Nowy gigantyczny szpital w Gliwicach miał przejąć kliniki z Katowic, Bytomia i Zabrza.
10 sierpnia 2025Na razie jednak jest to wyborcza obietnica, która utknęła w miejscu.
***
Ambitna wizja – jest już działka, na której można budować
W kampanii wyborczej Katarzyna Kuczyńska-Budka obiecywała nowy szpital w Gliwicach, nazywając go „medyczną inwestycją stulecia” i zapowiadając rozpoczęcie budowy jeszcze w 2025 roku. Dziś, 10 sierpnia 2025 roku, z tej obietnicy nie pozostało wiele poza aktem notarialnym przekazującym działkę Śląskiemu Uniwersytetowi Medycznemu – formalnemu inwestorowi. Nie ma gotowego projektu, nie ma finansowania, nawet na samo opracowanie dokumentacji.
Przenosiny klinik z innych miast – nowe pytania
Urząd Miejski w Gliwicach poinformował, że do nowego kompleksu szpitalnego – oprócz oddziałów gliwickiego Szpitala Miejskiego, przenoszonych w pierwszej kolejności – trafią również “kluczowe” kliniki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego z Bytomia, Zabrza i Katowic.
Cytujemy publikacje UM w Gliwicach: “Do Gliwic trafią też wybrane oddziały ŚUM z Bytomia, Zabrza i Katowic”. Kolejna publikacja zawierała znacznie poważniejszą informację – właśnie o “kluczowych” klinikach: “Do nowego kompleksu szpitalnego trafią – oprócz oddziałów gliwickiego Szpitala Miejskiego, przenoszonych w pierwszej kolejności – kluczowe kliniki ŚUM z Bytomia, Zabrza i Katowic”.
Nie wiadomo jednak, co stanie się z opróżnionymi budynkami w tych miastach. Nie jest też jasne, jakie konkretnie kliniki określono mianem „kluczowych” i co uzasadnia ich przeniesienie. Aby na to odpowiedzieć, trzeba by wiedzieć, w jakich warunkach lokalowych obecnie działają – czy mieszczą się w budynkach wymagających pilnego remontu, czy wręcz przeciwnie, w obiektach nowych lub niedawno zmodernizowanych. To podstawowa informacja, która pozwoliłaby ocenić, czy planowane przenosiny są koniecznością, czy raczej decyzją motywowaną innymi względami.
Cofnięcie procesu zamiast postępu – jak na razie
Poprzednie władze Gliwic zostawiły po sobie kompletny projekt szpitala miejskiego na 400 łóżek. Proces projektowania został zakończony i w teorii możliwe było rozpoczęcie procedur przetargowych. Tymczasem obecna koncepcja zakłada wspólną inwestycję miasta i ŚUM. Chodzi o szpital na 744 łóżka (w niektórych informacjach mowa o 698 łóżkach) Projektu jednak brak, a finansowanie, które w kampanii miało być „zapewnione”, wciąż nie jest zatwierdzone w żadnym realnym planie budżetowym.
Było – Jest
Było (do kwietnia 2024 r.): gotowy projekt szpitala miejskiego, zakończony proces projektowania, możliwość rozpoczęcia przetargów po zabezpieczeniu środków. Katarzyna Kuczyńska-Budka krytykowała ten projekt, twierdząc m.in., że brak mu realnego źródła finansowania i że lepszym rozwiązaniem będzie wspólna inwestycja ze Śląskim Uniwersytetem Medycznym, która – jak zapewniała już w kampanii – pozwoli uzyskać środki z budżetu państwa.
Jest (10 sierpnia 2025 r.): brak projektu, brak finansowania, brak harmonogramu, brak pozwolenia na budowę, jedynym formalnym działaniem jest przekazanie działki ŚUM.
Czy budowa w 2025 roku jest realna?
Zgodnie z informacją Urzędu Miejskiego w Gliwicach, budowa miała ruszyć w tym roku. Jej koszt całkowity oszacowano na 2,3 miliarda złotych.
Cytujemy publikację Urzędu Miejskiego w Gliwicach: “Budowa szpitala ma być realizowana sukcesywnie w latach 2025–2032. Jego całkowity koszt oszacowano na 2,3 miliarda złotych”. W “Na IOWISZ-a! Co dokładnie wiadomo o Szpitalu Uniwersyteckim – Centrum Chorób Cywilizacyjnych w Gliwicach“. Opublikowane: 05.03.2025.
Rozpoczęcie jeszcze w tym roku wydaje się jednak praktycznie nierealne – brak dokumentacji projektowej, pozwolenia na budowę i zabezpieczonych środków czyni taki scenariusz czysto teoretycznym. Tym bardziej, że mamy już sierpień.
Ryzyko utraty szansy na szpital
Jeżeli inwestycja nie ruszy w trakcie obecnej kadencji parlamentu, istnieje poważne ryzyko, że nigdy nie zostanie zrealizowana. Po ewentualnej zmianie władzy Katarzynie Kuczyńskiej-Budce, jako prominentnej polityk Koalicji Obywatelskiej, będzie znacznie trudniej zawalczyć o pieniądze. Także Śląski Uniwersytet Medyczny, formalny inwestor, może nie mieć motywacji do forsowania projektu, który był sztandarową obietnicą obecnej prezydent Gliwic. A nawet jeśli taka motywacja pozostanie, to czy uda się przekonać do tej inwestycji kolejną ekipę rządzącą?
Kryzys finansów ochrony zdrowia a gliwicka inwestycja
Dajmy jednak na to, że nie dojdzie do zmiany władzy. W tle dyskusji o nowym szpitalu w Gliwicach narasta kryzys finansowy polskiej ochrony zdrowia. Ministerstwo Zdrowia przekazuje Narodowemu Funduszowi Zdrowia zbyt mało środków, a szpitale do dziś – w połowie sierpnia – nie otrzymały zapłaty za nadwykonania zrealizowane w pierwszym kwartale 2025 roku. W czerwcu minister Izabela Leszczyna mówiła, że łączny dług placówek medycznych w Polsce sięga już 27 miliardów złotych. W lipcu portal Rynek Zdrowia informował, że mimo upływu miesięcy szpitale wciąż czekają na pieniądze za nadwykonania z początku roku. W tej sytuacji rezygnacja z gotowego projektu miejskiego szpitala na około 400 łóżek na rzecz większej, miliardowej inwestycji uniwersyteckiej może w praktyce oznaczać jeszcze większe obciążenie systemu, który już teraz balansuje na granicy wydolności finansowej. 20 czerwca prezydentka Kuczyńska-Budka powiedziała o: “inwestycji, wartej około 2,5 mld zł”.
Od obietnic do faktów
Historia gliwickiego szpitala pokazuje, że od efektownych deklaracji do realnej inwestycji droga jest długa i wyboista. Im dłużej pozostanie na etapie pustych zapowiedzi i formalnych gestów, tym większe ryzyko, że „medyczna inwestycja stulecia” nigdy nie stanie się rzeczywistością.
Historia niewykorzystanych szans ŚUM
Obawy o powodzenie gliwickiej inwestycji wzmacnia historia wcześniejszych, nieudanych projektów Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, w czasach gdy uczelnia nosiła jeszcze nazwę: Śląska Akademia Medyczna. Przykładem może być przejęty od miasta Zabrze szpital, który miał stać się kliniką ginekologiczną, a później stomatologiczną. Ostatecznie do tego nie doszło, a uczelnia podjęła starania, by sprzedać obiekt.
Znacznie poważniejsza była historia Akademickiego Centrum Medycznego – ogromnego megaszpitala, którego budowę rozpoczęto w 1977 roku decyzją Rady Ministrów. Planowano 12-piętrowy obiekt z 1,2 tys. łóżek. Stan surowy osiągnięto w 1982 roku, ale inwestycja została wstrzymana. W 1997 roku przejął ją ŚUM (wtedy Śląska Akademia Medyczna), a dwa lata później uzyskała ona status inwestycji centralnej z budżetem rzędu 1 mld zł.
Finansowanie wstrzymał jednak minister zdrowia Mariusz Łapiński. Później rektor ŚLAM/ŚUM próbował kontynuować budowę, zaciągając kredyty na 40 mln zł, co skończyło się procesem i głośnym wyrokiem – ostatecznie uniewinnieniem z tego zarzutu, ale skazaniem w innej sprawie. Szpital nigdy nie powstał, a w 2014 roku nieukończony budynek został zburzony.
Historia ta pokazuje, że ŚUM ma na koncie spektakularne porażki inwestycyjne. Ryzyko, że gliwicki szpital podzieli los swoich niedoszłych poprzedników, jest więc realne, a poniesione wydatki – zarówno dotychczasowe, jak i przyszłe – mogą okazać się zmarnowanymi pieniędzmi.
*** *** ***
Gorzka cena walki o zdrowie i życie ludzi.
*** *** ***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Inne niektóre nasze publikacje dotyczące tej tematyki:
Nowy gigantyczny szpital w Gliwicach miał przejąć kliniki z Katowic, Bytomia i Zabrza.
Walka o władzę trwa a jej tłem jest projekt za miliardy.
Buzuje wewnątrz aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej.
Wielki szpital czy wielki miraż.
Budowa szpitala w Gliwicach pod znakiem zapytania.
„Inwestycja stulecia” w Gliwicach na krawędzi fiaska?
Fot. UM w Gliwicach



