Kierowca tira z Katowic marzł na zagranicznym parkingu, nie mogąc wrócić do Polski. Wreszcie skończyły mu się zapasy żywności.

Kierowca tira z Katowic marzł na zagranicznym parkingu, nie mogąc wrócić do Polski. Wreszcie skończyły mu się zapasy żywności.

12 kwietnia 2019 Wyłączono przez administrator

 

Katowiczanin był zatrudniony w firmie transportowej, mającej swoją siedzibę w Mysłowicach. Przez cały miesiąc jeździł po Europie.

Gdy miesiąc temu wyjeżdżał w trasę, 10 marca miał dostać wypłatę za luty. Nie otrzymał jej. Mimo to przez cały miesiąc jeździł do drogach Niemiec, Włoch, Francji czy Belgii, przewożąc na polecenie swojego szefa ładunki. A żył z tego, co uszczknął z pieniędzy na paliwo.

 

10 kwietnia miał być w Polsce. W piątek 5 kwietnia rozładował swój ostatni ładunek w stolicy Słowacji Bratysławie. Choć poprawniej należałoby napisać, że chodziło o jeden z ostatnich ładunków.

Następnie miał gdzieś na Słowacji, na Węgrzech albo w Austrii zabrać kolejny ładunek, po czym pojechać z nim już do Polski.

 

Nie pojechał. Szef nie przysłał informacji o ładunku. Przysłał kierowcy informację, że ma tam czekać na kolejne zlecenie. Pusty samochód nie może wracać do Polski. Od tego czasu katowiczanin czekał na wieści dla siebie na jednym z parkingów pod Bratysławą.

Gdy zjechał na parking, świeciła się już rezerwa. W środę 10 kwietnia skończyło się paliwo, którego używał do ogrzewania kabiny. Przez kolejne dwa dni kierowca marzł.

 

Dziś rano (piątek 12 kwietnia) zadzwonił do Polski, do kolegi z pracy. Powiedział, że nie ma już niczego do jedzenia. Zaczął głodować.

Kolega wszczął alarm. Obdzwonił różne firmy transportowe. Wieść o kierowcy, który marznie i głoduje na przydrożnym parkingu na Słowacji, obiegła branżę transportową.

 

Kierowcy, którzy przejeżdżali autostradą słowacką do Polski, zaczęli zjeżdżać na parking, gdzie koczował katowiczanin. Przekazywali mu po kilkadziesiąt euro, by mógł kupić paliwo na powrót pod swój dom.

Szef firmy dziś nie odbierał telefonów. Dodajmy, że 10 kwietnia na konto kierowcy powinna wpłynąć wypłata za marzec. Nie wpłynęła.

Uprzedzając ewentualne uwagi – wiemy, że niektórych razi używanie słowa tir na określenie ciągnika siodłowego. Ale tak się przyjęło i każdy wie, o co chodzi. Podobnie np. nie powinniśmy mówić rower, a co najwyżej bicykl marki Rover.

 

***
Niektóre wcześniejsze publikacje – niżej.
Inne informacje i artykuły: https://katowicedzis.pl/
Dla facebookowiczów utworzyliśmy grupę: Grupa
Jej członkom wyświetlają się wszystkie nasze facebookowe posty.

Fot. Wikimedia.

***