Kto zapłaci ludziom stojącym w korkach spowodowanych przez PKP i drogowców?
4 grudnia 2024My wiemy.
***
Ludzie sami zapłacą. A później być może zbankrutują.
Nasz czytelnik jest przedsiębiorcą, który ma siedzibę niedaleko Katowic. Wykonywane przez niego prace wymagają częstych przyjazdów do Katowic albo podróży po okolicznych miastach.
Do chwili rozpoczęcia remontu torów przez PKP PLK przyjazd do centrum Katowic zajmował naszemu czytelnikowi 20 do 30 minut. Sam przejazd na drugą stronę miasta, na przykład do Siemianowic Śląskich czy miast położonych po drugiej stronie torów, to była kwestia nawet 15 minut podróży, za wyjątkiem godzin szczytu.
Oczywiście za czas dojazdu z bazy do miejsca pracy nasz czytelnik jako pracodawca musi płacić swoim pracownikom.
Wszystko zmieniło się odkąd kolej zaczęła swoje remonty. Nałożyły się one z remontem autostrady A4. Zaś droga z Tychów także notorycznie jest naprawiana.
To powoduje, że czas podróży do centrum Katowic wydłużył się od pół do jednej godziny. Zaś przejazd na drugą stronę Katowic – w tym wypadku na północ – zajmuje czasami nawet ponad godzinę.
Ma to kolosalne znaczenie dla biznesu naszego czytelnika. Musi on bowiem zapłacić swoim pracownikom za dojazd i powrót, czyli dodatkowe dwie godziny pracy, które de facto pracą nie są, gdyż pracownicy spędzają je w podróży.
Przy sześciu członkach załogi, licząc po dwie godziny dziennie, mamy koszt etatu dodatkowego pracownika. To powoduje, że biznes przestaje się opłacać.
W takiej sytuacji jest mnóstwo przedsiębiorców zatrudniających osoby w Katowicach albo w okolicy. Nieprzemyślany sposób prowadzenia remontu przez PKP PLK powoduje także olbrzymie straty wszystkich podróżujących w okolicy Katowic lub przez Katowice.
Są to straty, które można liczyć w milionach.
Mamy nadzieję, że ktoś pracujący na Uniwersytecie Ekonomicznym wyliczy, jaki to jest poziom strat. I o ile obniżone zostaną podatki płacone przez przedsiębiorców z tego powodu, że kolej źle zaplanowała wielką budowlaną inwestycję.
Być może władze samorządowe mogłyby wystąpić o rodzaj zadośćuczynienia. Można bowiem przypuszczać, że zmniejszą się dochody Katowic i innych miast dotkniętych sposobem prowadzenia przebudowy.
Nie tylko PKP wykazuje się lekceważeniem czasu kierowców. Drogowcy na autostradzie A4, w Katowicach, od strony Chorzowa, zwęzili trzypasmową drogę do jednego pasa ruchu.
Wywołali tym potężny korek. To jest nie tylko brak zdrowego rozsądku – to także wywoływanie zagrożenia. Na tym odcinku jest olbrzymie natężenie ruchu zwykle ledwo mieszczące się na trzech pasach.