Mieszkaniec Katowic od kilku lat był więźniem we własnym mieszkaniu. Wraz z żoną walczył o coś, co się wydaje oczywiste – o podstawowe prawa człowieka.

Mieszkaniec Katowic od kilku lat był więźniem we własnym mieszkaniu. Wraz z żoną walczył o coś, co się wydaje oczywiste – o podstawowe prawa człowieka.

20 września 2020 Wyłączono przez administrator

Do tej historii na pewno jeszcze wrócimy. Będziemy chcieli opublikować stanowisko kierownictwa spółdzielni mieszkaniowej.

Na razie nie chcemy komentować postawy osób zarządzających spółdzielnią. W każdym razie, gdyby nie zaangażowanie ludzi spoza spółdzielni pan Zdzisław nadal byłby uwięziony w swoich czterech ścianach.

Pan Zdzisław podczas pracy uległ wypadkowi. Zatruł się cyjanowodorem. Skutki są straszliwe.

Przeżył. Jednak po dwóch latach od tego wypadku jest uwięziony w swoim własnym mieszkaniu.

Wystarczyłby zwykły podjazd dla wózka inwalidzkiego, lecz odmawiano jego budowy.

Żona pana Zdzisława była opiekunką medyczną. Pracowała w Domu Pomocy Społecznej w Katowicach.

Fachowość i doświadczenie bardzo dziś pomagają tej dzielnej kobiecie. Sama jednak podjazdu zbudować nie mogła.

Po pierwsze ze względu na finanse. Po drugie byłaby to samowolka budowlana.

Pan Zdzisław był pracowitym człowiekiem. Pracował w różnych krajach Europy. Ostatnim była Dania.

Do wypadku doszło podczas budowy metra w Kopenhadze. Zdzisław z objawami ciężkiego zatrucia trafił do szpitala. Był w krytycznym stanie.

Uratowano mu życie lecz zdrowia nie zdołano. Dziś nie porusza rękoma ani nogami.

Strona duńska ukrywała prawdę o wypadku przed małżonkami. Pani Henryka mówi, że adwokatka z Danii nie potrafiła nawet wydostać dla nich dokumentacji leczenia.

Wypis ze szpitala udało im się uzyskać dopiero dwa lata od wypadku, do którego doszło 16 czerwca 2017 r.

Wtedy poznali prawdę. Wcześniej nie wiedzieli, jaka była przyczyna obecnego stanu pana Zdzisława.

Od długiego czasu musieli walczyć o coś, co się wydaje oczywiste. O podstawowe prawa człowieka.

Małżonkowie żyją na parterze. Mimo to pani Henryka nie jest w stanie wyjechać z mężem na wózku inwalidzkim na zewnątrz, gdyż z klatki schodowej trzeba zejść po 7 stopniach na chodnik.

Budynek należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Załęska Hałda. Pani Henryka zwróciła się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z prośbą o wykonanie podjazdu.
Stamtąd odesłano ją do Załęskiej Hałdy mówiąc, że to obowiązek spółdzielni. Ta ponownie odesłała kobietę do MOPS twierdząc, że to on powinien dofinansować wykonanie podjazdu.

Gdyby nie życzliwość sąsiadów, od dwóch lat pan Zdzisław byłby uwięziony w czterech ścianach mieszkania. Sąsiedzi w kilku chwytali wózek inwalidzki, znosili go po schodach.

Małżonkowie mogli wtedy posiedzieć na świeżym powietrzu czy też pojechać na Muchowiec. Pani Henryka mówi, że mąż był wówczas w euforii.

O sprawie informowało „Nasze Witosa Załęże”. Połączyliśmy siły.

W listopadzie 2019 r. Katowice Dziś zwróciły się do wiceprezydenta Jerzego Woźniaka, odpowiadającego w naszym mieście za opiekę społeczną.

Wiceprezydent Woźniak nic o sprawie nie wiedział. Obiecał ją wyjaśnić.

Dzięki wiceprezydentowi Woźniakowi ta upokarzająca sytuacja wreszcie się zakończyła. Bez opisywania kolejnych problemów podsumujmy, że na początku września ruszyły prace budowlane.

Wkrótce powstać ma podjazd, dzięki któremu państwo Henryka i Zdzisław samodzielnie będą mogli opuszczać swoje mieszkanie. Być może już tej jesieni.

Pani Henryka pisze:

„Więzienie we własnym mieszkaniu. Od dwóch lat walczyłam o wykonanie pochylni (podjazdu) dla męża, który jest osobą niepełnosprawną.

Zwróciłam się z prośbą do Spółdzielni Mieszkaniowej „Załęska Hałda” w Katowicach, która jest właścicielem budynku, w którym mieszkamy.

Spółdzielnia odesłała mnie do MOPSu, a MOPS do spółdzielni.

W końcu pomógł nam Pan Roman Hojdys z Lokalnego Serwisu Informacyjnego
“Portal Nasze Witosa-Załęże”. Za pośrednictwem Naszego Portalu otrzymałam kontakt do Pana Mateusza z redakcji “Katowice Dziś”.

Obie redakcje połączyły siły i opublikowały nasz wieloletni problem dotyczący podjazdu. Pan Mateusz przekazał temat wiceprezydentowi Katowic Panu Jerzemu Woźniakowi, który również przyczynił się do powstania budowy podjazdu.

Spółdzielnia wykonała projekt budowlany,
kosztorys oraz znalazła firmę, która wykona podjazd. W dniu 07.09.2020r. rozpoczęły się prace i myślę, że jeszcze jesienią będziemy mogli wyjechać z mieszkania.

Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc powstania podjazdu. Szkoda tylko, że to tyle czasu trwało. Bardzo dziękujemy”.

Katowice Dziś dziękują wiceprezydentowi Jerzemu Woźniakowi. Zaangażował się w sprawę i pomógł rozwiązać kilka problemów związanych z obowiązującymi przepisami. Te niestety również stanowiły przeszkody, których – bez pomocy wiceprezydenta Woźniaka – być może nie udałoby się pokonać.

***
Inne nasze informacje i artykuły: Katowice Dziś.
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW

***