
Kopalnia to nie przedszkole ani szpital.
11 czerwca 2025Górnictwo bez inwestycji nie istnieje. Czekamy na odpowiedzi, ale pytania są już dziś kluczowe, gdyż kopalnia to nie przedszkole ani szpital.
***
Nowy prezes, stary problem. Czy Polska Grupa Górnicza ma plan inwestycyjny na czas kryzysu?
Sektor górnictwa węgla kamiennego znajduje się w trudnym momencie. Po opublikowanych niedawno danych za pierwszy kwartał 2025 roku, które wykazały stratę netto przekraczającą 1,6 miliarda złotych, wiele pytań kieruje się w stronę największego gracza na rynku – Polskiej Grupy Górniczej.
Tu nie chodzi już tylko o finanse. Chodzi o przyszłość kopalń należących do PGG, o to, czy spółka potrafi dziś prowadzić odpowiedzialną politykę inwestycyjną – a bez niej górnictwo po prostu nie przetrwa.
Węgla nie da się wydobywać z tych samych złóż w nieskończoność. Nowe kompleksy ścianowe, nowe fronty wydobywcze, sprzęt, infrastruktura – to są inwestycje liczone nie w milionach, ale w setkach milionów złotych.
Te inwestycje mogą przynieść przełom i “odczarować” klątwę wiszącą nad górnictwem. Muszą być jednak przemyślane, mądre, trafione.
Ponieważ PGG zasilana jest miliardami złotych pochodzących z podatków obywateli Polski, co mają prawo wiedzieć, jakie są zamiary kierownictwa tej największej spółki górniczej w Unii Europejskiej.
Tym bardziej, że chodzi o los znacznie więcej niż tych kilkudziesięciu tysięcy górników, wraz z rodzinami, którzy są pracownikami PGG. Chodzi o los wielu innych – związanych z otoczeniem górnictwa. To również właściciel osiedlowego sklepiku, a nawet fryzjerka czy kosmetyczka.
Stawiamy ważne pytania – prezesowi i wiceprezesowi PGG
Zarządowi PGG zadaliśmy więc pytania. Imiennie. Nie tylko prezesowi, lecz także jego zastępcy ds. produkcji. Na odpowiedzi czekamy, ale sprawa nie może czekać.
Redakcja “Katowice Dziś” skierowała pytania, które zostały przesłane – przypominamy, że imiennie – do prezesa zarządu PGG Łukasza Dei oraz wiceprezesa ds. produkcji Marka Skuzy.
Dotyczą one m.in.:
planowanych zakupów kompleksów ścianowych,
prowadzenia analiz opłacalności takich inwestycji,
ewentualnych programów oszczędnościowych dotyczących inwestycji,
rozeznania rynku pod kątem dużych zamówień,
mechanizmów kontroli i oceny wydatków w sytuacji pogłębiających się strat.
W chwili publikacji tego materiału nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi – zakładamy jednak, że zostaną one udzielone, bo od decyzji podejmowanych dziś w zarządzie PGG zależy nie tylko dalsze funkcjonowanie spółki, ale i przyszłość wielu tysięcy śląskich rodzin. Inwestycje te pochłoną miliony złotych.
Są szalenie ważne, gdyż bez nich kopalnie przestaną fedrować. Wydobycie stanie. Ale chodzi przecież nie tylko o to, by wydobywać, lecz tak wydobywać, by to wydobycie kopalniom się opłacało. To jest główny cel, jaki powinni stawiać przed sobą panowie Deja i Skuza.
Marek Skuza ma w rękach sektorowy krwiobieg. Bez inwestycji wydobycie nie ruszy
Choć to prezes zarządu PGG odpowiada za całość strategii, w obecnym momencie równie kluczową rolę w zarządzie odgrywa wiceprezes ds. produkcji – Marek Skuza. Od niego również zależy, czy spółka zainwestuje w odpowiednie technologie, czy też przegapi moment na racjonalne inwestycje i pogłębi swoją niezdolność do generowania przychodów.
W przeciwieństwie do wielu innych branż, w górnictwie nie da się „przeczekać”. Tu nie chodzi o utrzymanie produkcji, ale o jej ciągłe przygotowywanie na przyszłość. Nowa ściana, nowy kompleks, nowe otwory – to wszystko musi być zaplanowane i sfinansowane wczoraj i dziś, żeby węgiel był wydobywany jutro. Bez inwestycji – o czym wspomnieliśmy – kopalnia po prostu staje. A jeśli inwestuje się w złym czasie albo bez strategii – traci się kolejne miliony.
Spółka dotowana miliardami. Społeczeństwo ma prawo pytać, a zarząd ma obowiązek odpowiadać
Nie chodzi tylko o technikalia. Chodzi o odpowiedzialność. W tym roku Polska Grupa Górnicza i dwie inne spółki węglowe mają otrzymać ponad 7,8 miliarda złotych pomocy publicznej. Największym beneficjentem tej pomocy będzie prawie na pewno PGG.
To pieniądze z budżetu państwa. To nasze wspólne pieniądze – z podatków. Dlatego pytania o to, czy i w co PGG inwestuje, nie są prywatną sprawą spółki – to pytania, które powinna zadać każda redakcja, każdy mieszkaniec regionu, każdy podatnik.
Dziś nie oczekujemy natychmiastowej reakcji. Ale czekamy na odpowiedzi w terminie przewidzianym przez prawo. Brak przejrzystości, brak otwartości na rozmowę i brak planu – to rzeczy, których spółka państwowa po prostu nie może sobie dłużej pozwalać. Dlatego wierzymy, że te odpowiedzi do nas dotrą.
Pamiętajmy. Od mądrych inwestycji zależy czy ta gigantyczna pomoc w przyszłości będzie mniejsza a najlepiej zerowa. Również PGG obowiązuje Kodeks spółek handlowych, który mówi, że spółka istnieje po to, by przynosić zyski. By zarabiać, a nie istnieć za państwowe dotacje. To nie przedszkole ani szpital, tylko firma, która ma produkować.
***
Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.
***
Ważny temat:
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Fot. Wikimedia