Sąd osądził publikację, która ukazała się na Katowice Dziś.

Sąd osądził publikację, która ukazała się na Katowice Dziś.

4 czerwca 2022 Wyłączono przez administrator

Będziemy się odwoływać.

***

Od kilku lat, w ocenie organizacji „Reporterzy bez Granic”, Polska spada w rankingu wolności prasy. Jedną z przyczyn, dla których nasz kraj zajmuje coraz niższą pozycję w tym rankingu, jest to, że polskie sądy nader często penalizują artykuł 212 kodeksu karnego (pomówienie).

Dziennikarze skazywani są często dlatego, że sądy nie dochowują należytej staranności w ocenie materiału dowodowego, przedstawianego przez oskarżanych dziennikarzy, a dowodzącego ich niewinności.

I

Taką sytuację obserwujemy w Katowicach, gdzie sąd rejonowy nie dochował należytej staranności w toku przewodu sądowego w sprawie, w której oskarżonym był Mateusz Cieślak, redaktor naczelny portalu Katowice Dziś (niżej podpisany).

O popełnienie przestępstwa dziennikarza oskarżył Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia. Przestępstwa miały być popełnione w artykule, który ukazał się w czasie kampanii wyborczej (link do artykułu poniżej).

II

W tamtym czasie Mariusz Wołosz był dyrektorem szpitala w Mysłowicach i ubiegał się o prezydenturę Bytomia. Jego zdaniem autor artykułu (zarazem redaktor naczelny) popełnił dwa przestępstwa:

1. Zadał pytanie:”Czy za publiczne pieniądze zadłużonego szpitala – gdzie Mariusz Wołosz jest dyrektorem – finansowana jest brudna kampania wyborcza?”.

Tym samym miał pomówić Wołosza i narazić go na utratę zaufania związanego z pełnioną przez niego funkcją.

2. Napisał: „W ciągu 4 lat Mariusz Wołosz powiększył straty szpitala o ponad 7,3 mln. zł”.

III

Akt oskarżenia miał charakter prywatny. Oznacza to, że prokuratura sprawy nie badała – akt oskarżenia wniesiony został przez samego zainteresowanego.

W tym drugim zarzucie sąd nie dopatrzył się zniesławienia (chodziło o długi szpitala). W pierwszym skazał dziennikarza na karę grzywny i nawiązkę (łącznie 4 tys. zł).

IV

W krótkim uzasadnieniu ustnym (na pisemne czekamy) sąd stwierdził, że dziennikarz miał prawo do napisania artykułu, w którym przedstawił swoje ustalenia. Jednak zadanie tego pytania było zbyt daleko idące.

Sęk w tym, że zdaniem autora pytanie to było aktualne wtedy i jest aktualne teraz. Wówczas należało je zadać, gdyż Wołosz ubiegał się o prezydenturę Bytomia, czyli znów byłby odpowiedzialny za gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.

V

Dziś również należy je postawić. Kampania wyborcza została już rozliczona. Dzięki temu można było poznać szczegóły tego rozliczenia.

Obsługą medialną szpitala zajmowała się ta sama firma, która prowadziła kampanię wyborczą Wołosza.

Z prostego zestawienia warunków umowy z rejestrem publikacji na Facebooku oraz na stronie WWW szpitala wynikało, że w roku wyborczym tych publikacji było mniej niż zakładała umowa.

Zaś warunki realizacji umowy nie były wygórowane (przewidywano niedużą liczbę publikacji).

VI

Z faktur, będących rozliczeniem kampanii wyborczej wynikało, że ta właśnie firma odpowiadała za druk gazetki promującej organizację, która to właśnie organizacja prowadziła, brutalną i niewybredną kampanię wyborczą, a z którą Mariusz Wołosz miał zawartą umowę o wyborczej współpracy.

W rozliczeniu kampanii są spore luki.

VII
Nie ma faktury za grę komputerową, na android i na iPhony, która promowała kandydata Wołosza. I to pomimo że w materiałach tej gry zawarta jest informacja o jej wyborczym charakterze, a autorem jest wspomniana wyżej firma.

Nie ma faktur za inne usługi. Nie ma ani jednej faktury na ani jeden film zamieszczony w czasie kampanii wyborczej na Facebooku czy na YouTube.

VIII

Tych filmów zostało nakręconych bardzo dużo. Po ich wytworzeniu nie ma żadnego śladu w rozliczeniu kampanii wyborczej Wołosza.

Kto zatem za to zapłacił: szpital czy komitet wyborczy, czy może sam kandydat? I o to tak naprawdę chodzi w tej sprawie.

Poniżej link do osądzonego artykułu. Pod nim ciąg dalszy tematu – polecamy.

Mateusz Cieślak

Link do artykułu: ZA PIENIĄDZE PACJENTÓW

 

***

 

Kontynuujemy sprawę wyroku na Katowice Dziś.

I

Sąd stwierdził, że dziennikarz nie dochował należytej rzetelności przy zbieraniu materiału prasowego.
Jednocześnie sąd wiedział, że przed publikacją artykułu dziennikarz rozmawiał zarówno z Mariuszem Wołoszem (dziś prezydentem Bytomia a wtedy dyrektorem szpitala w Mysłowicach), jak i z właścicielem firmy.

Obaj w pewnym momencie stwierdzili, że na dalsze kontakty nie mają już chęci i nie będą udzielać dalszych wyjaśnień.

II

Do prokuratury trafiło doniesienie o złożeniu fałszywych zeznań przez Mariusza Wołosza przed sądem.
Jednocześnie charakter zeznania był taki, że sąd bez trudu mógł ustalić jego prawdziwość, badając to na oficjalnych i ogólnodostępnych stronach internetowych Państwowej Komisji Wyborczej.

III

Proces prowadzony był w trybie niejawnym. Chcieliśmy opublikować relację z procesu i oskarżony (redaktor naczelny Katowice Dziś) złożył taki wniosek.

Sąd stwierdził, że taki wniosek złożyć może tylko druga strona (tak stanowią przepisy). Pełnomocnik prezydenta Bytomia Mariusza Wołosza powiedział, że jego klient opowiada się za jawnością. I że go o to zapyta czy proces może być jawny.

IV

Bezpośrednio przed wydaniem wyroku pełnomocnik prezydenta Bytomia był pytany o zgodę na jawność procesu. Mimo to nie poznaliśmy stanowiska prezydenta Wołosza w tej sprawie i decyzja o zniesieniu niejawności nie zapadła.

V

Czekamy na uzasadnienie pisemne. Będziemy się odwoływać.

Mateusz Cieślak

KOMENTARZE: TYLKO FACEBOOK.

Masz problem, widzisz problem, masz ważną informację? Daj nam znać:

[email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcamy do obejrzenia filmu dokumentalnego „Wymazy spod płota. Pandemia, wielkie pieniądze, śmierć” (baner z linkiem do filmu przy tekście).

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś Mateusz Cieślak.

***