Niezwykłe ustalenia związane z testami na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. To się dzieje naprawdę – o czym powiadomione zostały odpowiednie służby i instytucje.

Niezwykłe ustalenia związane z testami na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. To się dzieje naprawdę – o czym powiadomione zostały odpowiednie służby i instytucje.

18 października 2020 Wyłączono przez administrator

Zacznijmy od tego, że w opisywanych sprawach skierowane zostały zawiadomienia o możliwości popełnienia czynów zabronionych na policję i odrębne do prokuratury. Powiadomieni zostali m.in. prokurator generalny-minister sprawiedliwości oraz prokurator krajowy.

Policja bada czy za kierownicą karetki prezentowanej na zdjęciu (galeria tekstu) siedział na wpół niewidomy kierowca. Czy kazano mu, by przewoził próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. I czy takich sytuacji było więcej.

Policja bada i to czy transport próbek odbywał się nielegalnie. Wedle przekazanych policji informacji kierowca mógł nie mieć uprawnień do prowadzenia samochodu uprzywilejowanego – karetki jadącej na sygnale.

A jeśli tak rzeczywiście było, to należy zastanowić się nad możliwym zagrożeniem dla innych osób. Jeśli osoba bez uprawnień prowadzi karetkę na sygnale – nie trzeba nikomu tłumaczyć, jak może się to zakończyć.

A jeśli karetka ta przewozi „materiał zakaźny dla ludzi” – w tym wypadku próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 – strach pomyśleć, co mogłoby się stać nawet w przypadku kolizji.

Uwaga! Ta sanitarka obsługuje laboratorium COVID-19 firmy Vito-Med w Gliwicach.
Pojazd ten służy do przewożenia wymazów pobranych w szpitalach – do laboratorium.

Istnieje pokaźny już materiał, wskazujący na to, że to laboratorium nie jest w stanie wydać tylu wyników badań, ile wydaje. Chyba że badania wymazów robione są nieprawidłowo (np. badnia zmieszanych ze sobą próbek od róznych osób).

Przedstawicielka Vito-Medu, stojąc przed laboratorium, mówiła dla telewizji Polsat News, że w laboratorium tym wykonuje się nawet do 1500 badań wymazów dziennie.
W tle widać było niewielkie, ciasne pomieszczenie i tylko dwa stanowiska z dwiema postaciami w kombinezonach ochronnych (nagranie do obejrzenia na stronie Vito-Medu: vitomed.pl/material-wideo/).

Nie jest rzeczą możliwą (a to opinia fachowców najwyższej klasy w dziedzinie laboratoryjnej diagnostyki genetycznej), by w tych warunkach wykonywać nie tylko 1500 prawidłowych badań próbek na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 (tzw. wymazów), ale nawet i 1 tys. Tego się nie da zrobić prawidłowo.

Dodatkowo firma Vito-Med (po burzy medialnej) opublikowała na swojej stronie wykaz sprzętu, w jaki ma być wyposażone to laboratorium (patrz – koniec tekstu). Zdaniem ekspertów nie ma możliwości, by korzystając z tego sprzętu uzyskać taką wydajność.

W naszych poprzednich publikacjach opisaliśmy szereg innych zastrzeżeń i wątpliwości. Oba teksty są bardzo ważne, toteż ich fragmenty przytoczymy poniżej.

Na razie jednak musimy jeszcze na chwilę powrócić do karetki, służącej do przewożenia wymazów. Na filmie, który przekazaliśmy policji (fot. – fragment filmu w galerii tekstu) widać i słychać, że jechała na sygnałach uprzywilejowania.

To złamanie obowiązujących przepisów. Karetka transportowa, nie wykorzystywana w celu ratowania życia, nie ma prawa użyć sygnałów dźwiękowych i świetlnych.

Oprócz karetki zamieszczamy inne zdjęcia. Przedstawiają blaszak, mający być laboratorium COVID-19 oraz jego najbliższą okolicę.

Przedstawiają też sposób, w jaki postępuje się ze skażonym biologicznie materiałem.
Do kubła każdy mógł podejść, zajrzeć, pogrzebać.

Tak jak to mają w zwyczaju na przykład bezdomni. I wygrzebać na przykład wór w kolorze czerwonym, a w nim wymazy pobrane od ludzi wraz z odczynnikami laboratoryjnymi. Na zdrowie.

Tylko część wnętrza przeznaczona jest na laboratorium. Druga część – jak ustaliliśmy – pełni rolę składziku.

Może to nie jest jedyna rola tego składziku, lecz ją ustaliliśmy. Widzieliśmy bowiem sprzątaczkę, wynoszącą z wnętrza worki ze skażonymi odpadami (galeria tekstu).

Worki te lądowały następnie w zwykłym plastikowym kuble, stojącym obok blaszaka.
W ten oto sposób woj. śląskie stało się ogólnopolskim liderem we wdrażaniu oryginalnych, a nawet innowacyjnych metod walki z pandemią koronawirusa.

Z kolejnych naszych informacji bowiem wynika, że próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 przewoził kierowca z jednym szklanym okiem.

Zaś przywiezione przez niego próbki badać mieli diagności bez specjalizacji genetycznej. I wyniki swej pracy uzyskiwali szybciej niż to możliwe.

Istnieje również możliwość, że wyniki te weryfikowane były (tzw. autoryzacja) przez osoby mające zdolność teleportacji bądź jednoczesnego przebywania w dwóch, a czasem i trzech różnych miejscach. Co oczywiście należy pilnie sprawdzić.

Takie osiągnięcie rozwiązałoby przecież problem braku odpowiedniej liczby lekarzy i pielęgniarek w szpitalach. A także niedostatku nauczycieli, którzy w coraz większej liczbie przebywają na zwolnieniach lekarskich.

Cudem i innymi kwestiami zajmują się policja i prokuratura. W tym samym czasie laboratorium dalej działa w najlepsze.

Dyrektorzy szpitali, poinformowani o innowacyjności blaszakowych badań, tu wolą wysyłać wymazy swoich pacjentów. Dodajmy, że w woj. śląskim działają 23 inne laboratoria covidowskie.

Zaś w całym kraju jest ich 205. Ale nie są tak sprawne – pewnie dlatego, że mając więcej sprzętu i większą liczbę diagnostów (również ze specjalizacją genetyczną), mają mniej innowacyjne podejście do wykonywanej działalności.

O laboratorium gdzie indziej

O laboratorium w blaszaku napisał tygodnik „NIE”. Najważniejsze ustalenia (nie licząc tych już wymienionych):

46,5 tys. to liczba przekazanych do blaszaka wymazów od czerwca do końca września. Chodzi tylko o wymazy ze szpitali, bez próbek od sanepidów.

Wynik badania laboratoryjnego sporządzić miała i zatwierdzić jedna i ta sama osoba. W dodatku z „wątpliwym doświadczeniem w biologii molekularnej”.

Funkcję kierowniczą w blaszaku sprawowała osoba powołana przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego do ministerialnego zespołu ds. koordynacji laboratoriów COVID.

Osoba ta najpierw trafiła do ministerialnego zespołu, a potem została zatrudniona w blaszaku.

Nasze poprzednie publikacje

Blaszak jest od kilku miesięcy głównym laboratorium COVID-19 dla 4,5-milionowego woj. śląskiego.

Doświadczeni diagności mówią, że w tych lokalowych warunkach można ich zdaniem prawidłowo przebadać znacząco niższą ilość próbek niż to się dzieje. Tylko w sierpniu Vito-Med wydał 31 148 wyników badania próbek na obecność koronawirusa SARS-CoV-2.

Nasi rozmówcy – diagności laboratoryjni – uważają, że jest to niemożliwe, by przy tej ilości badania te były wykonywane prawidłowo.

O sprawie powiadomione są Ministerstwo Zdrowia, Wojewoda Śląski, Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Katowicach, Narodowy Fundusz Zdrowia.

Z oficjalnej informacji wynika, że blaszak ten przejął zadanie testowania mieszkańców woj. śląskiego od pozostałych laboratoriów genetycznych.

Pozostałe laboratoria genetyczne COVID-19, działające w woj. śląskim nie bardzo mają co robić. A są one m.in. w: Katowicach, Sosnowcu, Zabrzu, Chorzowie, Bielsku-Białej czy Częstochowie.

Vito-Med oświadcza (fragmenty – całość na stronie internetowej szpitala – vitomed.pl/oswiadczenie-prezesa-zarzadu-vito-med-sp-z-o-o/):

„Ze względu na kluczowy czynnik czasu zdecydowano się na modułową konstrukcję, która aktualnie stanowi „złoty standard” na świecie w walce z pandemią”.

„Odpady biologiczne są utylizowane/wywożone sześć razy na dobę, co w naszej ocenie jest znacznie bezpieczniejsze aniżeli składowanie odpadów i ich utylizowanie/wywożenie raz dziennie”.

„Ergonomicznie wyposażone oraz przeszklone pomieszczenia z dostępem światła dziennego”.

„Wydajność dzienną Pracowni Wirusologii zapewniają trzy analizatory marki (…), puryfikatory do izolacji RNA oraz analizator w systemie zamkniętym marki GenXpert firmy Cephide”.

Na zdjęciach poniżej:
1. Sprzątaczka wyrzucająca do kubła na śmieci skażone odpady – pozostałości po badaniu wymazów – po wyniesieniu z blaszaka obok.
2. Transportowa sanitarka na sygnale wjeżdżająca na czerwonym świetle na sygnale Ten sam samochód z takim nr. rej. widzieliśmy zaparkowany obok blaszaka (mamy nagranie).
3. Jak wyżej.
4. Blaszak, w którym Vito-Med uruchomił laboratorium genetyczne COVID-19 i który ma być „konstrukcją modułową” oraz „złotym standardem”.
5. Wnętrze blaszaka.
6, 7 i 8. Dla porównania – inne laboratorium COVID-19.
9, 10 i 11. Kubeł, do którego wyrzucane są skażone odpady.
12. Sprzątaczka wchodzi do blaszaka po kolejną partię skażonych odpadów. Jesteśmy w posiadaniu nagrania, na którym widać dokładnie, jak jest „zabezpieczona”.

[rl_gallery id=”22790″]

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***