Moda na śląskość – nie tylko w nazwach mydeł i peelingów.

Moda na śląskość – nie tylko w nazwach mydeł i peelingów.

29 sierpnia 2021 Wyłączono przez administrator

Przaja ci to po śląsku kocham cię. I to także nazwa małej rodzinnej firmy z Katowic, produkującej kosmetyki, których nazwy i receptura nawiązują do regionalnej tradycji i kultury.

***

I tak „mech w antryju” to peelingujące mydło z pumeksem w tonacji niebieskiej, z dodatkiem m.in. masła mango, masła shea czy oliwy z oliwek.

„Hajer przodowy” to naturalne mydło z węglem, a „pikno frela” i „szwarny karlus” to olejki do ciała dla pani i pana.

Młode śląskie małżeństwo swoje zainteresowanie kosmetykami naturalnymi postanowiło przekuć na źródło utrzymania. W katowickich Szopienicach znajduje się fabryka wyrobów marki Przaja Ci.

Produkty można obejrzeć tam lub w internecie.

– Nie mamy własnego sklepu stacjonarnego, ale kosmetyki można zamawiać przez internet. – mówi właścicielka firmy. Na naszej stronie znajduje się lista sklepów na terenie Śląska, w których można kupić nasze produkty.

I dodaje:

– Jesteśmy z Katowic, dlatego pomyśleliśmy, że skoro jesteśmy ze Śląska to fajnie byłoby ten Śląsk zawrzeć w naszych produktach. A że gwara jest fajna, to postanowiliśmy tak właśnie, po śląsku, nazywać nasze produkty.

To tylko jeden z przykładów, że gwara i dialekt, jako element regionalnej tożsamości są dziś powodem do dumy ze swego pochodzenia i korzeni. Śląskość odnajdujemy na szyldach kawiarenek i restauracji.

Znajdziemy ją również w całkiem oficjalnych publikacjach – katowickiego magistratu czy innych samorządów lokalnych.

Trwa moda na regionalność, lecz co ważne, ta regionalność to nie jest przysłowiowa Cepelia. Wielu ludzi chce i chętnie używa śląskiej godki.

To trend widoczny nie tylko przecież na Śląsku. Górale podhalańscy „od zawsze” mówili swą gwarą.

Kaszubi również pielęgnują swą regionalną tradycję. Osiągnęli to nawet, że ich mowa ma status odrębnego języka.

Jak wszyscy zapewne wiemy, spora grupa mieszkańców Śląska również zabiega o to, by mowa śląska została uznana za odrębny język. Czy to się kiedyś stanie?

Możliwe, że tak, a możliwe, że nie. I to nie tylko ze względów politycznych, o których tak często się przypomina.

Ślązacy przecież mieszkają po drugiej stronie granicy. Ich godka znacznie się różni od godki z Nikiszowca, Rudy Śląskiej czy Świętochłowic.

Aby mowa śląska stała się językiem trzeba by go ujednolicić. A to z kolei mogłoby odbyć się ze szkodą dla lokalnych gwar i dialektów występujących na Śląsku.

No i mogłoby dojść do sporów, czyja wersja jest bardziej poprawna: czy ta np. z okolic Cieszyna, czy z Siemianowic Śląskich?

***

Poniżej ważny komunikat.

Gromadzimy dziennikarski materiał dokumentujący okres stanu epidemii. Zbieramy ważne informacje a także doświadczenia osób, które zetknęły się z różnymi sytuacjami, w tymi takimi o charakterze patologicznym. Liczymy na kontakt osób, które np. straciły bliskich poprzez niewłaściwe podejście, zaniechanie, zwłokę czy nieprawidłowo przeprowadzone testy. Bardzo zależy nam na kontakcie ze strony diagnostów i innych osób zatrudnionych w laboratoriach COVID-19, ratowników medycznych, personelu szpitali. Anonimowość gwarantowana. Piszcie na [email protected]

***

Redaktor naczelny Katowice Dziś: Mateusz Cieślak.

Jeśli zauważyliście coś ważnego lub spotkaliście się z problemem, który należy nagłośnić, kontaktujcie się: [email protected] lub przez „Wyślij Wiadomość” na Facebooku Katowice Dziś.

***

Poszukujemy współpracowników. Skontaktuj się mailowo lub przez Fb.

***

Fot. Wikimedia.