
Czy społecznik z Gliwic jest karany za ujawnienie nieprawidłowości?
9 czerwca 2025A ona milczy.
***
Sygnalista pod lupą miasta
Imię i nazwisko sygnalisty podamy w stosownym czasie. Wtedy, gdy wreszcie dotrza do nas stanowisko prezydentki Gliwic, Katarzyny Kuczyńskiej-Budki. Na razie bezowocnie apelujemy o jego przesłanie.
A. K., społeczny działacz z Gliwic, który kilka lat temu nagłośnił nieprawidłowości w wydatkowaniu miejskich dotacji. Dziś sam musi mierzyć się z konsekwencjami – tyle że nie własnych działań, lecz ujawnienia tych cudzych.
Po kontroli przeprowadzonej przez Urząd Miasta Gliwice ujawniono nieprawidłowości wcześniej odkryte przez niego. Kontrolowane stowarzyszenie (prowadzące klub) zobowiązano do zwrotu kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Proces odzyskania tych pieniędzy prowadzono w sposób przewlekły. Stowarzyszenie znalazło się w likwidacji, a wśród osób, wobec których prowadzone jest postępowanie administracyjne mające na celu odzyskanie tych środków, znalazł się właśnie A. K.
Według jego relacji, to on jako jedyny członek ówczesnego zarządu próbował przeciwdziałać nieprawidłowościom. Nie odpowiadał za finanse klubu, działał społecznie, bez wynagrodzenia. Dziś czuje się skrzywdzony – to on wszczął alarm i teraz on ponosi tego konsekwencje.
Wprost mówi, że karze się go za to, iż działał w interesie społecznym. I nawet, jeśli są to twierdzenia przesadne (sami to oceńcie) – ma prawo tak mówić.
Kiedyś poparcie, dziś cisza
W 2022 roku K. mógł liczyć na wsparcie ówczesnej radnej Katarzyny Kuczyńskiej-Budki. Publicznie – choćby na antenie Radia Imperium – wyrażała ona poparcie dla jego działań, mówiąc wprost o nieprawidłowościach, które on wykrył. A. K., dziś przekonany o słuszności tamtych działań, mówi, że po objęciu przez Kuczyńską-Budkę funkcji prezydentki Gliwic, relacje się ochłodziły. Następnie ruszyła wobec niego procedura administracyjna, której finał może oznaczać dla niego konieczność osobistej spłaty dużych kwot, których jako emeryt nie ma.
Na pytania o tę sprawę Kuczyńska-Budka dotąd nie odpowiedziała.
Prezydentka milczy – mimo ponawianych próśb
Artykuł na temat sprawy A. K. jest gotowy. Redakcja „Katowice Dziś” – zanim go opublikuje – kilka razy prosiła Katarzynę Kuczyńską-Budkę o komentarz. Pierwszy raz 29 maja. Kolejne prośby kierowano 30 maja, 2 czerwca i 3 czerwca. Redaktor Mateusz Cieślak apelował, by w razie braku możliwości udzielenia odpowiedzi w zaproponowanym terminie, prezydentka wskazała choćby orientacyjny czas, kiedy jej komentarz będzie możliwy.
Zamiast tego redakcja otrzymała lakoniczną odpowiedź rzecznika prasowego: „odpowiedzi zostaną udzielone niezwłocznie po ich opracowaniu”. To jednak niczego nie wyjaśnia, a słowo „niezwłocznie” staje się swoistym wytrychem słownym, pozwalającym odwlekać odpowiedź tak długo, jak się da.
Zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej odpowiedzi powinno się udzielać bez zbędnej zwłoki, a dwutygodniowy termin jest to termin końcowy, ostateczny i nieprzekraczalny.
Cień procesu sądowego i apel o odtajnienie
Tę sprawę dodatkowo komplikuje inny kontekst – proces karny dotyczący publikacji na temat nieprawidłowości w prywatnej firmie wykonującej zadania publiczne. Proces, w którym naczelny “Katowice Dziś” jest oskarżonym o “szkalowanie” artykułami prywatnej firmy, przejął następnie Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach i on występuje jako oskarżyciel prywatny (choć w artykułach nie było na jego temat ani słowa).
To sprawa znana Katarzynie Kuczyńskiej-Budce – również z racji jej roli jako prezydentki miasta. Dziennikarz będący oskarżonym w tej sprawie apelował, by prezydentka – jako osoba mająca realny wpływ – podjęła działania na rzecz odtajnienia procesu. Tak się jednak nie stało. Proces odbywa się w trybie tajnym i nie możemy o nim nic pisać – a uważamy, że jawność, tj. ujawnienie zgromadzonych przez sąd materiałów służyłoby dobru publicznemu.
Niepokój o standardy
W tym wszystkim nie chodzi tylko o A. K. ani tylko o dziennikarza. Chodzi o standardy. O to, czy społecznik – zamiast wsparcia – otrzyma sygnał, że lepiej milczeć. Czy dziennikarz – próbując ustalić prawdę – będzie traktowany poważnie przez urzędników.
I czy prezydentka miasta – deklarująca otwartość na dialog – w praktyce znajdzie czas i wolę, by odpowiedzieć na prośbę o komentarz w sprawie, która dla wielu mieszkańców Gliwic może mieć ogromne znaczenie.
Jeszcze raz przypominamy, że artykuł na temat A. K. jest gotowy. Z jego publikacją czekamy na stanowisko Katarzyny Kuczyńskiej-Budki, aby je ująć w tekście.
***
Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.
***
Ważny temat:
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***