Samotnego sześciolatka widziały setki ludzi. Nikt nie zainteresował się zagubionym dzieckiem, które zawędrowało aż do drugiego miasta.

Samotnego sześciolatka widziały setki ludzi. Nikt nie zainteresował się zagubionym dzieckiem, które zawędrowało aż do drugiego miasta.

27 czerwca 2019 Wyłączono przez administrator

***
Niektóre wcześniejsze publikacje – niżej (dot. tel.).
Inne informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: https://www.facebook.com/groups/GrupaKatowiceDzis
Jej członkom wyświetlają się wszystkie nasze facebookowe posty.
***

To pokazuje, jak potężny jest w naszym społeczeństwie ładunek znieczulicy i obojętności na los innych ludzi. Nikt nie podszedł do chłopca, nie zainteresował się jego losem, nie zapytał, gdzie jego mama bądź tata. I to w czasie, gdy tak wiele słyszymy o dorosłych zwyrodnialcach, dopuszczających się wobec dzieci najohydniejszych przestępstw.

Sześciolatek wykorzystał sekundę nieuwagi i wyszedł z mieszkania w Świętochłowicach. Następnie zabłądził i dotarł aż do Chorzowa.

Jego mama, gdy zorientowała się, że synek zniknął, natychmiast wybiegła z mieszkania. Przeszukała najbliższą okolicę. Wołała chłopca, lecz ten już jej nie słyszał.

Przerażona kobieta zadzwoniła na 112. Powiedziała, że jej synek zaginął.

Poszukiwania chłopca natychmiast rozpoczęli policjanci ze Świętochłowic. Jego rysopis przesłano do innych miast.

Poszukiwania rozpoczęto w kolejnych miejscowościach naszej aglomeracji. Po miastach rozwieziono patrole funkcjonariuszy katowickiego Oddziału Prewencji Policji.

W tym czasie chłopczyk był już w Chorzowie. Sześciolatka zauważył kierowca autobusu miejskiego.

Samotne dziecko siedziało na przystanku autobusowym na ul. Armii Krajowej. Kierowcę zaniepokoiło, że maluch pozostawał bez opieki. Dopiero ten mężczyzna zareagował i zadzwonił na policję.

Okazało się, że chłopczyk chciał odwiedzić babcię. Zabłądził.