Prezydent Bytomia nie chce zawiadomić prokuratury i policji o przestępstwie. Uwaga! Bytomski magistrat stoi na stanowisku, że nie ma niczego złego w składowaniu niebezpiecznych odpadów w miejscu wypoczynku i rekreacji bytomian.

Prezydent Bytomia nie chce zawiadomić prokuratury i policji o przestępstwie. Uwaga! Bytomski magistrat stoi na stanowisku, że nie ma niczego złego w składowaniu niebezpiecznych odpadów w miejscu wypoczynku i rekreacji bytomian.

11 października 2019 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.

***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***

Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.

***

Ciężko naprawdę w to uwierzyć. W trakcie swojej kampanii wyborczej Mariusz Wołosz powtarzał hasło „Bytom to nie hasiok”. I powtarzał te słowa również po rozpoczęciu prezydentury.

Czy teraz już myśli inaczej? Fakty są nieubłagane. Wczoraj napisaliśmy o tym, że w zabytkowym parku Kachla powstało nielegalne składowisko odpadów. W dodatku niebezpiecznych.

Jaka jest reakcja prezydenta i magistratu? Otóż dowiedzieliśmy się dzisiaj, że choć odpady trafiają do parku Kachla, to nie ma się czym martwić.

 Odpady? To już nie problem.

Do Urzędu Miejskiego w Bytomiu przesłaliśmy pytanie:

„Czy Pan Prezydent zawiadomił organy ścigania o tym, że odpady niebezpieczne są wwożone do parku miejskiego a następnie tam składowane?”

Odpowiedź na to pytanie pokazuje, że składowanie odpadów już nie jest problemem dla władz Bytomia. Poniżej cała odpowiedź. Wymaga ona komentarza, gdyż sprawę usiłuje się przedstawić w nieprawdziwym świetle.

Kwasy i ropa bezpieczne?

Odpowiedź ta bowiem sprowadza się do stwierdzenia, że nie ma nic złego w składowaniu odpadów w parku Kachla. Ponadto nie są to odpady niebezpieczne:

„Każde zgłoszenie dotyczące jednostek organizacyjnych podległych Urzędowi Miejskiemu w Bytomiu oraz firm świadczących usługi na rzecz miasta jest sprawdzane przez służby miejskie. Tak było również w przypadku zgłoszenia dotyczącego odpadów w bazie MZZGiK przy ul. Tarnogórskiej. Przeprowadzona w dniu wczorajszym wizja lokalna nie potwierdziła składowania odpadów niebezpiecznych na terenie bazy. Jeśli ma Pan dowody na składowanie nielegalnych odpadów w Bytomiu, prosimy o powiadomienie organów ścigania”.

Ale to jest nieprawda. Pojazdy firmy Dromar wwożą do parku Kachla odpady zebrane przy oczyszczaniu ulic. Takie odpady są w świetle prawa niebezpieczne. Musi tak być, ponieważ wraz z kurzem czy resztkami organicznymi, zbierane są materiały ropopochodne, kwasy, guma czy płyny eksploatacyjne, które wyciekły z samochodów, niedopałki, resztki szkła, plastiki.

Kontrakt brzmiał inaczej.

Nieprawdą jest również, że odpady inne niż niebezpieczne firma Dromar może wwozić do parku Kachla. Na stronie bytomskiego magistratu każdy mógł zapoznać się z treścią umowy na czyszczenie ulic Bytomia. Wynika z niej, że wykonawca kontraktu po zebraniu odpadów ma je wywieźć do miejsca utylizacji lub składowania odpadów. Z naszej wiedzy (i zdobytej dokumentacji) wynika, że dla firmy Dromar miejscem magazynowania odpadów jest baza w Knurowie. Zgodnie z wydaną decyzją administracyjną tam powinny trafiać odpady zebrane na ulicach Bytomia.

Na wypadek, gdyby było inaczej (co raczej jest niemożliwe) poprosiliśmy bytomski magistrat o przekazanie nam stosownych informacji. Do chwili publikacji tego tekstu nie przekazano nam ich.

Zdaniem prezydenta legalny?

Gdyby jednak okazało się, że urzędnicy wskazali firmie zbierającej odpady miejsce ich magazynowania w parku Kachla w Bytomiu, byłby to skandal niebywały. Skandalem należałoby nazwać urządzenie punktu przeładunkowego niebezpiecznych odpadów w miejskim parku.

Póki co zakładamy, że jest to proceder nielegalny. Nie rozumiemy, dlaczego prezydent godzi się na to, zamiast go ukrócić.

A jednak składowisko.

Do tego, że odpady są przywożone do parku Kachla, magistrat przyznał się w specjalnym wyjaśnieniu opublikowanym dziś na swojej stronie internetowej. Wydano komunikat (cała jego treść na końcu).

W komunikacie czytamy, że odpady do parku Kachla są wwożone i przechowywane „tymczasowo”: „przygotowywane do wywozu celem ich utylizacji przez wykonawcę”.

Co powinien Wołosz.

Prezydent i urzędnicy przeprowadzający wizję dali wiarę, że odpady były tam przywiezione, by je przeładować i zawieźć do Knurowa. Choć z treści umowy wynika, że powinny jechać bezpośrednio na miejsce ich utylizacji i składowania. Gdzie sens i logika?

W tej sytuacji prezydent Mariusz Wołosz tym bardziej powinien złożyć doniesienie do organów ścigania z wnioskiem o zbadanie sytuacji. Powinien zabezpieczyć monitoring w bazie MZZGiK, by było wiadomo, od kiedy niebezpieczne odpady wjeżdżają do parku Kachla i czy kiedykolwiek stamtąd wyjechały. A jeśli wyjechały, to czy aby nie wywoziły ich służby miasta. Wówczas trzeba by też sprawdzić, gdzie finalnie trafiły.

Wyręczyliśmy prezydenta.

Ponieważ Biuro Prasowe oczekuje, że to my zastąpimy prezydenta Bytomia i powiadomimy organy ścigania o przestępstwie informujemy, że takie pismo skierowaliśmy do bytomskiej policji już wczoraj. O czym pisaliśmy w tekście, do którego link poniżej:
Nowe nielegalne składowisko niebezpiecznych odpadów w Bytomiu! Co bulwersuje – powstało przy współudziale służb miejskich. Co szokuje – niebezpieczne odpady trafiają do zabytkowego parku miejskiego, będącego chlubą bytomian.

Na zdjęciu: ciężarówka firmy Dromar na terenie bazy MZZGiK. Poniżej pełna treść komunikatu UM Bytomia zamieszczonego na stronie magistratu.

***

„Każde zgłoszenie dotyczące jednostek organizacyjnych podległych Urzędowi Miejskiemu w Bytomiu oraz firm świadczących usługi na rzecz miasta jest sprawdzane przez służby miejskie. Tak było również w przypadku zgłoszenia dotyczącego odpadów w bazie MZZGiK przy ul. Tarnogórskiej.

Wizja lokalna przeprowadzona w dniu 9 października przez pracowników Wydziału Inżynierii Środowiska Urzędu Miejskiego w Bytomiu nie potwierdziła składowania tzw. zmiotki z czyszczenia dróg i chodników. Na podstawie relacji pracowników MZZiGK ustalono jednoznacznie, że zmiotki są jedynie przeładowywane i przygotowywane do wywozu celem ich utylizacji przez wykonawcę.

Przypomnijmy, że jednym z zadań Miejskiego Zarządu Zieleni i Gospodarki Komunalnej w Bytomiu jest bieżąca konserwacja zieleni, sadzenie i usuwanie drzew oraz krzewów, a także utrzymanie zieleni”.

***