Ogromne niebezpieczeństwo dla Katowic.

Ogromne niebezpieczeństwo dla Katowic.

5 września 2024 Wyłączono przez administrator

Bomba ekologiczna może eksplodować w każdej chwili. 

***

Widmo straszliwej katastrofy wisi nad miastem. Pamiętacie ogromny pożar nielegalnego składowiska chemikaliów, gdy słup dymu widoczny był z odległości wielu kilometrów (na zdjęciu u góry)?

To się może powtórzyć i to w każdym momencie. Otrzymaliśmy informację (Katowice Dziś), że przy ulicy Woźniaka w Katowicach znajduje się nielegalne składowisko płynnych chemikaliów.

Byliśmy tam. Wykonaliśmy dokumentację zdjęciową.

02

To, co tam widzieliśmy, budzi najwyższe przerażenie. Wielkie ilości mauzerów, czyli ogromnych zbiorników do przechowywania cieczy.

Niektóre ustawione są jedna na drugiej. Sporo mniejszych, plastikowych kanistrów. Część z nich pozostaje otwarta, część przechylona, część nieszczelna.

W powietrzu unosi się woń smarów albo innych produktów ropopochodnych. Na ziemi “jeziorko” tego, co jeszcze nie wsączyło się do gruntu. Gdzie indziej także skażona już ziemia – skorupy zaschniętej substancji.

03

Bardzo niepokojące są również opisy, które widzieliśmy na mauzerach. Wynika z nich, że w zbiornikach znajduje się jakaś zjadliwa, niebezpieczna substancja.

Łatwopalna i szkodliwa dla zdrowia ludzi. Nie trzeba tu dodawać, że z pewnością szkodliwa również dla środowiska naturalnego.

Niepokojący jest również zapis: “2023”. Widzieliśmy go na kartach opisowych na niektórych mauzerach.

Czy to oznacza, że ktoś je przywiózł tutaj w ubiegłym roku? Bo jeśli tak, to należałoby zadać sobie pytanie, w jaki sposób to miejsce jest nadzorowane?

04

Podczas wykonywania dokumentacji zdjęciowej nikt się nami nie zainteresował. To może oznaczać, że być może nikt się nie zainteresuje jakimś osobnikiem, który znajdzie się tu w jakimś złym celu, by nam wszystkim zaszkodzić.

To składowisko chemikaliów znaleźliśmy przy ulicy Woźniaka w Katowicach, w miejscu, gdzie już kiedyś doszło do strasznego pożaru.

W 2018 roku wybuchł tam pożar. Okazało się, że w sposób nielegalny składowano tu niebezpieczne odpady chemiczne, które zwieziono, a następnie porzucono.

05

Pożar był bardzo groźny. Straż pożarna miała ogromne problemy, aby go ugasić.

Płonęły bowiem produkty (ich odpady) wytwarzane z ropy naftowej, albo przynajmniej zawierające w swoim składzie ropę naftową. Słup dymu widać było z odległości wielu kilometrów, nawet z okolicznych miast.

Opary były cuchnące i toksyczne. Istniało zagrożenie zatrucia, o czym piszemy pod koniec artykułu.

06

Czy to się może powtórzyć? To chyba pytanie retoryczne.

O sile tego żywiołu niech świadczy widok wypalonego budynku. Możecie go zobaczyć na zdjęciu poniżej, tam również inne zdjęcia dokumentujące niebezpieczeństwo.

Zaznaczamy tutaj, że tych zdjęć mamy znacznie więcej. Mauzery zaś znajdują się nie w jednym miejscu, lecz są porzucone na większym obszarze.

07

W Urzędzie Miasta Katowice otrzymaliśmy informację, że część lub całość mauzerów pochodzi z tamtego okresu. Dotąd nie zostały uprzątnięte, ale podjęto działania, by teren zabezpieczyć.

Od razu dodajmy, że koszt takiego uprzątnięcia jest gigantyczny. Przypomnijmy, że z takim problemem zmagały się sąsiednie Mysłowice. Tam koszty oszacowano na ponad 90 mln zł.

08

Usunięcie porzuconych na terenie Mysłowic odpadów możliwe było dzięki państwowej dotacji, gdyż koszt wynosił wspomniane miliony. Mysłowicki magistrat, kierowany przez prezydenta Dariusza Wójtowicza, w trybie, który potem wywołał pytania i wątpliwości zadecydował, komu zlecić usunięcie odpadów.

Potem te właśnie odpady znaleziono porzucone w innym miejscu. A powinny być zutylizowane tak, by nigdy już nie stanowiły zagrożenia.

09

Odpady, które znajdują się w Katowicach przy ulicy Woźniaka, przypomnijmy, że w ogromnych ilościach, stanowią nie mniejsze zagrożenie.

Z Urzędu Miasta Katowice otrzymaliśmy informację, że urzędnicy zdają sobie sprawę z wagi problemu.

Zabezpieczono więc ten teren tak, by nikt tam nie mógł przywozić nowych odpadów. Teren jest monitorowany i regularnie patrolowany przez radiowozy straży miejskiej.

My zastanawiamy się jednak, czy to wystarczy?

10

Po pierwsze, co oznaczają daty 2023 na mauzerach, skoro pojemniki z odpadami miały pochodzić z 2018 roku i z lat poprzednich?

Po drugie, dlaczego nikt nie reaguje na wycieki, które przedostają się do gruntu, powodując jego skażenie?

Instytucją, którą należy pytać w takiej sytuacji, jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Tam więc skierowaliśmy pytania.

11

W odpowiedzi otrzymaliśmy prośbę o wysłanie “pinezki” z lokalizacją tego obszaru – już nie potencjalnego skażenia – skoro czujemy swąd chemikaliów w powietrzu i widzimy, jak wiele z nich wypłynęło i sączy się do gruntu.

Na tę prośbę wysłaliśmy odpowiednie informacje. Czekamy na odpowiedź.

Ale niezależnie od tego wszystkiego, co już zrobiliśmy, podejmujemy dalsze działania. Informujemy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Środowiska.

12

Pieniądze na usunięcie tych odpadów muszą się znaleźć. Bezpieczeństwo mieszkańców Katowic jest najważniejsze.

Konieczne jest również skuteczne zabezpieczenie tej bomby ekologicznej do momentu jej zneutralizowania. Tak, by nikt niepowołany nie mógł się tutaj zbliżyć.

I by do gruntu przestały wpływać te trujące chemikalia.

13

Mamy policję, mamy inne służby, są więc ludzie i możliwości, aby miejsce to skutecznie zabezpieczyć. Po to mamy państwo, po to płacimy podatki, by tego wymagać.

O sprawie informujemy również marszałka województwa śląskiego, wojewodę, posłów oraz radnych wojewódzkich i radnych miasta Katowice.

Poniżej, pod blokiem informacji redakcyjnych, zdjęcia. Wcześniej jednak fragmenty artykułów opublikowanych w 2018 r., gdy odpady przy Woźniaka płonęły:

„Sprawę bada prokuratura. Dziwnym trafem miała być właśnie robiona ekspertyza co do ilości odpadów i ich stopnia toksyczności. Wokół straszliwy smród.

W opuszczonym budynku znajdowały się głównie rozpuszczalniki i przepracowany olej.

Nad miejscem pożaru unosił się gęsty czarny dym, a ludzie mieszkający w okolicy czuli straszliwy fetor.

Zużyty olej silnikowy zawiera metale ciężkie: kadm, ołów, arsen, bar i chrom. Może również zawierać związki chloru i bromu. Dlatego przepracowany olej bezwzględnie powinien być utylizowany. Co więcej gaz, który wytwarza się podczas procesu spalania zużytego oleju silnikowego ma właściwości żrące.

W rozpuszczalnikach najczęściej stosowana jest mieszanina toluenu i acetonu. W ich składzie mogą też być ksylen, etylobenzen, octan metylu, octan etylu. Substancje silnie toksyczne.

Toluen np. jest szkodliwy dla układu oddechowego, krwionośnego, rozrodczego, nerwowego i immunologicznego, nerek i wątroby. Obniża zdolność uczenia się. Może wywoływać podrażnienia oczu i skóry, a także uszkodzenia mózgu. Opary octanu metylu są silnie drażniące – sam związek zalicza się do grupy chemikaliów o względnie dużej toksyczności”.

14

Na koniec jedno pytanie: czy o tej sprawie powinniśmy pisać, czy nie? W innej, dla nas bliźniaczej sprawie, choć dotyczącej innej branży, sąd uznał, że napisanie artykułów było przestępstwem. Więcej informacji poniżej.

Poniżej, pod blokiem inf. red., zdjęcia. Aktualizacja: ustaliliśmy, że odpady mogą zawierać również związki cyjanku.

***

Zapraszamy was na stronę iboma.media. Tylko ciekawe i ważne treści.

***

Ważny temat:

***

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

Zdjęcia składowiska wykonane przez nas w sierpniu 2024 r. Zdjęcie pożaru – archiwalne z 2018 r., wykonane przez „Sosnowiec na Sygnale”, co dowodzi, że jest to sprawa dotycząca nie tylko Katowic.