Pijani kierowcy na katowickich drogach. Policja bije na alarm.

Pijani kierowcy na katowickich drogach. Policja bije na alarm.

2 sierpnia 2019 Wyłączono przez administrator

***
Wszystkie nasze informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Regularnie tu zaglądaj – nie wszystko publikujemy na Facebooku.
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetla się więcej naszych facebookowych postów.
Pamiętaj! Komplet naszych artykułów i informacji tylko na WWW.
***

Nasza nowa usługa. Ogłoszenia. Całkowicie bezpłatne – dla każdego.

***

Z oficjalnego komunikatu policji:

„Tylko w ciągu ostatnich 48 godzin katowiccy policjanci zatrzymali aż 4 kierujących pod wpływem alkoholu. Katowiccy policjanci, którzy dbają w swojej służbie o bezpieczeństwo na drogach naszego miasta, tylko w ciągu ostatnich 48 godzin zatrzymali aż 4 nietrzeźwych kierujących”.

Pierwsze zatrzymanie.

Doszło do niego na ul. Brynicy. Kilkanaście minut przed godz. 2 w nocy policjanci zatrzymali do kontroli volkswagena golfa.

Kierowca nie dość, że był pijany, to miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.

Zakaz został wydany w 2013 r. Kierowca, który go złamał i jechał pijany, to 34-letni mieszkaniec Będzina.

Drugie zatrzymanie.

Kilka minut po godz. 23 policyjni wywiadowcy postanowili zatrzymać opla astrę na ul. gen. Józefa Sowińskiego.

Trafili w dziesiątkę. Kierowca miał 0,4 promila alkoholu w krwi. Był nim 24-letni mieszkaniec Sosnowca.

Trzecie zatrzymanie.

Tu przysłowiowy policyjny nos do niczego nie był potrzebny. Kierowca toyoty uderzył w bariery na ul. Mikołowskiej.

Okazało się, że 23-letni katowiczanin, który siedział za kierownicą auta, miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Zarówno on, jak i jego pasażer (rówieśnik), podczas tego wypadku nieco się poturbowali.

Czwarte zatrzymanie.

Doszło do niego na katowickim Rynku. Kierowca skutera dokonał niezwykłego wyczynu.

Ten wyczyn polegał na tym, że udało mu się w ogóle jechać. Miał 3,5 promila alkoholu w organizmie.

Teraz 36-letni katowiczanin trzeźwieje w policyjnym areszcie. Trafił do niego, a nie do izby wytrzeźwień, ponieważ skuter, na którym jechał, był skradziony.

Na zdjęciu: taka postawa kierowcy prowadzi prostą drogą do więzienia lub też… na cmentarz. Fot. Pixabay.