Nasza czytelniczka apeluje o jak najszersze nagłośnienie sprawy dla bezpieczeństwa innych mieszkanek Katowic. Dzisiaj w centrum miasta zboczeniec usiłował nakłonić ją podstępem, aby wsiadła do jego samochodu.

Nasza czytelniczka apeluje o jak najszersze nagłośnienie sprawy dla bezpieczeństwa innych mieszkanek Katowic. Dzisiaj w centrum miasta zboczeniec usiłował nakłonić ją podstępem, aby wsiadła do jego samochodu.

15 września 2019 Wyłączono przez administrator

Więcej – czytaj poniżej.

***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***

Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.

***

Pani Paulina, 20-letnia mieszkanka Katowic, wracała do domu po spotkaniu z przyjaciółmi, przed 4 nad ranem. Była w ścisłym centrum miasta, kiedy usłyszała wołanie.

To wołał mężczyzna siedzący w stojącym przy chodniku samochodzie. Niewysoki szatyn w okularach, ok. 30-ki.

Zapytał ją jak dojechać pod Spodek. Tłumaczył, że ma rozładowany telefon, nie działają mu aplikacje i wciąż się gubi.

– Wyglądał jak przeciętny, statystyczny Polak. Schludnie, poprawnie ubrany. Raczej robił dobre wrażenie i nie budził podejrzeń – opisuje nasza czytelniczka.

Pani Paulina próbowała mu tłumaczyć jak dojechać, choć miała z tym pewien problem. Mieszka w centrum Katowic, więc pod Spodek chodzi pieszo albo jeździ tramwajem.

Pierwsze światełko ostrzegawcze zapaliło jej się, kiedy jej rozmówca zaproponował, żeby wsiadła do samochodu i pojechała z nim. Kategorycznie odmówiła.

Zaproponowała, że powtórnie mu wytłumaczy. Zauważyła, że niedaleko idzie grupa młodych mężczyzn. Zamierzała ich zawołać, wychodząc z założenia, że wśród nich na pewno znajdzie się jakiś kierowca, który lepiej wytłumaczy drogę. Jej rozmówca jednak zaprotestował i poprosił, aby jeszcze raz pokazała mu drogę na mapie.

Pani Paulina, nieco już zniecierpliwiona zaczęła tłumaczyć ponownie. W pewnej chwili – mogło minąć jakieś 15-20 minut od rozpoczęcia rozmowy – zauważyła, że mężczyzna od dłuższego czasu się onanizuje. Co do upływu czasu – weźmy pod uwagę, że ze względu na okoliczności ta ocena upływu czasu może być mylna – pewnie pani Paulina byłaby bliższa prawdy, gdyby nam przekazała, że rozmowa trwała już dłuższą chwilę.

Czytelniczka szybko zakończyła rozmowę i oddaliła się w stronę domu. Usłyszała tylko silnik samochodu, który się równie szybko oddalił.

Kiedy ochłonęła w domu, zwróciła uwagę na absurdalne zachowanie mężczyzny. Kto szuka Spodka o 4. nad ranem?

Właśnie wtedy przypomniała sobie dziwną reakcję kierowcy, gdy chciała poprosić o wytłumaczenie drogi jednego z grupki mężczyzn, przechodzących obok. Ciarki przeszły ją na myśl, co by się stało, gdyby jednak wsiadła do samochodu zboczeńca, którego wygląd budził takie zaufanie.
Co by było, gdyby od wewnątrz zablokował drzwi (wiele samochodów ma system umożliwiający kierowcy pełną blokadę drzwi) i odjechał z nią? Paulina właśnie dlatego prosi o nagłośnienie incydentu.

Miał on miejsce na ul. Ligonia, tuż przed skrzyżowaniem z ul. Plebiscytową. Prosiliśmy czytelniczkę, by podała więcej szczegółów dotyczących np. marki samochodu czy koloru lakieru. Była jednak tak zszokowana, że nie zapamiętała nic ponad to, co przekazujemy.

Dlatego – poza ostrzeżeniem – prośba. Być może inne kobiety miały wczoraj podobny incydent.
Każdy szczegół jest ważny. Informacje prosimy przesyłać na nasz redakcyjny e-mail: [email protected]. Być może te informacje pomogą zidentyfikować zboczeńca, który dziś nad ranem polował na młode kobiety.