Sejm barykaduje się przed jedenastoletnią dziewczynką.

Sejm barykaduje się przed jedenastoletnią dziewczynką.

25 sierpnia 2024 Wyłączono przez administrator

Czy dziecko ma prawo zadawać pytania? A jeśli tak, to czy ma ono prawo zadawać pytania ważne?

Być może wydaje się to nieco wydumanym i absurdalnym problemem, bo przecież każde dziecko pyta o różne rzeczy, na przykład:
Dlaczego księżyc wisi na niebie? Albo: Gdzie słońce jest, gdy śpi?

Jednak problem pojawia się, gdy dziecko zaczyna zadawać inne, trudniejsze pytania. Wtedy często spotyka się z krytyką, a czasem nawet hejtem.

Tak właśnie jest z Sarą, niespełna dwunastoletnią dziewczynką, która zasłynęła w całej Polsce jako najmłodsza sejmowa dziennikarka. Nie pytała o to, gdzie słońce śpi, ale o demokrację, wolność, prawa dzieci, w tym o prawo do zadawania pytań.

Wśród polityków, którzy odpowiedzieli na jej pytania, byli m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia, marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, premier Donald Tusk i inne ważne postacie polskiej sceny politycznej.

Na stronie Iboma Media opublikowano już kilkadziesiąt wywiadów Sary z różnymi politykami. Sara rozmawia także z osobami ze świata sportu i show-biznesu.

Wśród jej rozmówców był Jarosław Kaczyński, z którym rozmawiała trzykrotnie.
Nie wiadomo jednak, czy będzie miała okazję porozmawiać z nim ponownie, ponieważ po ostatnim wywiadzie z Kaczyńskim wybuchła burza. W jej efekcie Kancelaria Sejmu zamierza odebrać Sarze prawo wstępu do parlamentu.

Dokładniej mówiąc, Kancelaria Sejmu nie chce już wpuszczać Sary na teren parlamentu jako dziennikarki. Ojcu Sary zasugerowano, by postarał się o przepustkę typową dla gości któregoś z klubów parlamentarnych.

Wtedy Sara będzie mogła przebywać w Sejmie, ale nie będzie miała możliwości zadawania politykom pytań. Ewentualnie mogłaby pytać o mało istotne sprawy, jak np. o legalizację śmigusa-dyngusa.

Tymczasem pytania stawiane przez Sarę były bardzo ważne. Tak ważne, że wywiad z Sarą został opublikowany na oficjalnej stronie premiera RP, a później cytowany przez światowe media.

Chodziło bowiem nie o dyngusa, ale o obecność lub brak obecności wojsk NATO na Ukrainie. Przypomnijmy, że Sara zapytała Donalda Tuska, czy NATO lub ONZ powinny wysłać kontyngenty wojskowe na Ukrainę.

W odpowiedzi Tusk stwierdził, że NATO jest już tam obecne – żołnierze NATO nie walczą na froncie, ale doradzają i wspierają logistycznie. Ta rozmowa odbiła się szerokim echem nie tylko w Europie, ale również w Brazylii i Indiach.

Sara jest znana z tego, że stawia trudne pytania, a czasem, gdy ktoś próbuje unikać odpowiedzi, dociska i nie daje się zbyć.
Podczas ostatniej rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim Sara chciała dowiedzieć się, kto jest autorytetem lidera PiS. Wcześniej rozmawiali o wolności słowa, ale na pytanie o autorytet Kaczyński już nie odpowiedział.

Po tej rozmowie zaczęły się problemy. Dziennikarze różnych redakcji zaczęli dociekać, skąd jest Sara, czy wagaruje, i jak dużo czasu spędza w Sejmie, a jak dużo w szkole.

Następnie pewna dziennikarka opublikowała o Sarze trzy artykuły. Nie będziemy przytaczać ich treści, ponieważ naszym zdaniem dziennikarka przekroczyła w nich granice etyczno-moralne, pisząc o sprawach intymnych. W ostatnim z artykułów zaatakowała Sarę, twierdząc, że dziecko nie może być dziennikarzem.

Ta pani redaktor posunęła się dalej, wysyłając donosy w różne miejsca. Rodzice Sary byli w efekcie wzywani przez policję i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.

Jakie intencje miała ta dziennikarka? Policjanci nie bardzo rozumieli, w czym miała polegać ich rola w tej sprawie, a MOPR wydał rodzicom Sary ocenę bardzo dobrą.

Dodajmy, że dziennikarka w swoim donosie twierdziła, iż rodzice stosują wobec Sary przemoc emocjonalną. To ciekawy zarzut, gdyż można go prawdopodobnie postawić wszystkim rodzicom, którzy kochają swoje dzieci i poważnie traktują swoje obowiązki rodzicielskie.

Efektem donosu miało być założenie niebieskiej karty. Jednak urzędnicy MOPR i funkcjonariusze policji wykazali się zdrowym rozsądkiem.

Nie wiadomo, czy dziennikarka ta pisała również do Kancelarii Sejmu w sprawie rzekomo nielegalnego wykonywania obowiązków dziennikarskich przez Sarę. Przypomnijmy jednak, że taka ocena znalazła się w jednym z artykułów, a sama dziennikarka przyznała w swojej publikacji, że kontaktowała się z Kancelarią Sejmu, aby dowiedzieć się, na jakich zasadach Sara jest tam wpuszczana.

W międzyczasie na Sarę wylał się hejt w mediach społecznościowych. Presja na Kancelarię Sejmu spowodowała, że zdecydowano się odebrać Sarze prawo do działań dziennikarskich.

Co na to profesor Marek Chmaj, jeden z najwybitniejszych konstytucjonalistów? „Przepisy prawa nie pozwalają na różnicowanie praw dziennikarzy pełnoletnich i niepełnoletnich. Dyskryminacja ze względu na wiek będzie niezgodna z art. 32 Konstytucji RP”.

Prof. Chmaj odpowiedział również na dwa inne nasze pytania. Całość poniżej.

Sara ma pełne wsparcie Rzecznika Praw Dziecka. Sprawa zrobiła się na tyle poważna, że Rzecznik Praw Obywatelskich zamierza się przyjrzeć temu, czy nastoletniej obywatelce Polski odbiera się prawo do bycia dziennikarką.

Dodajmy, że być może Kancelaria Sejmu łamie podpisaną przez Polskę konwencję międzynarodową. Konwencja o prawach dziecka Narodów Zjednoczonych w artykule 13 stanowi:

„Dziecko będzie miało prawo do swobodnej wypowiedzi; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i przekazywania informacji oraz idei wszelkiego rodzaju, bez względu na granice, w formie ustnej, pisemnej bądź za pomocą druku, w formie artystycznej lub z wykorzystaniem każdego innego środka przekazu według wyboru dziecka”.

To nie jest tylko sprawa Sary. To nie jest tylko sprawa dzieci.

Wszyscy wiemy, jak wielkim problemem w Polsce jest przestrzeganie prawa, w tym przez rządzących, a nawet przez tych, którzy powinni stać na straży tego prawa.

W artykule 54 Konstytucji RP jest zapisane, że „koncesjonowanie prasy jest zakazane”. Kancelaria Sejmu pozwala innym dziennikarzom na przebywanie na jego terenie, ściganie polityków oraz zadawanie im pytań, nawet tych trudnych i niewygodnych. Sarze jednak tego prawa odmówiono.

Redakcje Katowice Dziś i Ibo Media wysłały do Kancelarii Sejmu pismo, w którym potwierdzają, że Sara jest naszą dziennikarką. To nie oznacza, że Sara pracuje dla tych tytułów i wykonuje jakieś polecenia. Umożliwiamy jej wykonywanie działalności dziennikarskiej, co Sara czyni, kiedy chce. A kiedy nie chce, to tego nie robi.

Dodajmy, że wkrótce zaczyna się rok szkolny. W minionym roku szkolnym Sara bywała w Sejmie jedynie przez dwa dni w miesiącu. Jej działalność dziennikarska nie kolidowała więc z obowiązkami szkolnymi.

Rozmowa z prof. Markiem Chmajem:

Czy jedenastoletnia obywatelka Polski ma prawo prowadzić na terenie polskiego parlamentu działalność dziennikarską w sytuacji gdy towarzyszy jej opiekun prawny?

Tak, oczywiście, o ile nie jest to działalność zarobkowa.

Czy Kancelaria Sejmu ma obowiązek honorować status i prawa dziennikarki mającej jedenaście lat?

Przepisy prawa nie pozwalają na różnicowanie praw dziennikarzy pełno i niepełnoletnich. Dyskryminacja ze względu na wiek będzie niezgodna z art. 32 Konstytucji RP.

Jak ocenić sytuację, gdy Biuro Obsługi Medialnej ma prawo odmawiać udzielenia Jednorazowej Karty Prasowej, uzasadniając to zapisami Standardami Ochrony Małoletnich?

Oceniam tę sytuację jako bardzo przykrą i wynikającą z niezrozumienia istoty sprawa, Mam nadzieję, że Marszałek Szymon Hołownia zmieni decyzję Biura Obsługi Medialnej. Cała sprawa może też być podstawą do interwencji Rzecznika Praw Dziecka.

***

Zapraszamy was na stronę iboma.media. Znajdziecie tam bardzo ciekawe treści.

***

Chodziło o nasze zdrowie i życie: „Czas próby. Część trzecia”.

Po kliknięciu otworzy się strona z filmem. Tam wystarczy kliknąć „odtwórz film”.

 

***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***