Czy wielkie polskie stadiony są bezpieczne? Czy awarie w Chorzowie i Warszawie mają wspólny mianownik?

Czy wielkie polskie stadiony są bezpieczne? Czy awarie w Chorzowie i Warszawie mają wspólny mianownik?

15 listopada 2022 Wyłączono przez administrator

Jakie są podobieństwa pomiędzy niepokojącymi zdarzeniami, które miały miejsce na arenach warszawskiej i śląskiej?

***

Zamknięty ze względu na zagrożenie katastrofą Stadion Narodowy w Warszawie nie jest pierwszą areną Euro 2012 mającą takie problemy. Stawiamy pytania o bezpieczeństwo imprez.

I oto czy można było przewidzieć, że na Stadionie Narodowym w Warszawie pojawi się pęknięcie? A także o to sytuację, do której doszło na Śląskim.

2

Jeśli śledzicie bieżące doniesienia to wiecie, że w kopule Stadionu Narodowego w Warszawie zauważono pęknięcie. Obiekt zamknięto a ostatnio poinformowano, że niepewny element zostanie wzmocniony.

Nie wiadomo oczywiście czy to wystarczy. Albo inaczej – rodzą się wątpliwości związane z tym, jak po tak krótkim czasie można było ogłosić, że wzmocnienie części kopuły powinno załatwić sprawę.

3

Jak wydać taki werdykt bez szczegółowych badań całej kopuły (a może całego stadionu)? Czy zaledwie kilka dni wystarczyło, by takie badania wykonać?

I czy proponowane rozwiązanie nie wywoła kolejnych problemów. Projektowanie takich obiektów budowlanych to przecież skomplikowany proces.

A tu w kilka dni dokonano wszystkich koniecznych obliczeń?

4

To nie pierwsze problemy z obiektem, który miał być areną Euro 2012. Przypomnijmy, że piłkarskie mistrzostwa Europy, rozgrywane jednocześnie w Polsce i na Ukrainie, po stronie polskiej odbywały się na stadionach: w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i we Wrocławiu.

Kandydatów jednak było więcej. Odrzucono wnioski Krakowa i Chorzowa. Na tym drugim się skupmy.

5

Słynny Kocioł Czarownic znajduje się w centrum aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej. Miał swoje atuty – przede wszystkim ogromna liczba miłośników piłki nożnej, którzy na rozgrywające się na stadionie widowisko mogli dojechać nawet tramwajami a także był świetnie skomunikowany.

W przeciwieństwie do innych miejsc w Polsce (w owym czasie), parę kilometrów od Stadionu Śląskiego już w 2012 r. przebiegała autostrada A4. Łącząca Niemcy z Ukrainą.

6

Czyli w zasadzie na Stadion Śląski dogodnie można było dojechać z każdego zakątka Europy Zachodniej, w miarę dobrze z Ukrainy i całkiem nieźle z Warszawy czy z Wrocławia.

Były też mankamenty. Najpoważniejszym był taki, że w chwili przyznawania Polsce prawa organizacji ten wielkiej międzynarodowej imprezy, Kocioł Czarownic wymagał modernizacji.

I mimo odrzucenia tej kandydatury taką decyzję podjęto. Plan był taki, by z zakończeniem przebudowy zdążyć przed wielką imprezą.

7

Przebudowany Kocioł Czarownic miał być stadionem rezerwowym. Gdyby ktoś inny spóźnił się z oddaniem swojego obiektu – chorzowska budowla stanowić miała wygodną i gotową już alternatywę.

I rzeczywiście zdążono przed Euro 2012. Rok przed tą imprezą przystąpiono do ostatniego etapu modernizacji – w lecie rozpoczęła się operacja stawiania dachu.

Cała operacja trwała 12 dni. 15 lipca pękły dwa „krokodyle”, jak nazwano kotwy przytrzymujące liny zabezpieczające dach stadionu.

8

Przebudowę Stadionu Śląskiego na dłuższy czas przerwano. Ukończona została na długo po zakończeniu Euro 2012 – w 2017 r.

Do dziś trwa spór o to, kto zawinił. Bezsporne jedynie jest to, że pękły elementy, które powinny być wyjątkowo mocne i wytrzymałe.

Co do przyczyn usterki na Stadionie Narodowym w Warszawie – trudno uwierzyć, by i takich sporów nie było.

9

Jedno wszak jest pewne. Na żaden stadion w Polsce nie spadł żaden wielki samolot.

Nie było też żadnego trzęsienia ziemi, które mogłoby uszkodzić jakąś stadionową konstrukcję. Usterka, wada, czy jak to jeszcze nazwiemy, w przypadku Stadionu Narodowego w Warszawie ujawniła się podczas normalnego użytkowania obiektu.

Stąd wniosek, że nie powinna mieć miejsca.

10

Kilka dni temu PAP zacytowała jednego z architektów Stadionu Narodowego, Mariusza Rutza:

„Wiele wskazuje na to, że przyczyną uszkodzenia dachu PGE Narodowego może być wada materiałowa lub jakieś obciążenie, które wcześniej nie było przewidziane, a zostało wprowadzone w to miejsce”.

Czyli istnieć może wspólny mianownik pomiędzy tym, co stało się na Stadionie Śląskim i tym, co zaszło w Warszawie. Albowiem również i w Chorzowie przyczynę problemów upatruje się w wadzie materiałowej.

Ewentualnej wadzie materiałowej – dodajmy. Spór o to trwa przecież do dziś.

11

Czy są także inne wspólne mianowniki pomiędzy tym, co spowodowało tak poważne problemy na Śląsku i tym, co doprowadziło do zamknięcia warszawskiego obiektu? Z naszych informacji wynika, że jest to możliwe.

Dlatego skierowaliśmy szereg pytań do Ministerstwa Sportu, do operatora Stadionu Narodowego w Warszawie, do gospodarza Stadionu Śląskiego i w kilka innych miejsc. Rozpoczynamy dziennikarskie śledztwo.

Nie ogranicza się ono do areny warszawskiej czy śląskiej. O swoich ustaleniach będziemy informować.

***

Tych 200 tys. ludzi naprawdę nie musiało umrzeć.

Poruszający film o pandemii – link do strony z filmem: Pandemia Czas Próby (do obejrzenia na komputerze i na niektórych komórkach; zwróć uwagę na to, by zacząć od części pierwszej).

Jeśli masz problem na komórce a chcesz go na niej obejrzeć – w przeglądarce telefonu po prostu wpisz iboma.media
***
KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcamy do obejrzenia filmu dokumentalnego „Wymazy spod płota. Pandemia, wielkie pieniądze, śmierć” (baner z linkiem do filmu przy tekście).

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***

Fot. Tomasz Żak, UMWŚ.