
Polska Grupa Górnicza może popełnić strategiczny błąd.
20 czerwca 2025Czy transformacja oznacza, że górnicy będą produkować rakiety kosmiczne i inne? A co z inwestycjami i co z wydobyciem?
***
W opublikowanym 20 czerwca na łamach portalu branżowego nettg.pl wywiadzie prezes Polskiej Grupy Górniczej Łukasz Deja stwierdził: „Tlen jest niezbędny, by żyć, dla Polskiej Grupy Górniczej takim tlenem jest nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która pozwoli restrukturyzować spółkę i dywersyfikować jej działalność”.
Słowa te otwierają jego obszerną wypowiedź, w której jednak trudno znaleźć konkretne informacje na temat tego, w jaki sposób spółka zamierza osiągnąć ten „tlenowy” efekt – szczególnie, jeśli chodzi o kluczowe dla jej funkcjonowania obszary: inwestycje, wydobycie i gospodarność.
Dywersyfikacja bez konkretów
Prezes PGG mówi o restrukturyzacji i dywersyfikacji, ale nie wyjaśnia, co się pod tym kryje. Jakie działania mają być realizowane? Czy spółka planuje tworzyć nowe spółki zależne? Inwestować w nowe branże? A może zmieniać profil działalności w oparciu o istniejący majątek? Rakiety, o których wspomnieliśmy, wcale nie są przesadą, skoro prezes Deja powiada:
“Dużą szansę dostrzegam w inwestycjach związanych z przemysłem obronnym i szeroko pojętą infrastrukturą”.
Tymczasem przypomnijmy: PGG to spółka, której działalność gospodarcza opiera się na wydobyciu węgla i jego sprzedaży. I właśnie ten podstawowy cel działalności powinien wyznaczać priorytety inwestycyjne – szczególnie w obliczu tego, co dzieje się na świecie.
Wystarczy wspomnieć o wojnie w Ukrainie, kryzysie w Zatoce Perskiej, niestabilnych dostawach gazu i braku własnych złóż ropy naftowej. Polska nie ma innego surowca energetycznego, który byłby równie dostępny i sprawdzony. A węgiel – mimo dyskusji politycznych – nadal jest podstawą krajowej energetyki.
Co z inwestycjami w wydobycie?
W tym kontekście zaskakuje brak jakiejkolwiek wzmianki o planowanych inwestycjach w infrastrukturę wydobywczą. Prezes nie wspomina ani słowem o przygotowywaniu nowych pól eksploatacyjnych czy – co szczególnie istotne – o zakupie nowych urządzeń i maszyn, bez których żaden zakład górniczy nie utrzyma produkcji. To właśnie takie inwestycje – o wartości kilkuset milionów złotych – są fundamentem działania spółek górniczych.
Warto przypomnieć, że Łukasz Deja nie jest nowicjuszem w tej branży. Wcześniej kierował Południowym Koncernem Węglowym, gdzie za jego czasów miał miejsce największy w historii tej spółki wydatek inwestycyjny – zakup kompleksu ścianowego za około 430 milionów złotych. Czy w Polskiej Grupie Górniczej również planuje on podobną skalę inwestycji?
Tymczasem prezes mówi: „Spotkałem się już z kierownictwem wszystkich kopalń i zakładów oraz dyrektorami centrali. To dla mnie bardzo ważne.” Ale nie dodaje nic o tym, jakie potrzeby inwestycyjne zgłaszano podczas tych spotkań.
Transformacja, ale czy realna?
„Jesteśmy ukierunkowani przede wszystkim na transformację. Jednocześnie chcemy, aby nasz potencjał był aktywnie reinwestowany.” – deklaruje Łukasz Deja. Jednak i tutaj konkretów brak. Co to znaczy „aktywnie reinwestować potencjał”? Czy PGG tworzy spółki w innych branżach? Czy zatrudnia pracowników w nowych rolach? A może przygotowuje programy rozwoju dla regionów pogórniczych? Jeśli tak, prezes o tym nie wspomina.
Mówi za to o potrzebie udziału spółek górniczych w tworzeniu nowych miejsc pracy w innych sektorach. Ale to deklaracja bez pokrycia, jeśli nie wiadomo, czy PGG posiada jakikolwiek zespół odpowiedzialny za realizację takich zadań, ani czy rzeczywiście przygotowuje takie projekty. Trudno sobie wyobrazić, by spółka górnicza bez doświadczenia w przemyśle obronnym czy logistyce sama z siebie była w stanie stworzyć tysiące miejsc pracy w innych gałęziach gospodarki.
Przypomnijmy więc tutaj ponownie. Łukasz Deja był prezesem innego koncernu górniczego. Jak go przygotował do prowadzenia innego biznesu niż sprzedawanie węgla? A jeśli jednak koncentrował się na wydobyciu węgla i jego sprzedaży – w jaki sposób szukał koniecznych oszczędności? I jak chce szukać oszczędności będąc prezesem PGG?
Tereny pogórnicze – symboliczne działania
Prezes wskazuje też kierunki zagospodarowania terenów pogórniczych. Wymienia bocznicę po szybie Bojków w Gliwicach, gdzie Koleje Śląskie planują stworzyć zaplecze dla taboru, oraz list intencyjny dotyczący przyszłości terenów kopalni Wujek w Katowicach.
To jednak jednostkowe przypadki. A przecież PGG posiada znacznie więcej terenów poprzemysłowych. W tym świetle trudno nie pomyśleć o przysłowiu: „jedna jaskółka wiosny nie czyni”. Jedna bocznica to niewiele. Zaś podpisanie listu intencyjnego to dopiero pierwszy krok – nie oznacza jeszcze inwestycji, miejsc pracy, ani wpływów do kasy spółki.
Co z oszczędnościami i gospodarnością?
W całym wywiadzie zabrakło również konkretów o tym, jak PGG planuje poprawić swoją trudną sytuację finansową. To problem “tu i teraz” a nie na najbliższe lata.
Nie ma informacji o planach oszczędnościowych, przeglądzie kosztów, programach optymalizacyjnych. Pojawia się tylko zdanie: „Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby dostosować się do obecnych realiów i funkcjonować na rynku.”
A przecież w czasach, gdy spółka notuje spadek sprzedaży i walczy o przetrwanie, właśnie oszczędne i transparentne gospodarowanie środkami – a są to środki publiczne – powinno być jednym z filarów strategii. Tego aspektu – mimo jego wagi – prezes praktycznie nie porusza.
Czy PGG naprawdę wie, dokąd zmierza?
Z wypowiedzi prezesa Łukasza Dei przebija spójna narracja o transformacji, współpracy z samorządami i „nowym otwarciu”. Problem polega jednak na tym, że brakuje w niej konkretów operacyjnych – takich jak plany inwestycyjne, strategia finansowa, kierunki rozwoju, efektywność kosztowa. Jeszcze większym problemem jest to, że w obecnych czasach odejście od górnictwa to błąd.
W tak niestabilnym świecie nie możemy liczyć na to, że wszystko do nas przypłynie lub dotrze jakimiś rurociągami. I nie możemy liczyć na to, że ceny innych paliw, niż nasze, nie poszybują w górę. Nauczyły nas tego najpierw pandemia, potem Rosja. A teraz uczą nas tego Izrael oraz Iran.
Tymczasem dla tysięcy pracowników PGG, dla miast i gmin górniczych, dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego – to właśnie te konkrety są najważniejsze. Bezpieczeństwo energetyczne kraju opiera się na węglu. Dziś, jutro i jeszcze co najmniej przez kilka kolejnych dekad. Chyba że sami odetniemy się od tych złóż, które ciągle mamy.
***
Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.
***
Ważny temat:
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Fot. Wikipedia