Wiemy dlaczego alerty RCB i ostrzeżenia pogodowe tak często się nie sprawdzają.

Wiemy dlaczego alerty RCB i ostrzeżenia pogodowe tak często się nie sprawdzają.

22 czerwca 2024 Wyłączono przez administrator

Ciężko w to uwierzyć, lecz to fakt.

***

W 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Słupsku postawiła zarzuty pracownikom Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w skrócie IMiGW. Stali się oni podejrzanymi o popełnienie przestępstwa dlatego, że – zdaniem prokuratury – niewłaściwie ostrzegli o nadciągającej nawałnicy. To przestępstwo miało polegać na niedopełnieniu obowiązków. 

Jako dziennikarze, ze względu na swoje obowiązki zawodowe, regularnie śledzimy urzędowe komunikaty, w tym  również ostrzeżenia pogodowe wydawane przez centrum zarządzania kryzysowego wojewody, czy podobne centrum dla całego kraju. 

Śledzimy je dość dokładnie. I zauważyliśmy, że zaraz po tym, jak prokuratura (ministrem sprawiedliwości był wówczas Zbigniew Ziobro) postawiła synoptyków w stan podejrzenia, na potęgę zaczęły się pojawiać ostrzeżenia pogodowe, dotyczące ewentualnych burz i innych groźnych zjawisk pogodowych w sytuacji, gdy tak naprawdę nie było żadnego zagrożenia. Ani nawet jakiegoś znaczącego prawdopodobieństwa, że takie zagrożenie się pojawi. 

Niektóre ostrzeżenia brzmiały wręcz śmiesznie: w zimie, że może być zimno a w lecie, że gorąco. Przy czym nie chodziło o jakieś ekstremalne  temperatury, tylko typowe dla tych pór roku. 

Nawet, gdy w tych ostrzeżeniach pogodowych podawano prawdopodobieństwo wystąpienia zjawisk na poziomie 80%, to bardzo często kończyło się na niczym. 

Jaki sens mają alerty RCB i ostrzeżenia pogodowe w sytuacji, gdy zbyt często się nie sprawdzają? Nie musimy wam tego tłumaczyć. Wtedy tracą one jakiekolwiek uzasadnienie. 

Dlaczego prokuratura postawiła wtedy zarzuty? Otóż w 2017 roku, w czasie wakacji, w okolicach Chojnic był obóz harcerski. Nadciągnęła straszliwa burza. 

W jej trakcie zginęły dwie harcerki. Obóz został zrównany z ziemią. W różny sposób ucierpiało więcej osób.

Wtedy to prokuratura rozpoczęła śledztwo badając kto zawinił. O ile dobrze pamiętamy to zarzuty postawiono również opiekunom  dzieci i młodzieży. 

Sąd tych opiekunów później uniewinnił. Jak można bowiem przewidzieć burzę, i to że będzie ona wyjątkowo groźna, nie będąc specjalistą? 

Jak wiemy nawet synoptycy swoje szacunki opierają tylko na pewnych założeniach, natomiast pewności nigdy nie mają. 

Burza to przecież burza. Wiatr, z sobie znanych względów, zawieje raz mocniej a raz słabiej.  Chmury mogą przejść bokiem. 

Nawet w 2024 roku, gdy do dyspozycji mamy mnóstwo radarów pogodowych, trudno przewidzieć ze stuprocentową pewnością, z jaką mocą burza uderzy, kiedy i gdzie. Tym bardziej, gdy chodzi o letnie burze, które często mają charakter bardzo lokalny – w jednej dzielnicy miasta leje a w innej nie.

Tymczasem zarzut, który Prokuratura Okręgowa w Słupsku postawiła synoptykom, dotyczył tego, że nie podwyższyli oni ostrzeżenia, ze stopnia drugiego na stopień trzeci. Zauważmy  więc, że jednak ostrzeżenie było. 

Wydano je dla dwóch województw: pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Czyli dla bardzo dużego obszaru. 

Absurd zaowocował tym, że przez lata meteorolodzy dmuchali na zimne. I nawet, gdy nie było takiej potrzeby, to ostrzeżenie wydawano.

Następnie te ostrzeżenia publikowały wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego. W efekcie bardzo często dostawaliśmy na swoje telefony komórkowe alerty RCB, które były całkowicie niepotrzebne i chybione. Tę przesadę można zaobserwować i dziś.

Na koniec zapraszamy was na stronę iboma.media. Znajdziecie tam film dokumentalny, bardzo ciekawy i ważny: „Czas próby, część 3”  oraz inne firmy.

***

Ważny temat:

***

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

Fot. arch. red.