odwagi. 

 

Z ich wspomnień, z okruchów pamięci, wyłania się portret prawdziwej bohaterki – twardej, bezkompromisowej, a jednocześnie dobrej, umiejącej wybaczać. To opowieść o jednej z najważniejszych kobiet podziemnej „Solidarności”, która za wierność ideałom zapłaciła wysoką cenę.

 

„Odmawiam odpowiedzi” – hart ducha i żelazne zasady

 

Jeśli jedno zdanie mogłoby opisać postawę Danuty Skorenko wobec komunistycznego aparatu represji, byłoby to jej słynne oświadczenie, powtarzane podczas każdego przesłuchania: „Odmawiam odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, prosząc jednocześnie o nie zadawanie jakichkolwiek pytań, gdyż nie udzielę na nie odpowiedzi zgodnie z przysługującym mi prawem”.

 

Jak wspominali jej towarzysze, ta formuła była jej tarczą i mieczem. W brutalnym świecie śledztw i aresztów dawała 100% pewności, że od niej Służba Bezpieczeństwa niczego się nie dowie. 

 

Była w tym mądrzejsza od wielu innych. Kiedy pozostali opozycjoniści, zmęczeni, podpisywali protokoły z adnotacją o odmowie składania zeznań, ryzykując jednocześnie dopisanie fałszywych treści, ona nie podpisywała niczego. 

 

Była, jak to ujął jeden z jej przyjaciół, „facetem z jajami”. Gdy oficerowie SB stawali się zbyt natarczywi, miała dla nich jedno, krótkie słowo na literę „s”. W notatkach esbeków zachowała się jej ocena: „bezczelna, pewna siebie”. Taka postawa chroniła nie tylko ją, ale i całą siatkę podziemia.

 

Rewolucjonistka w czasach wojny

 

Jej determinacja miała też bardziej radykalne oblicze. Wychowana na kresowej legendzie o przodku, który po przegranej wojnie wrócił toczyć samotną, partyzancką walkę, Danuta postrzegała stan wojenny jako prawdziwą wojnę. Zimą 1982 roku, zgodnie z hasłem „zima wasza, wiosna nasza”, planowała akcje dywersyjne.

 

Jedna ze wspominających ją osób, wtedy jej młody „uczeń”, opowiedział o planie wysadzenia słupa wysokiego napięcia. Gdy zwrócił jej uwagę, że słup może przewrócić się na pobliski budynek mieszkalny, odpowiedziała bez wahania: „Mamy wojnę, a straty są w nią wkalkulowane”. Potem jednak zmieniła zdanie. Pochopnie nie podejmowała ważnych decyzji.

 

Ostatecznie więc cel zmieniono. Postanowiono uderzyć w stację transformatorową, ale i ta akcja nie doszła do skutku. Te wspomnienia pokazują ją w innym świetle – nie tylko jako działaczkę, ale jako rewolucjonistkę, gotową na wiele, by złamać system. Walkę z komuną traktowała jako misję, która wymaga poświęceń oraz osobistych ofiar.

 

Matka chrzestna podziemia i cena wolności

 

Dla wielu była „najważniejszą kobietą Solidarności lat 80-tych”. Po aresztowaniach liderów, na barki takich osób jak ona, spadł ciężar organizowania podziemnych struktur. Miała niezwykły dar pozyskiwania ludzi, zwłaszcza młodych, bojowych chłopaków. To ona w dużej mierze stała za przygotowaniami do strajków w 1988 roku.

 

Bezpieka rzuciła przeciwko niej ogromne środki. Plan operacyjny założenia podsłuchu w jej mieszkaniu to gotowy scenariusz filmu szpiegowskiego: zorganizowano jednoczesne wezwania dla jej matki (do ZUS-u), sąsiadki (do gazowni) i dla niej samej (na przesłuchanie), aby to piętro bloku całkowicie opustoszało – by dać esbeckim technikom czas na instalację pluskwy.

 

Danuta prowadziła nierówną walkę – ona sama, a przeciw niej reżim, całe opresyjne państwo, które postanowiło skorzystać ze swych możliwości, pozbawiając ją środków do życia. Została zatrudniona jako praczka w domu dziecka. Dzieci lgnęły do niej, a ona, która sama ich nie miała, zaangażowała się emocjonalnie. Jednak i tam dopadła ją bezpieka. Funkcjonariusze zmusili dyrektorkę do jej zwolnienia. System chciał ją złamać, upokorzyć i skazać na niebyt.

 

Zapomniana bohaterka wolnej Polski?

 

Po 1989 roku Danuta Skorenko, bohaterka podziemia, poczuła się zagubiona. W nowej rzeczywistości, dla której tak wiele poświęciła, zabrakło dla niej miejsca. 

 

„Solidarność o nią nie zadbała” – padły gorzkie słowa podczas spotkania. Ludzie, którzy ryzykowali wszystko, zostali zepchnięci na margines.

 

Ona jednak, mimo osobistych dramatów i zawodu, nie nosiła w sobie nienawiści. Podobnie jak Jacek Kuroń, z którym się przyjaźniła. Była przeciwna „wojnie na górze” i uważała, że lustracja i rozliczenia są już nieważne. 

 

Była otwarta na dialog. Jej postawa wobec dawnych oprawców była jednak niezmienna. Gdy po 1989 roku bezpieka chciała jej „uprzejmie” zwrócić zarekwirowane materiały, spojrzała na pośrednika i rzuciła krótko: „A niech spier…!”. To była cała Danka. Wierna sobie do końca.

 

Dziedzictwo, o które trzeba dbać

 

Opowieści o Danucie Skorenko, zebrane razem, tworzą historię odwagi i poświęcenia, która powinna być wzorem dla nas wszystkich. Te opowieści pokazują, jak wysoka jest cena wolności, o czym dziś już nie pamiętamy. 

 

Danuta Skorenko pozostawiła nam dziedzictwo, które nie może zginąć w natłoku bieżących spraw i wydarzeń. Pamięć o takich postaciach jak ona to fundament, na którym zbudowano wolną Polskę. I naszym obowiązkiem jest o ten fundament dbać. Pamiętać.

 

Pamięć jest najważniejsza. I szacunek.

 

***

Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.

***

Ważny temat:

***

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak. 

***

 

Fot. archiw. ŚCWiS