Byli prezydenci miast chcą swojej partii politycznej. 

Byli prezydenci miast chcą swojej partii politycznej. 

19 czerwca 2025 Wyłączono przez administrator

Reperkusje porażki Rafała Trzaskowskiego? 

***

 

Nowa partia samorządowców? Senator Andrzej Dziuba zapowiada polityczne otwarcie

 

Czy rozczarowanie rządami Donalda Tuska i porażka Rafała Trzaskowskiego otwierają drogę dla niezależnej formacji samorządowej?

 

„Na początek założymy klub parlamentarny ‘Niezależni i Samorządni’. Po tym, jak PSL ogłosił, że do kolejnych wyborów idzie sam, zakończył się tak naprawdę projekt Trzeciej Drogi. Myślę, że teraz bez trudu utworzymy klub” – te słowa Andrzeja Dziuby, byłego prezydenta Tychów, a obecnie senatora, padły na łamach “Gazety Wyborczej” i wywołały niemałe poruszenie. 

 

Dziuba dodał, że kolejnym krokiem ma być utworzenie partii politycznej budowanej przez samorządowców i lokalnych przedsiębiorców.

 

“Musimy wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce. Nie zostało dużo czasu, grozi nam rząd PiS-Konfederacja. Mamy na czym budować, mamy kontakty, mamy pomysły, ludzie już się zgłaszają. Jest też gotowa deklaracja i projekt statutu nowej partii” – mówi Dziuba.

 

Czy jest to zapowiedź, która może okazać się początkiem dużej zmiany w polskiej polityce? Tym bardziej że wyraża nastroje coraz wyraźniej artykułowane przez środowiska samorządowe: zmęczenie i irytację współpracą z rządem Donalda Tuska, który – według wielu lokalnych włodarzy – nie spełnia pokładanych w nim nadziei.

 

Trzaskowski, przegrana i polityczne konsekwencje

 

Nie sposób nie zestawić słów Dziuby z niedawnym wynikiem wyborów prezydenckich. Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, przegrał w drugiej turze z Karolem Nawrockim – kandydatem popieranym przez Prawo i Sprawiedliwość. Trzaskowski był postacią silnie wspieraną przez środowisko samorządowe, i to nie tylko przez członków Koalicji Obywatelskiej, ale też przez tych prezydentów miast, którzy z partiami mają niewiele wspólnego.

 

To właśnie wokół Trzaskowskiego w ostatnich latach gromadzili się samorządowcy szukający politycznego głosu. Jego przegrana – mimo szerokiego zaplecza i wysokiego poparcia – może dziś być odczytywana jako dowód, że czas pójść własną drogą. W tym kontekście zapowiedź Dziuby o stworzeniu własnego politycznego zaplecza nabiera jeszcze większego znaczenia.

 

Nie pierwsza taka próba. Co robił Frankiewicz?

 

Pytanie: czy taka inicjatywa ma szanse? Dotychczasowe próby stworzenia partii samorządowców okazywały się niewypałami.

 

Zapowiedzi tworzenia samorządowej partii politycznej pojawiają się w Polsce co kilka lat, ale do tej pory żadna z takich inicjatyw nie osiągnęła trwałego sukcesu. Warto jednak przypomnieć, że wśród tych, którzy próbowali, był również Zygmunt Frankiewicz – wieloletni prezydent Gliwic, a dziś senator. Czyli – jak Dziuba – były włodarz miasta znajdującego się na terenie aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej.

 

Już w 2001 roku Frankiewicz tworzył lokalną Gliwicką Inicjatywę Obywatelską, a w 2019 roku – wspólnie z Wadimem Tyszkiewiczem (byłym prezydentem Nowej Soli, następnie senatorem) – zapowiadał powołanie ogólnopolskiego Bloku Samorządowego. Ówczesny projekt miał pomóc środowiskom lokalnym zdobyć wpływy w Senacie. Choć formacja ostatecznie nie przekształciła się w ogólnopolską partię, to był to jeden z ważnych kroków w budowaniu politycznej tożsamości samorządowców.

 

Kolejną inicjatywą był ruch „Tak! Dla Polski”, powstały w 2020 roku. Skupiał prezydentów miast i lokalnych liderów, którzy – choć często popierali Koalicję Obywatelską – starali się działać niezależnie i promować idee decentralizacji, silnego samorządu i państwa opartego na współpracy z miastami i gminami.

 

Samorządowcy kontra partie – napięcie narasta

 

W środowisku samorządowym od dawna narastało przekonanie, że żadna z dużych partii politycznych nie reprezentuje dostatecznie dobrze ich interesów. Dziś te głosy wydają się coraz donośniejsze. Klub „Niezależni i Samorządni” – jeśli powstanie – może być pierwszym realnym krokiem w stronę stworzenia ugrupowania, które nie będzie ani przybudówką PiS-u, ani KO, ani PSL-u, ale rzeczywistą alternatywą dla wyborców, którzy cenią sprawność, pragmatyzm i doświadczenie samorządowców.

 

Z zapowiedzi Dziuby wynika jasno, że tym razem nie chodzi o kolejny apel czy list intencyjny, ale o konkretny projekt z wyraźnym planem: klub parlamentarny, a potem rejestracja partii. Zostaje pytanie, czy uda się zgromadzić wokół tej idei wystarczającą liczbę parlamentarzystów i działaczy lokalnych, aby nadać przedsięwzięciu ogólnokrajowy rozmach.

 

Polityczny przełom czy kolejna efemeryda?

 

W historii III RP nie brakowało samorządowych inicjatyw, które miały być „nową jakością” w polityce. Jednak żadna z nich nie zdobyła trwałego poparcia społecznego. Brak struktur, słaba rozpoznawalność i niechęć dużych mediów skutecznie blokowały ich rozwój.

 

Czy tym razem sytuacja może być inna? Z pewnością po porażce Trzaskowskiego, przy coraz wyraźniejszym zmęczeniu partyjnością i centralizmem, powstaje przestrzeń na coś nowego. Na tzw. “nowe otwarcie”. Jeśli Dziuba i jego środowisko potrafią zbudować wiarygodny program i pokazać jedność, mają szansę na trwałe wejść do gry.

 

***

Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.

***

Ważny temat:

***

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak. 

***

 

Fot. Tychy Dobre Miejsce