Jeden z samobójców wisiał już na drzewie. Drugi dopiero planował, że odbierze sobie życie.

Jeden z samobójców wisiał już na drzewie. Drugi dopiero planował, że odbierze sobie życie.

7 stycznia 2020 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.
***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***
Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.
***

Jedna z prób samobójczych miała miejsce w okolicach Knurowa. Druga w Bytomiu. Tym razem desperatów udało się uratować.

O tym, że 22-letni bytomianin chce targnąć się na życie, poinformowała jego była partnerka. Zadzwoniła na policję, podając markę i numer rejestracyjny samochodu, którym samobójca się poruszał.

Przez kilka godzin policjanci patrolowali Bytom, poszukując wskazanego im auta. Zauważyli je na jednej ze stacji paliw.

Młody mężczyzna rzeczywiście był w fatalnym stanie psychicznym. Trafił więc pod opiekę lekarzy.

Dużo dramatyczniej zakończyły się poszukiwania drugiego samobójcy. Tym razem chodziło o 39-letniego mieszkańca Knurowa.

O tym, że mężczyzna chce się zabić, poinformowała policję jego była żona. Zadzwoniła po pomoc, gdyż otrzymała od niego SMS-y, które wzbudziły jej przerażenie.

Wszczęto poszukiwania desperata. Jak ustalono, na miejsce samobójstwa mógł on wybrać okolice stawu i lasu w Szczygłowicach.

Dwoje dzielnicowych, Anna Winiarska-Żak i Marcin Baraniewicz, zauważyło mężczyznę wiszącego pod gałęzią drzewa. Miał on zadzierzgniętą na szyi pętlę. Wyglądał, jakby już nie żył.

Gdy policjanci ściągnęli go na ziemię, samobójca rzeczywiście już nie oddychał. Jednak policjanci nie zrezygnowali z ratowania mu życia. Rozpoczęli reanimację.

Po pewnym czasie ta walka o życie człowieka zakończyła się sukcesem. Wróciło tętno mężczyzny, co oznaczało, że serce ponownie powróciło do pracy. Desperat zaczął też samodzielnie oddychać.

Ratownicy medyczni zawieźli uratowanego samobójcę do szpitala. Fot. Śląska Policja.