Czy poszukiwany w związku z potrójnym zabójstwem Jacek Jaworek żyje?
2 czerwca 2023Odezwał się do nas w reakcji na opublikowany przez nas artykuł o zawieszeniu śledztwa.
***
Do tej potwornej zbrodni doszło w lipcu 2021 roku w Borowcach pod Częstochową. Policjanci, wezwani ze względu na awanturę domową, w jednym z domów znaleźli ciała dwojga 44-letnich małżonków oraz ich 17-letniego syna.
Cała trójka została zastrzelona. Przeżył ich młodszy syn, 13-letni wówczas Gianni, który schował się w szafie. Następnie uciekł do sąsiadów.
Od samego początku śledczy podejrzewali Jacka Jaworka, krewnego zastrzelonych. Chłopcy byli dla niego bratankami.
Mimo poszukiwań, zakrojonych na bardzo szeroką skalę, Jacka Jaworka do dziś nie udało się zatrzymać. Przepadł jak kamień w wodę a jedną z hipotez jest to, że mógł popełnić samobójstwo.
Niemniej w tej strasznej sprawie pozostaje on głównym podejrzanym. Wczoraj, ze względu na brak postępów w sprawie, prokuratura zawiesiła śledztwo. Jaworek nadal ma status poszukiwanego.
Po naszej publikacji o zawieszeniu śledztwa, odezwał się do nas… Jacek Jaworek. Czy to rzeczywiście on, czy osoba, która się pod niego podszywa – tego oczywiście nie wiemy.
Powiadomienie od osoby podającej się za niego wyświetliło nam się na urządzeniach, na których zainstalowany jest Twitter.
Jaworek (czy ktoś kto się pod niego podszywa) udostępnił tam link do naszego artykułu z następującą informacją:
„Przypominam, że do momentu prawomocnego wyroku jestem niewinny a mój adwokat już pisze pozew przeciwko portalowi Katowice Dziś”.
Konto na Twitterze opatrzone jest jego imieniem i nazwiskiem: „Jacek Jaworek” oraz „@JacekJaworek”. Jest tam też zdjęcie Jaworka. Wśród informacji ogólnych na temat tego konta znajduje się hasło: „JESTEM NIEUCHWYTNY”.
Domyślamy się rzecz jasna, że „Jacek Jaworek” na Twitterze to najprawdopodobniej konto fejkowe. Ktoś się podaje za poszukiwanego mężczyznę.
Niemniej nie mamy narzędzi, by sprawdzić, czy jest tak w istocie. Twitter (podobnie jak inne media społecznościowe) można obsługiwać z każdego miejsca na świecie z dostępem do internetu.
I pozostaje pytanie: Po co ktoś, kto nie jest Jackiem Jaworkiem, grozi nam procesem? Czy po to, byśmy nie zamieszczali już ważnych społecznie treści?
W tym wypadku o tym, że Jacek Jaworek ciągle może pozostawać na wolności i stanowić ogromne zagrożenie. I o tym, że jego poszukiwania ciągle trwają.
W artykule zamieściliśmy też kilka zdjęć Jacka Jaworka, opublikowanych w związku jego poszukiwaniami. Na niektórych wygląda tak, jak przed mordem w Borowcach. Na innych widać, jak mógłby wyglądać z brodą, okularami, czy w inny sposób maskując swój wizerunek.
Czy temu ma służyć to zastraszanie, byśmy już takich treści nie zamieszczali? A jeśli tak, to dlaczego komuś na tym zależy?
Konto funkcjonuje od marca 2021. To ciekawe, gdyż do zbrodni w Borowcach doszło w lipcu, czyli kilka miesięcy później.
Oznaczać to może, że konto to mógł założyć właśnie poszukiwany mężczyzna. O sprawie informujemy policję oraz prokuraturę.
Przypomnijmy, że Jaworek poszukiwany był listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania, jak również wystawiono za nim czerwoną notę Interpolu. Czerwona nota jest informacją do organów ścigania na całym świecie o konieczności zlokalizowania i tymczasowego aresztowania poszukiwanej osoby.
Poniżej fotokopia wpisu. Pod nią portrety progresywne podejrzanego o zabójstwo.
***
Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.
Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby (do obejrzenia na komputerze i na niektórych komórkach; zwróć uwagę na to, by zacząć od części pierwszej).
Jeśli masz problem na komórce a chcesz go na niej obejrzeć – w przeglądarce telefonu po prostu wpisz iboma.media
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.
Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:
[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.
***
Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.
***
Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.
***
Zdjęcie tytułowe: poszukiwania Jacka Jaworka w 2021 r. Fot. policja.